Jazda na placu manewrowym bez instruktora.

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Jazda na placu manewrowym bez instruktora.

Postprzez Fidelloz » wtorek 12 kwietnia 2005, 23:36

WItam , wlasnie przejezdzilem z 10 godzin na peugeocie 106 (3.65) długości na placyku i wszystko wychodzi , toteż postanowilem wziac cos wiekszego i pojechalem na placyk COrollą (4.15 długości) i co sie okazalo? Nie bylem w stanie wykonac zadnego z parkowań prostopadlych. Koperta , luk i skosne w porządku. Ale nie to chcialem powiedziec ....

Otoz mialem taki uklad , ze placilem 2 złote stróżom i jezdzilem do woli , jako ze mialem tam swoj parking ( ze swojej szkoly) , dzis tez tak jezdzilem , az nie przyjechala jedna z instruktorow i zagrozila , ze ona moze zadzwonic po policje (miimo ze to nie gbyl jej placyk , a sasiadujacy) i policjanci rzekomo zabiora prawo jazdy koledze ktory udostepnil mi samochod a i mi wydadza zakaz prowadzenia pojazdu , jako ze nie posiadam prawa jazdy a jezdze bez instruktora.
Czy to prawda ? Czy mogę jednak jezdizc i sie nie przejmować babą ? I jak z tymi wielkimi samochodami , idzie cos z nimi zrobic :-) >? Bo jednak moj peugeot jest z 12-15 cm krotszy i z 8-10 wezszy od Punto.

Pozdraiiwma.
Fidelloz
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 24 stycznia 2005, 15:28

Postprzez Feetek » środa 13 kwietnia 2005, 00:01

Troszkę namieszałeś z tymi placykami, ale na mój chłopski rozum nikt nie może zabrać prawa jazdy twojemu koledze za to, że siedzi w domu. Z kolei niemal na 100% jestem pewien, że jeździłeś nielegalnie, bez instruktora i jak najbardziej policja ma prawo wydać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na jakiś tam okres (chyba 3 lata :)).
'Obywatelowi należy ufać i nieustannie go kontrolować'
Avatar użytkownika
Feetek
 
Posty: 69
Dołączył(a): wtorek 01 marca 2005, 00:56
Lokalizacja: Oslo/Gdańsk

Postprzez hans » środa 13 kwietnia 2005, 07:59

Jeśli chodzi o kolegę to może on dostać solidny mandat za udostępnienie pojazdu osobie nie posiadającej uprawnień do jego prowadzenia.
A Ty zakaz prowadzenia na kilka lat możesz otrzymać nie od policji ale od sądu grodzkiego, do którego sprawę skieruje policja. A sąd grodzki może dodatkowo nałozyć na Ciebie karę grzywny (mandat) w wysokości do 5.000 złotych.
A cieć oczywiście umyje od tego ręce, i powie że nie wiedział że nie masz papierków, bo to go nie interesuje :):)
hans
 
Posty: 72
Dołączył(a): poniedziałek 13 października 2003, 08:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dover » środa 13 kwietnia 2005, 12:24

A to nie jest przypadkiem tak, że placyk nie zalicza się do miejsc, gdzie można jeździć bez prawka? W końcu to nie jest publiczna droga, tylko prywatny kawałek terenu!
Avatar użytkownika
Dover
 
Posty: 14
Dołączył(a): środa 06 kwietnia 2005, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Sławek_18 » środa 13 kwietnia 2005, 12:25

Ja bym przebil tej babie kola w eLce :P
Oczywiscie pod wzgledem prawnym jest to nielegalne, ale tu nie chodzi o prawo, bo nie stwarzasz zadnego zagrozenia.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez hans » środa 13 kwietnia 2005, 14:18

Policja podchodzi do tego najczęściej tak - nawet jeśli jest to teren prywatny lub opuszczony a istnieje mozliwość wjazdu innego pojazdu na ten teren to będą sie czepaić, bo potencjalnie mógł tam ktoś wjechać. Chyba że jest to teren na tyle zamknięty, że wjeżdżasz tam i zamykasz np. bramę za sobą i nie ma żadnego ochroniarza który by mógł wpuścić policję jak podjadą pod bramę.
Podobnie jak pisze Dover mozna powiedzić o parkingach pod marketami - są one na prywatnym terenie gdzie np. nie było specjalnych znaków, ale gdy jest tam jakaś stłuczka i przyjedzie policja górę mają przepisy kodeksu ruchu drogowego i nie ma tłumaczenia że to teren prywatny.

Ja bym jebnak odradzął jazdę poza kursem, bo to niestety może sie skończyć różnie dla wielu osób, zarówno dla jeżdżącej jak i właściciela pojazdu.
Ale wybór należy do każdego z osobna.
hans
 
Posty: 72
Dołączył(a): poniedziałek 13 października 2003, 08:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wiruswww » środa 13 kwietnia 2005, 17:39

To wszystko zależy od układów z szefostwem OSK, ja u siebie prywatnym samochodem mogłem bez problemu jeździć, właściciel ośrodka nie miał nic przeciwko że jego klienci ćwiczą sobie we własnym zakresie, nie raz byl obrazek że na placyku były ze dwie elki i samochód prywatny. Dodam że placyk jest częscią parkingu i nie słyszałem aby ktoś kiedyś miał problemy z policją na tym placyku.
Czasami mam dość tej całej techniki. Przez tą całą technologie ludzie oduczyli się rozmawiać twarzą w twarz :( I to jest naprawde smutne.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez emka » środa 13 kwietnia 2005, 20:37

Jeśli teren jest wyłączony z ruchu pojazdów to prawdopodobnie policja nie może nic zrobić. (np. Jeśli jeździłbyś na swojej OGRODZONEJ działce gdzie inne pojazdy nie moga wjechać ) Tak coś mi sie wydaje.
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez Mmeva » czwartek 14 kwietnia 2005, 01:55

Witam,

jak robiłam prawko przez myśl mi nie przyszło, że policja może wpaść na pomysł kontrolowania placów manewrowych (u mnie instruktorzy pozwalali na ćwiczenie na placu własnym samochodem, co często robiłam), a jednak się to zdarza - zapraszam do lektury (wątek dość stary, ale temat ten sam):

http://www.naukajazdy.pl/forum/index.as ... 1389#11389

Uważam, że należy ścigać jezdżących bez prawka ( tych, którzy tłumaczą się: 'to tylko wiejska droga' - również), ale czepianie się ludzi ćwiczących manewry na placu osk to już lekka przesada.

A tak na marginesie - policja nie śpi ;) - moja mama (prawko od 7 lat, ale po kursie jeździła samochodem 3-4 razy, ja w każdym bądź razie nie miałam przyjemności jechac z nią jako kierowcą ;))ostatnio postanowiła, że może zacznie jeździć, pojechała więc z tatą na parking przy lasku i tam sobie ćwiczyła - policja przez jakiś czas się czaiła i w końcu podjechali i skontrolowali czy prawko posiada ;)

Pozdrawiam
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Fidelloz » piątek 15 kwietnia 2005, 13:20

Dodam ,ze ta instruktorka byla p. Mandyrk , z serii TVN o prawie jazdy :?
Fidelloz
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 24 stycznia 2005, 15:28

Postprzez gosik19 » piątek 15 kwietnia 2005, 17:48

Jakaś "dziwna" ta kobieta. Ja tam sobie śmigałam po placu własnym samochodem bez żadnego problemu. Powiem więcej mój instruktor sam zasugerował, żebym sobie przyjechała poćwiczyć. Zresztą tak robił każdy instruktor z mojego ośrodka.
Bądź iskierką światła dla świata, który jest Twoim otoczeniem!!!

17.01.05-Tychy-zdany za I razem
1.02.05-odebrane
Avatar użytkownika
gosik19
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 27 stycznia 2005, 13:05
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Wiedźma » piątek 22 kwietnia 2005, 16:42

Właściciel "mojej" szkoły nauki jazdy wręcz krzyczał na nas "Dlaczego wy nie ćwiczycie placu swoimi samochodami?!"
Placyk był otwarty dla uzcestników kursu (trzeba było okazać kartę kursanta) codziennie wieczorem i o określonych godzinach po południu, i bez problemu można było sobie ćwiczyć. Nic nie słyszałam, zeby policja się kiedykolwiek czepiała.
Aha! Nawet pachołki zawsze były dostępne.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez Olcia » poniedziałek 09 maja 2005, 22:38

U mnie tez nigdy nie bylo problemu z jazda wlasnym autkiem po parkingu, fakt nie mogla tam jezdzic zadna z 2och L'ek z osroda, ale nikt mnie nie straszyl policja.. i nie raz mielam stracha z bratem jak niebiescy omijali placyk coby nie wjechali sie nie doczepili sie... ale bylo spoko.
Najwyzej jak moj brat sie uczyl to instruktor zabranial im jazdy z kims innym po placyku, poniewaz podobno uczy ich zle a tylko on jest w tym najlepszy... ale gosciowi zalezalo na kasie, wiadomo jak sam bedzie uczyl to zajmie to troche, a na exzaminie moze nie pojsc to wiadomo dokupi godziny... u mnie juz tak nie byl, nawet gosciu sam kazal mi brac brata i auto i jezdzic jezdzic i uwazac na pacholki oczywiscie. nie wiem jak to jest w swietle prawa czy bylo to legalne czy nie...
W oczach stach... i dalej naciskam gaz...
Olcia
 
Posty: 26
Dołączył(a): sobota 14 sierpnia 2004, 01:01
Lokalizacja: Częstochowa

:)

Postprzez Polonez » wtorek 10 maja 2005, 13:01

A u nas jest taki placyk że za przysłowiowe "5 złotych" , można sobie pojeżdzić , kiedy nie ma tam zadnej L-ki. Kierownictwo Szkoły jazdy nie robi problemu i można ćwiczyć swoim autem. I chyba nikt nie ma prawa mnie kontrolować jeżeli poruszam się po drodze zamkniętej na ktorej nie ma możliwości poruszania się pieszych lub innych wozów ( teren zamknięty ) i mam zgode kierownika :)
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości