scorpio44 napisał(a):Poznaliśmy właśnie kolejny punkt "specyfikologii" Toma9: samochodem firmowym/służbowym jeździ się według innych zasad niż prywatnym, i nim wolno przejeżdżać na czerwonym. :D
nigdzie nie napisalem, ze wolno.
Po prostu da sie zauwazyc roznice w poruszaniu sie po miescie osoby ktora jedzie na spacer z rodzinka a osoby ktore pracuje jako kierowca i musi spedzic za kierownica 8-10h i pokonac 200-400 km.
Oczywiscie przejazd na czerwonym nieusprawiedliwia zadnego samochodu (nie mowie o przywilejowanych). Chcialem po prostu zaznaczyc, ze samochody firmowe naginaja przepis czerwonego swiatla, gdzie zwykly kowalski zatrzymuje sie juz na wczesnym pomaranczowym.
lled3 - nie chce mi sie rozwijac tematu. Miasto zna sie tak dobrze, ze wie sie gdzei na to mozna sobie pozwolic i w jakich godzinach. Zaznaczylem, ze na trasie staram sie zatrzymywac bo moze sie to skonczyc tragicznie, w miescie raczej nie. Tak jak mowie piec samochodow na czerwonym przejedzie i sie nic nie stanie. Tam te samochody ktore maja zielone po prostu nie rusza. Po za tym nikt nigdy przeze mnie nie stal ani 5 sekund dluzej dlatego ze ja przejechalem jako ostatni na czerownym.
No przecie od lat znana jest zagadka:
- Jakie auto wjedzie z rozpędu na najwyższy krawężnik?
- Służbowe.
dobre :lol: nie powiem bym dbal o sluzbowe jak o swoje.
efekt ? poszlo do serwisu, a ja dzisiaj mialem platny urlop 8)
Inna sprawa, że służbowe są często na warszawskich blatach, więc się nie dziwię
najczesciej W+jakas litera. Zdarzaja sie jeszcze DW, PO, GD
Hm... co jeszcze moge dodac. Jedna rzecz nauczyli mnie wlasnie kierowcy samochodow sluzbowych. Jest jedno skrzyzowanie w Katowicach gdzie trzeba dosc dlugo odczekac z 15 min spokojnie (skret na prawo) oraz skret na lewo gdzie moze w ciagu tych 15 minut skreca 2-3 samochody. Dojezdza sie na skret lewo, zaswiaca sie pomaranczowe Kowalski sie zatrzymuje, sluzbowka wjezdza na ostatniego. Wilk syty i owca cała. Jeszcze nigdy nie widzailem by taki myk zrobil przecietny Kowalski. Zawsze sa to samochody sluzbowe. Powod jest prosty - czas.
Staram sie rowniez nie byc kierowca chamskim, mimo to ze sie spisze. Przyklady jakie spotykam, koles chce skrecic w prawo wie o tym od dawna jednak ciagnie pasem na prosto a nastepnie probuje sie gdzies wcisnac za 5-7 samochod. Takie czegos nie praktykuje - po prostu nie lubie sie tak wpychac ludziom.
juz jakis czas jezdzilem jako kierowca, ale raczje wieczorami i nie robilem az tyle km. teraz zmienilem prace jezdze w godzinach szczytu i kilometorow robie duzo wiecej. I wiele ciekawych rzeczy mozna zauwazyc na naszych polskich drogach. Juz nie powiem o paru ludziach z kompletnym brakiem wyobrazni - czytanie przez 3 minuty mapy na srodku skrzyzowania, uzywanie biegu wstecznego na ruchliwej krzyzowce bo babce przypomnialo sie ze jednak nie chce jechac w lewo tylko prosto.