Syndrom dnia drugiego

[ewkatal]

Czy tylko ja tak mam, że jak jadę do Bydgoszczy dwa dni pod rząd, to zawsze jest tak, że pierwszego dnia - choćbym nie jeździła miesiąc, płynę do ulicach, a 24h później mam problemy z płynnym ruszeniem, nadziewam się na czerwone światła w środku ronda i krzyżuję pieszych na masce? Czy to jakieś zmęczenie czy może psychicznie nastawiam się, że dziś będzie fajnie, skoro było wczoraj?

Nie wiedziałam do jakiej kategorii wrzucić ten temat... ;)

[kwito]

ja bym stawiał na zbytnie rozluźnienie prowadzące do zmniejszenia uwagi i koncentracji ;)

co do pierwszego pytania to ja tak nie miałem, bo nie miałem nigdy tak często jazd, żeby dzień po dniu jeździć ;)

A teraz jeżdżę codziennie, tylko, że swoim własnym wozidłem i już nie mam się co wypowiadać w tej kwestii :P

[radekbenke]

Ja miałem odwrotnie . Pierwszego dnia po dłuższej przerwie musiałem troszke sobie powtarzać za to później było już dobrze..

[Michał_62]

Ja po 2,5 miesięcznej przerwie na ostatniej jeździe bardzo dobrze sobie radziłem, ale jak pójdzie na kolejnej w sobotę - to się okaże. Zdam sprawę of course. :)

[ewkatal]

Rozluźnienie raczej nie, bo zazwyczaj z takim samym nastawieniem wsiadam do elki ("Hurrrrraaaaa! Będę jeździć...!" Aaaaa...!") ;P

[marcij]

Syndromem dnia nastepnego jest okreslana troche inna dolegliwosc, i wtedy raczej za kierownice wsiadac nie wolno.

A co do Twojego pytania to trzeba jezdzic , jezdzic i jeszcze raz jezdzic. I wszystko sie ustatkuje. Cos w tym jest , moze jak wsiadasz pierwszy raz po przerwie , to jestes bardziej uwazna i skupiona , a potem probojesz popadac w jakas rutyne , czy cos takiego

[lio123]

Syndromem dnia nastepnego jest okreslana troche inna dolegliwosc, i wtedy raczej za kierownice wsiadac nie wolno.(...)

A tam od razu nie wolno :P

[kwito]

A tam od razu nie wolno :P

skoro odczuwasz syndrom dnia następnego, to znaczy, że trochę się na tej imprezie wypiło, a po większej dawce rano nie jest się jeszcze całkiem trzeźwym więc nie wolno

[slayer17]

True..... True...