Witam,
Czytam tą waszą dyskusję i chciałbym się podzielić z Tobą kilkoma informacjami. Jeśli je znasz, to sorry - nie wiedziałem
Zacznę może od roku 2009, gdzie pewna "persona" w MI przychylna rowerzystom postanowiła (lub oni jakoś wpłynęli) sformalizować ICH - tzw. środowisko rowerowe.
Postanowiono stworzyć zespół "specjalistów/fachowców/znawców" (czy jak ich tam zwał) rowerowych, którzy zajmą się sprawami rowerowymi bardziej oficjalnie niż do tej pory - działający w formie NGO, czyli stowarzyszeń/klubów roszczeniowych rowerowych krzykaczy.
Nie wiem dlaczego dołączono (zatrudniono) ich w GDDKiA. Podejrzewam, że nie było ich gdzie "dopiąć", a to organ podlegający bezpośrednio pod MI.
Utworzono więc Zespół ds. Dróg (Ścieżek) Rowerowych w pionie Departamentu Studiów. Zaczęli działać. Stworzyli kilka "opinii" uznając się (sami się

) za 'ekspertów'. Potem "wyprodukowali" wersję roboczą Wielkiego Podręcznika Projektowania Infrastruktury Rowerowej, który oprócz (faktycznie dobrych) rozwiązań technicznych próbował obejść 220 i wprowadzić do stosowania różne wymyślone bądź ściągnięte z Holandii znaki i sygnały drogowe związane z ruchem rowerowym.
Dali tą swoją książkę do zaopiniowania Departamentom i Wydziałom GDDKiA oraz innym podmiotom w całej Polsce.
Z tego co zasłyszałem podręcznik ten - przynajmniej w części oznakowania - został "wysłany na drzewo". Nie doczekał się publikacji.
W międzyczasie była wymiana stołków w MI (lub już MTBiGM) i przychylna persona nie była już wpływowa. W efekcie Zespół Rowerowy przestał istnieć w strukturze GDDKiA chyba z początkiem tego roku.
To tak w dużym skrócie...
Z moich rozmów z osobami w GDDKiA wynika jedno - całkowicie odcinają się od tych pseudo-opinii "ekspertów" w zakresie interpretacji (lub w tym przypadku raczej nadinterpretacji) przepisów ws. znaków i sygnałów drogowych.
Kończąc - "poważna szanująca się instytucja" już nie ma i nie chce mieć nic wspólnego z tymi opiniami. Niestety - jak opisałem Ci powyżej - zostały one wydane pod szyldem GDDKiA i ten smród się tak ciągnie (bo chyba jeszcze nawet wiszą na stronie).
Pozdrawiam, życząc nadal trafnych wykładni naszych dwóch rozporządzeń

Tomek