Jak przy 10-15h nadal nie będziesz tego ogarniał, to możesz powoli zaczynać się martwić. Na 6h masz wszelkie prawo gubić się w obsłudze

Również pytałam ludzi co i jak robić, wkurzona, że na początku tego nie kumam. Dziś się śmieję ze swojej łapczywości. Nic na siłę, nic od razu nie przyjdzie...
Mimo, że jakoś tam jeździłam po Wawie, mój kolejny instruktor, najbardziej wymagający z całej ekipy, już na początku 5 lekcji (10h), zanim wyjechaliśmy z małej uliczki na miasto stanął z pytaniem - co jest z tymi biegami, coś tu nie gra ze sprzęgłem?? Powiedziałam, że chcę, abyśmy wrócili do początku na chwilę i dopracowali używanie powyższych. Zamiast znowu przejechać na ślepo i głupio kolejne ulice, omówił ze mną bardzo dokładnie co z tym sprzęgłem. To był dobry czas. Teraz już wiem, gdzie bije dzwon i jak to wiedzę poukładać.
Pozostaje już tylko skupienie na byciu dobrym uczestnikiem drogi.
Nikt Ci tego lepiej nie wytłumaczy niż cierpliwy i dobry instruktor. Podstawą poruszania się po drodze jest opanowanie działania auta, tej skomplikowanej machiny, bestii,... a tego nie nabędziesz w 1 czy 3 lekcje. Zrozumienie tego i właściwa koordynacja ruchów wymaga bardzo ciężkiego wysiłku i wieluuuu ćwiczeń. Poproś swojego nauczyciela o ponowne omówienie wykonywanych czynności, a potem na drodze niech Ci powie, w jakim tempie puszczać nogę. Kilkakrotne przećwiczenie tego detalu powinno dać lepsze efekty, niż pytania na forum, na sucho
Btw., jeden z instruktorów zrobił mi szybką lekcję na krzyżówkach, na bardzo ruchliwej ulicy z tramwajami i wszystkim co może być. Padały hasła: sprzęgło, 1, noga, sprzęgło, 2, szybciej noga, szybciej, ... sprzęgło, trójka, ......!!! I tak przez niecałe 2h. To był hardcore, myślałam, że go uduszę za znęcanie, ledwie wyrabiałam z ruchami, ugotowana stresem, ale po tej lekcji już wiedziałam, jak wolno puszczamy sprzęgło na 1, a jak szybko na trójce... Po lekcji byłam mokra jak mysz, ale bogata w doświadczenie. Świetna lekcja!