Stłuczka nie wiem co robic...

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Stłuczka nie wiem co robic...

Postprzez Lili » wtorek 01 września 2009, 12:59

Przyjechalem dzisiaj samochodem na osiedle mojego znajomego. Gdy zawracalem otarlem sie o samochod stojacy na trawniku... poczulem lekki uskok ale myslalem ze poprstu wjechalem na kraweznik.

Czekalem tam na znajomego (podczas tej sytulacji on juz szedl do samochodu z kolegami) i widzieli cala sytuacje. Kumpel powiedzial ze to nie byl kraweznik tylko lekko uderzylem w samochod i na jego samochodzie jest wgniecenie...

Odjechalismy z tamtad kawalek wysiadlem z samochod i zobaczylem ze na moim tylnim zderzaku jest otarcie dlugosci 5 cm i szerokosci 2 cm widac rowniez znaki farby samochodu w ktory uderzylem...

Po paru minutach do mojego znajomego(po ktorego przyjechalem) zadzwonil znajomy z ktorym przed chwila szedl i powiedzial ze facet na parkingu spisal moje numery rejestracyjne i zaniesie je wlascicielowi pojazu.

Co mi grozi? Mandat? Sad? Ile bede musial zaplacic za mandat? Czy przyjdzie po mnie policja? Jak mam sie tlumaczyc? Widac ze samochod jest rysniety... Naprawde nie mialem pojecia ze uderzylem w samochod... nawet nie uderzylem a otarlem w koncu czekalem jeszcze pare minut az znajomy dojdzie...

Co mam teraz zrobic? Czego mam sie spodziewac?
Lili
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 21:19

Postprzez Driver'ka » wtorek 01 września 2009, 13:12

W takich przypadkach nie raz słyszałam, że właściciele pojazdów załatwiają to niekiedy między sobą, w zależności od uszkodzeń. Jeśli nie są duże, bądź też naprawa nie będzie mocno kosztowna, może uda się wam dogadać co do pokrycia przez Ciebie kosztów tej naprawy (jako, że uszkodzenie jest w Twojej winy), bez angażowania w to policji.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez mk61 » wtorek 01 września 2009, 13:33

Lepiej będzie dla Ciebie, jeśli jak najszybciej odnajdziesz właściciela, przeprosisz i pokryjesz szkody. Inaczej, to może on zgłosić zdarzenie na policji, podać Twoje numery, a wtedy do uszkodzenia mienia (lub spowodowania kolizji, zależy jak policjant to potraktuje) dostaniesz jeszcze ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Lili » wtorek 01 września 2009, 13:54

Ucieczke z miejsca zdarzenia? Przeciez ja nawet nie wiedzialem ze cos sie stalo a tego samochodu juz tam nie ma... Mam dac ogloszenie ze poszukuje pana ktoremu pyklem w samochod?
Lili
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 21:19

Postprzez cman » wtorek 01 września 2009, 14:04

Jak przejedziesz pieszego i nie zauważysz, to też powiesz, że nawet nie wiedziałeś, że coś się stało?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Lili » wtorek 01 września 2009, 14:17

cman napisał(a):Jak przejedziesz pieszego i nie zauważysz, to też powiesz, że nawet nie wiedziałeś, że coś się stało?


Nie do konca jest to dobre porownanie. Ja cofalem i skrecalem w prawo obok trawnika na ktorym byl wysoki kraweznik a facet stal na tym trawniku... moj blad bo ja w ogole nie widzialem tego samochodu i myslalem ze wjechalem na kraweznik dopiero gdy znajomy wsiadl i odjechalismy to on powiedzial ze walnalem w samochod a nie w kraweznik... gdy odwozilem po 2h znajmoego tego samochodu juz tam nie bylo wiec nie moglem juz potem nic zrobic...

Tak wiem moglem zostac odrazu ale po 1 o tym nie wiezialem, dowiedzilaem sie kilka KM od miejsca zdarzenia a po 2 nie moglem juz zawrocic (wazne sprawy na glowie)
Lili
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 21:19

Postprzez grzmot » wtorek 01 września 2009, 14:21

Dobrym rozwiązaniem w takiej sytuacji (jeśli chcemy sprawę rozwiązać uczciwie i bezproblemowo) - jeśli nie znamy właściciela stukniętego auta, zostawiamy karteczkę z informacją i telefonem pod wycieraczką ;).
grzmot
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 28 marca 2009, 13:46

Postprzez piotrekbdg » wtorek 01 września 2009, 15:08

Tak wiem moglem zostac odrazu ale po 1 o tym nie wiezialem, dowiedzilaem sie kilka KM od miejsca zdarzenia a po 2 nie moglem juz zawrocic (wazne sprawy na glowie)


Jak to nie była ucieczka to jak to inaczej nazwać?? Jak miałeś "ważne sprawy na głowie" to teraz będziesz miał wycieczkę na komendę.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez mk61 » wtorek 01 września 2009, 15:29

Możesz popytać ludzi w okolicy, czyj to samochód. Może powiedzą.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez athlon » wtorek 01 września 2009, 17:47

Naprawde nie mialem pojecia ze uderzylem w samochod
i
Kumpel powiedzial ze to nie byl kraweznik tylko lekko uderzylem w samochod

No to zdecyduj się, nie miałeś pojęcia czy ci powiedział kumpel i juz miałeś pojęcie.
na jego samochodzie jest wgniecenie...
i
nawet nie uderzylem a otarlem

No to w koncu tamte auto ma wgniecenie czy otarcie???
Miałem podobną sytuację tylko ja byłem pokrzywdzonym i miałem zarysany porządnie cały bok. Sprawca TEŻ ODDALIŁ SIĘ Z MIEJSCA KOLIZJI PARKINGOWEJ NIE ZOSTAWIAJĄC PO SOBIE ŚLADU poza wgnieceniem. Jakas kobitka spisała numery i mi je dała. Wiec po wezwaniu policji, w 2 godziny znaleźli sprawce. Dostał 250zł najniższa kara grzywny za kolizję i 100zł za ucieczke. Dobrym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest albo włożenie karteczki ze swoim numerem za wycieraczke lub ewentualnie przejscie sie do pobliskiego sklepu i poinformowanie o sytuacji ze sie komus obtarło autko.

A wracając do sprawy. Chłopak który otarł mi auto mieszkał dwie ulice dalej, oprócz tego że zapłacił 350 mandatu (śmiesznie bo gdyby mi dał 500zł to bysmy sie rozeszli bez wzywania policji).
A teraz żeby było śmieszniej sprawca kolizji dlatego że oddalił się z miejsca kolizji bez "dogadania się" zaszło podejrzenie że mógłbyć pod wpływem alkoholu lub środków działających podobnie, ubezpieczyciel wypłacił mi 1500zł odszkodowania (przetarte dwoje drzwi z wgnieceniem jednych i lekko zarysany blotnik) i zarządał zwrotu odszkodowania od sprawcy. Cała zabawa chłopaka zamiast kosztowac go powiedzmy 500zł (za tyle naprawilem auto) kosztowała go 1850 zł + utrata zniżek.

A podejrzewam ze tamten właścicel zgłosi sie na policje by ciebie odszukac.
W sumie to ci nie zazdroszcze ale tez nie współczuje.
A skoro znajomi powiedzieli Ci że zarysałeś komus auto to trzeba bylo to załatwić jak dorosły człowiek a nie jak dziecko z przedszkola.

Rada dla ciebie: ukryj sie tak żeby policja ciebie nie znalazła, odnajdź faceta na własną rękę, dogadaj się z nim, jak juz ciebie znajdzie policja to powiedz ze czekales tam na faceta, dłuzszą chwile tam czekałeś, nie miałęs nic do pisania i zaczepiłeś jakąś mieszkanke tamtego bloku co siedziala na laweczce ze jak zjawi się właścicel auta zeby podala numer do ciebie :P Moze ci uwierzą inie walną ci wysokiego mandatu :roll:
- Co mi grozi? - kara finnsowa, nikt ciebie za to nie wykastruje ani głowy nie utnie
- Mandat? Sad? Mandat, sąd w przypadku jakbyś się nie zgodzil na mandat. Wtedy sprawa trafia do sądu grodzkiego.
- Ile bede musial zaplacic za mandat? - a to zalezy od panów policjantów, jezeli wyrazisz skruche i powiesz ze chciałes znaleźć faceta i naprawić szkode to wtedy walna ci najniższy mandat za kolizje 250zł (mniej juz dac nie mogą), jak będziesz cwaniakował walną ci duzo więcej, coś kolo chyba 500 za samą kolizje.
- Czy przyjdzie po mnie policja? Tak przyjedzie, jezeli nie zastanie ciebie to albo zostawi ci wezwanie w skrzynce albo przyjdzie do ciebie list polecony z prośbą o stawienie sie na komendzie.
- Jak mam sie tlumaczyc? - Chwilową niepoczytalnością, małym IQ, niedojrzałością, głupotą, skrajną głupotą, niewiedzą - ale raczej to nie przejdzie.
- Co mam teraz zrobic? - napraw wyrządzoną szkode
- Czego mam sie spodziewac? - No koniec świata w grudniu 2012 wiec raczej nie tego. Teraz możesz sie spodziewac wizyty/wezwania na komende i obciązenia portfela.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Driver'ka » wtorek 01 września 2009, 19:04

Ta, właściciel zgłosi na policje. I co powie, że stał sobie na trawniku? :lol: Przecież sam sobie w taki sposób nagrabi :> Nie miało go prawa tam być, skoro mówisz, że na trawniku, a nie na miejscu parkingowym...
Może sobie wobec tego odpuści? Dawno to było?
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez athlon » wtorek 01 września 2009, 19:14

Aaaa to jak ktoś zaparkuje na trawniku to auto mozna mu juz obijac??? Za parkowanie na trawniku nie koniecznie dostanie mandat,moze dostac upomnienie. zresztą nie moja sprawa :P

A swoją drogą jezeli jest to trawnik prywatny (spółdzielni) to tym bardziej nie dostanie mandatu za parkowanie/niszczenie zieleni :P
Ostatnio zmieniony wtorek 01 września 2009, 20:46 przez athlon, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez piotrekbdg » wtorek 01 września 2009, 19:18

To jak stoi na trawniku to można zniszczyć, porysować i zdemolować. Naprawdę ciekawy punkt widzenia..
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Driver'ka » wtorek 01 września 2009, 21:17

piotrekbdg napisał(a):To jak stoi na trawniku to można zniszczyć, porysować i zdemolować. Naprawdę ciekawy punkt widzenia..

Ta? To może najpierw naucz się czytać ze zrozumieniem, a później komentuj.
Taki jesteś pewien, że mandatu nie dostanie? To może poczytaj sobie:
KW art. 144. § 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego
niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub
też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod
jego nadzorem,
- podlega karze grzywny do 1.000 złotych albo karze nagany.

Masz jeszcze jakieś wątpliwości? Parkowanie na trawnikach jest NIEDOZWOLONE!
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez piotrekbdg » wtorek 01 września 2009, 22:21

Nie powiedziałem, że jest dozwolone, przeczytaj jeszcze raz mój post, bo czytanie ze zrozumiemiem to jednak twój problem. Ja Ci tylko zadałem proste pytanie.

Poszkodowany pójdzie na policję i powie że dany delikwent porysował/poniszczył mu auto. Myślisz że wskaże dokładnie miejsce w którym do tego zdarzenia doszło?? Ja myślę że powie tylko "parking pod blokiem przy ulicy tej i tej". Poda zdobyte numery i wsio. Myślisz że organy ścigania będą dochodzić które to dokładnie miejsce, czy to trawnik, czy to chodnik czy deptak...? On tylko zgłosi szkodę, a reszta to już lawina zdarzeń. Mandat mógłby dostać gdyby został złapany na gorącym uczynku, a teraz to jest już pozamiatane. To tak samo jakbym poszedł na policję i powiedział, że pani Driver'ka tydzień temu przejechała na czerwonym świetle i ja to wiodziałem.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości