Widzisz jak cały czas unikasz odpowiedzi. Nie, chcę wjechać na teren swojej posesji. Na swoją działkę na którą wjazd jest od strony gdzie nie ma DDR. Samochodem wjadę a rowerem?szerszon napisał(a):1. Nie pytam sie o kierowców, tylko o to , gdzie masz napisane że masz mieć gwarancje dojechania "pod drzwi".Samochodem do klatki schodowej nie wjadę, a Tobie chyba o to chodzi.
I czy widziałeś analogiczną sytuację dla samochodu czy B-1 bez tabliczki nie dotyczy dojazdów do posesji?
A kierowca nadkładać drogi nie musi. Bo zawsze ma wcześniej znak albo zakazu skrętu albo inny informujący o zakazie jakiś kawałek dalej.szerszon napisał(a):2. Raz sie poturlasz za daleko to nic Ci sie nie stanie. Nie raz , nie dwa, w nieznanym terenie nadkładałem drogi..Tobie tez nie zaszkodzi...dla zdrowotności...
Przecież na mapie widziałem.szerszon napisał(a):Nic nie pisałem po której stronie drogi biegnie równolegle DDr i czy jest jednokierunkowa.
Aha czyli Ciebie już kompletnie nie interesują wytyczne do budowania DDR, do których wykonawcy się nie stosują.szerszon napisał(a):4. Skoro sobie uzurpujesz zachowania takie jak przysługują dla kierujących samochodami nie widzę przeszkód abyś zastosował sie do :
Ja pieszych unikam ale nie życzę sobie by pieszy mnie "ścigał" jak pacman.szerszon napisał(a):Napisałem Ci kiedyś-zacznij od siebie.
Ty nadal nie rozumiesz o czym piszesz. Ja piszę o prawdopodobieństwie urazu głowy w zaistniałych już wypadkach. Jest większy niż u rowerzystów.szerszon napisał(a):6. Nie zarzucaj kierowcom ,ze powodują więcej wypadków, bo to jest oczywiste z racji ich większej kilkunastokrotnie liczebności.
A jeśli mowa większą liczbę wypadków to również nie zrozumiałeś co to znaczy szkodzić innym a szkodzić sobie. przecież nie napisałem, że kierowcy powodują więcej wypadków na liczbę pojazdów niż rowerzyści. Nikt nie wie ile jest rowerów i ile ich jeździ tak samo jak nikt nie wie ile samochodów z zarejestrowanych jeździ. Już bardziej wiarygodną statystyką jest na kilometraż ale w stosunku do rowerów nie ma to sensu bo prędkość średnia ma tu znaczenie. Więc jedynie porównanie ma sens w przypadku liczby wypadków na czas uczestniczenia w ruchu. Ale to i tak nie ma znaczenia jak sprawdzisz ile osób średnio zabija kierowca samochodu a ile rowerzysta. Rannychteż możesz wziąć pod uwagę.
No patrz. Robię z tego doktorat.szerszon napisał(a):Statystyka się kłania...odnoszę wrażenie,ze tego działu w szkole nie miałeś.Może w następnej klasie ?
A to ciekawe bo w parkach czy lesie a nawet polanach dróg nie ma (można sprawdzić na mapach geodezyjnych) a na wielu takich ścieżkach (tak to się fachowo nazywa) dozwolona jest jazda rowerem. Ba, do chodzenia przeznaczony jest chodnik. A nie ścieżka przez trawnik. Też chodzić tam nie wolno? To jakim prawem tam nawet wyrzucają jakiś tłuczeń, czy żwirek by łatwiej się tam chodziło? Bezprawie, panie. Normalnie bezprawie.szerszon napisał(a):co częścią drogi nie jest i nie jest również przeznaczone do poruszania sie.
Skoro z definicji wyprzedzaniem jest a dopiero można traktować, że nie jest to jest ale może nie być czy nie jest ale może być.szerszon napisał(a):To wynika , czy nie wynika ?