Piesi... to czasem dziwni ludzie ;]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Cubaza » wtorek 04 października 2005, 16:27

To odnośnie nie przechodzenia na pasach kiedy one są(ze światłami) to nagminne u mnie nikomu 99% procent to babcie które nie umieją stosować się do przepisów udają chore a jak wejdą na ulicę to biegną a jak wsiądą do autobusu to udają chore lub biorą i też biegną na miejsce siedziące :P A ja inna sytuacja ale jako pieszy :P Nie pamiętam czy ją opisałem ale przypomniała mi się jak przeczytałem o tym jak koleś nagle wjechał na przejście.... No to ide sobie z kumplem i zbliżam siędo przejścia ... Patrze dość daleko auto więc na nie wchodzę z kumplem... Idziemy sobie spokojnie a tutaj nagle słyszymy pisk opon i za kierownicą dziadek w okularach niczym denka od musztardowych słoików.... i z głową przy kierownicy... Nie wiem czy nie widział, że przechodzę przez przejście ale ja taki mały(nie wzwyż ale w szerz:P ) nie jestem więc mnie widać. A nagle jego curka czy wnuczka się na mnie wydziera, że jak ja to chodzę i dlaczego przez przejście przechodzę... Wkurzyłem się krzyknąłem, że kur** przechodzę przez przejście i odwróciliśmy się a ona się jeszcze na mnie darła...
Cubaza
 
Posty: 237
Dołączył(a): czwartek 15 lipca 2004, 13:35
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez BeniaMinek » wtorek 04 października 2005, 18:17

Piesi to fajna grupa ludzi :)

Dopiero podczas kursu uświadomiłam sobie, jak denerwujące mogą być niektóre zachowania pieszych (w tym i moje; ) ). Postanowiłam sobie wtedy, że będę bardziej uważała na to, co robię na drodze jako nie-kierowca.
Z kursu: jadę sobie ładnie... widzę, że ktoś czeka na przejście, więc kulturalnie zatrzymuję się. Pieszy patrzy na mnie z niedowierzaniem (a jednak ktoś się zatrzymał! ) i szybciutko przechodzi :)
Z życia: stoję wczoraj na przejściu bez sygnalizacji, pada deszcz, nie mam parasola...przejechał sznur samochodów, w tym dwie elżbietki i nikt się nie zlitował :(
Avatar użytkownika
BeniaMinek
 
Posty: 71
Dołączył(a): wtorek 27 września 2005, 22:22

Postprzez pisaq » piątek 11 listopada 2005, 00:49

Dokladnie BeniaMinek
na kursie nauczylem sie patrzec na to wszystko z drugiej strony i teraz wiem ze przebiegniecie przed maska samochodu nie jest "fajne i wogóle", wiem ze osoba prowadzaca ten samochod sie denerwuje i co najważniejsze teraz to rozumiem
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Re: Piesi... to czasem dziwni ludzie ;]

Postprzez Vella » sobota 31 grudnia 2005, 00:06

Silent napisał(a):Kilka dni temu jadąc Lką miałem taką sytuację:
A więc jadę sobie jadę, ulicą jednokierunkową... kilkanaście metrów przede mną spokojnie jedzie sobie jakiś 'cywilny' maluszek po lewej stronie stoi jakaś kobieta ... na oko miała z 35 lat ;) widać że ma zamiar przejść.. ale stała przy krawężniku, zobaczyła malucha... nie wchodzi na ulice czeka aż przejedzie... zobaczyła mnie... nie wchodzi na ulice, czeka... nagle widać po jej minie że zobaczyła na dachu znaczek 'L' .. i dawaj wlazła prosto na ulice... ledwo wyhamowałem... ehh przed malucha nie wlazła... przede mnie tez wlezc nie chciała ale ze zobaczyła literke L na dachu to wlazła odrazu. ;)
Piesi to czasem dziwni ludzie ;)


heh, ostatnio stalam na przejściu bez świateł, i czekając w nieskończoność na litościwego kierowcę zamarzyło mi się "ech, gdyby jakas eLka egzaminacyjna się trafiła. Tak łatwo byłoby ją zatrzymać, wystarczyłaby noga na przejściu, ale przeciez z innymi nie bedę tego próbowac bo ze mnie nic nie zostanie..."
Jestem przed egzaminem, ma duzo zrozumienie i za nic nie chciałabym komuś utrudniać komus egzaminu, ale marzłam, mokłam i byłam w takiej desperacji, ze byłam gotowa chyba nawet wtargnąć na jezdnię i wymusić pierwszeństwo przed tirem ;)



Ktoś tu na forum kiedyś wkleił post, w którym rozśmieszyła mnie bardzo sytuacja: oto trwa egzamin, podjeżdżają do pasów a tam dziadek stoi na ulicy, tuż za krawężnikiem ale na ulicy. Egzaminowany oczywiście przepuszcza, ale dziadek uprzejmie macha, by samochód jechał. Niestety, wcale nie schodzi z ulicy, egzaminowany więc nie może pojechac dalej bo obleje.
Wyobraźnia mi dopowiedziała resztę: taki wersal będzie trwał do końca świata, samochód nie pojedzie a dziadek się nie ruszy z miejsca, cały czas uprzejmie machając i przepuszczając auto ;)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez RadzioS » sobota 31 grudnia 2005, 00:59

ja takze jezdzac eLka dopiero uswiadomilem sobie kto to jest pieszy :twisted:
ogolnie sa to ludzi bardzo niezdecydowani, wiec na kazdym przejsciu, na ktorym z dala widzialem, ze juz ktos prawie paluszkiem jezdni dotyka, noga na hamulec i zwalnialem. problem byl zawsze taki ze jak zwalnialem to pieszy widzac to wchodzil na przejscie, ale zamiast zrobic to wczesniej, wchodzi, gdy jest sie juz 10m od pasow, a nawet z predkosci 20km/h mozna nie wyhamowac
pewnego razu tak sie wlasnie zdarzylo, starsza kobieta na chodniku stoi. znowu pytanie wejdzie czy nie wejdzie.. zwalniam juz prawie wjezdzam na pasy a pani noge na jezdnie - hamulec do oporu (glowa instruktora popiescila przednia szybe). na szczescie pan z tylu w passacie wyhamowal, ale machal strasznie rekoma, a zanim ruszylem z piskiem opon mnie ominal 8)

teraz bedac pieszym staram sie byc bardzo uwazny i nie wbiegac pod nadjezdzajacy samochod, bo wiem juz jak to bardzo denerwuje :D
Obrazek
Avatar użytkownika
RadzioS
 
Posty: 56
Dołączył(a): czwartek 15 grudnia 2005, 20:43
Lokalizacja: znienacka :P

Postprzez Vella » sobota 31 grudnia 2005, 11:14

RadzioS napisał(a):ja takze jezdzac eLka dopiero uswiadomilem sobie kto to jest pieszy :twisted:
ogolnie sa to ludzi bardzo niezdecydowani, wiec na kazdym przejsciu, na ktorym z dala widzialem, ze juz ktos prawie paluszkiem jezdni dotyka, noga na hamulec i zwalnialem. problem byl zawsze taki ze jak zwalnialem to pieszy widzac to wchodzil na przejscie, ale zamiast zrobic to wczesniej, wchodzi, gdy jest sie juz 10m od pasow, a nawet z predkosci 20km/h mozna nie wyhamowac

Zawsze jako pieszy czekam aż się samochód całkowicie zatrzyma, a nie tylko zwolni (chyba, że jadąc wolno zobaczę, że macha ręką przepuszczając mnie).
Tak sobie mysle, że kierowcy pewie woleliby, żebym przeszła wczesniej a nie czekała aż się dotoczą do pasów i zatrzymają, ale ja po prostu im nie ufam. Wejdę na jezdnię dopiero jak zobaczę, że samochód stoi i ewidentnie mnie przepuszcza - kierowcy to też ludzie bardzo niezdecydowani. Bywało, że samochód zwalniał a potem tuż przede mną, stojacą juz na pasach, dodawał gazu i przyprawiał mnie o palpitacje serca :/

RadzioS napisał(a):pewnego razu tak sie wlasnie zdarzylo, starsza kobieta na chodniku stoi. znowu pytanie wejdzie czy nie wejdzie.. zwalniam juz prawie wjezdzam na pasy a pani noge na jezdnie - hamulec do oporu (glowa instruktora popiescila przednia szybe). na szczescie pan z tylu w passacie wyhamowal, ale machal strasznie rekoma, a zanim ruszylem z piskiem opon mnie ominal 8)
hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez volve » sobota 31 grudnia 2005, 12:39

Jako, że niektórzy z was są dopiero przed egzaminnem to ostrzegam was przed pieszymi. Jakiś czas temu kolega miał egzamin i właśnie nie zdał z powodu pieszego. Otóż jechał sobie dwupasmówką i w pewnym momencie po drugiej stronie jakas babcia zaczeła wchodić na jezdnię. Tyle że zanim by doszła do połowy to kolegi by juz dawno nie była. Egzaminator zdecydował jednak inaczej i dał po hamulcach. Niestety skończyło to się nie tylko nie zdanym egzaminem ale również wypadkiem, ponieważ za elką jechał inny samochód i nie zdarzył wychamować i zatrzymał sie na tyłku elki. Fakt w tym przypadku wina nie leżała po stronie pieszego, tylko egzaminatora, który niepotrzebnie zahamował. A jesli chodzi o sprawce wypadku to oczywiscie policja uznała winnego tego, co jechał za eLka, bo niby nie zahował bezpiecznej odległości.

hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.


Hehe...z tą przyjemnością to różnie bywa :D Raz jechałem eLką i zobaczyłem jakiegoś starszego faceta na przejściu. No to oczywiście się zatrzymałem, a ten machnał, zeby jechać i odwrócił sie plecami. Okazało się, że po prostu sobie gadał z kiś kto siedział w oknie :D Myslalem, że zaraz wysiade i goscia tam skopie, bo niepotrzebnie musialem sie zatrzymywac :evil:
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez RadzioS » sobota 31 grudnia 2005, 13:05

Vella napisał(a):
RadzioS napisał(a):pewnego razu tak sie wlasnie zdarzylo, starsza kobieta na chodniku stoi. znowu pytanie wejdzie czy nie wejdzie.. zwalniam juz prawie wjezdzam na pasy a pani noge na jezdnie - hamulec do oporu (glowa instruktora popiescila przednia szybe). na szczescie pan z tylu w passacie wyhamowal, ale machal strasznie rekoma, a zanim ruszylem z piskiem opon mnie ominal 8)
hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.

no to nie bylo tak, ze na poczatku mocno hamowalem, po prostu puscilem gaz i hamowalem silnikiem, a noge mialem na hamulcu, a babcia mogla sie wczesniej zdecydowac, czy wchodzi czy nie.
co do zatrzymywania sie przed pasami to instruktor mnie uczyl, zeby tak z kultury nie zatrzymywac sie, bo moze sie wlasnie zdarzyc to co mowiliscie, ze ktos nie chce przechodzic przez pasy, a w zadnym wypadku nie machac mu reka i nie popedzac :P
w sumie to jest duzy problem z tymi pieszymi, bo przy potraceniu zawsze jest wina kierowcy, owszem czesto tak bywa, ale nawet jak ktos zwolni do 20 km/h przed pasami, a pieszy wejdzie praktycznie pod maske to co zrobic, juz nie zdazy sie wyhamowac. a potem tlumaczenie takie, ze brak zachowania ostroznosci. to jest chore :x

moj tata jest zawodowym kierowca juz 20 lat i przestrzegal mnie przed pieszymi (szczegolnie w Gorzowie Wlkp) :)

w sumie to musielibysmy rozwazac 2 przypadki co do zachowania kierowcow wobec pieszych:
1. na lekcjach jazdy i na egzaminie
2. w zyciu codziennym
Ja juz prawko zdalem, uwazam ze z kultury mozna sie zatrzymac na przejsciu, szczegolnie gdy teraz jest zima, dzieci biegaja itp. Tyle ze na egzaminie zatrzymasz sie i mozesz nie zdac :roll:
Obrazek
Avatar użytkownika
RadzioS
 
Posty: 56
Dołączył(a): czwartek 15 grudnia 2005, 20:43
Lokalizacja: znienacka :P

Postprzez scorpio44 » sobota 31 grudnia 2005, 16:00

volve napisał(a):jechał sobie dwupasmówką i w pewnym momencie po drugiej stronie jakas babcia zaczeła wchodić na jezdnię. Tyle że zanim by doszła do połowy to kolegi by juz dawno nie była. Egzaminator zdecydował jednak inaczej i dał po hamulcach. Niestety skończyło to się nie tylko nie zdanym egzaminem ale również wypadkiem, ponieważ za elką jechał inny samochód i nie zdarzył wychamować i zatrzymał sie na tyłku elki. Fakt w tym przypadku wina nie leżała po stronie pieszego, tylko egzaminatora, który niepotrzebnie zahamował

No niestety, mnie też instruktor mówił, że jeżeli jadę czteropasmówką, na której jest przejście dla pieszych bez wysepki na środku, to przynajmniej na egzaminie mam obowiązek zatrzymać się nawet wtedy, jak jadę prawym pasem, a po drugiej stronie ulicy ktoś postawił jedną nogę na pasach. Bo można oblać. I wiem, że bywały takie wypadki.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez volve » sobota 31 grudnia 2005, 16:14

scorpio44 napisał(a):
volve napisał(a):jechał sobie dwupasmówką i w pewnym momencie po drugiej stronie jakas babcia zaczeła wchodić na jezdnię. Tyle że zanim by doszła do połowy to kolegi by juz dawno nie była. Egzaminator zdecydował jednak inaczej i dał po hamulcach. Niestety skończyło to się nie tylko nie zdanym egzaminem ale również wypadkiem, ponieważ za elką jechał inny samochód i nie zdarzył wychamować i zatrzymał sie na tyłku elki. Fakt w tym przypadku wina nie leżała po stronie pieszego, tylko egzaminatora, który niepotrzebnie zahamował

No niestety, mnie też instruktor mówił, że jeżeli jadę czteropasmówką, na której jest przejście dla pieszych bez wysepki na środku, to przynajmniej na egzaminie mam obowiązek zatrzymać się nawet wtedy, jak jadę prawym pasem, a po drugiej stronie ulicy ktoś postawił jedną nogę na pasach. Bo można oblać. I wiem, że bywały takie wypadki.


No właśnie to był taki rzypadek. Co prawda to była dwupasmówka(no chyba, że myle pojęcia, ale jeśli masz dwa pasy ruchu w jedną i dwa w druga strone to jest dwupasmówka, nie? ) i po lewej stronie jakaś babcia postawiła noge na jezdni. Według mnie nieraz cięzko jest aż tak kontrolowac sytuację, żeby widziec co się dzieje na chodniku po przeciwnej stronie.
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kirk » niedziela 01 stycznia 2006, 22:28

Konkluzja tego tematu i takim postanowieniem noworocznym powinno byc stwierdzenie zebysmy sie zachowywali wobec pieszych tak samo jakby oni mieliby sie zachowac wobec nas gdyby byli na naszym miejscu :learn: Tak sie zastanwaiam czy dobrze to napisalem co chcialem wyrazic, kacc trzyma dalej :(
"Proste sa dla szybkich samochodów, natomiast zakręty dla szybkich kierowców" - Colin McRae
--------------------------
Prawko od: listopad 2000:)
Instruktor:)
Avatar użytkownika
kirk
 
Posty: 99
Dołączył(a): piątek 23 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez volve » niedziela 01 stycznia 2006, 22:33

kirk-->> Co prawda kaca już wyleczyłem, ale dalej nie moge dojść do sedna sprawy Twojego stwierdzenia :) Może to już moje zmeczenie, albo faktycznie trozke dziwnie to napisales :) Jak Ci sie uda, to jutro to przetłumacz "po naszemu" :)
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Vella » niedziela 01 stycznia 2006, 22:58

kirk - wszystko jasne.
volve - słowa kirka w wolnym tłumaczeniu: nie czyń pieszemu co tobie niemiłe

:D
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez volve » niedziela 01 stycznia 2006, 23:19

Vella-->> Dziekuję za streszczenie :D Mogl tak od razu napisac, a nie sie meczyc :D Pewnie jutro bym zrozumial tekst przez niego napisany, ale dzisiaj jestem jak to okreslili kumple "wczorajszy" :(
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kirk » wtorek 03 stycznia 2006, 01:14

Vella napisał(a):kirk - wszystko jasne.
volve - słowa kirka w wolnym tłumaczeniu: nie czyń pieszemu co tobie niemiłe

:D

Dzieki Vella - dokladnie o to mi chodzilo :D
"Proste sa dla szybkich samochodów, natomiast zakręty dla szybkich kierowców" - Colin McRae
--------------------------
Prawko od: listopad 2000:)
Instruktor:)
Avatar użytkownika
kirk
 
Posty: 99
Dołączył(a): piątek 23 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Gliwice

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości