awaryjne na przejezdzie kolejowym

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez mk61 » poniedziałek 30 listopada 2009, 10:01

tristan napisał(a):I hamując gwałtownie masz jeszcze jak włączać światła? Terminator jesteś czy co? Ja nie wyobrażam sobie gwałtownie hamować, panować nad pojazdem i jeszcze myśleć o włączaniu awaryjnych.

Tak. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie umiejscowienie włącznika świateł awaryjnych nie jest żadną tajemnicą i wystarczy jeden szybki ruch ręki, żeby włączyć te światła. A i pojazd za mną mimo, iż hamował równie gwałtownie, to też zdążył włączyć te światła. Dziwne, prawda?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez tristan » poniedziałek 30 listopada 2009, 13:40

Khay napisał(a):
tristan napisał(a):To co piszecie to ma sens co najwyżej na autostradach i pod warunkiem żeby jakiś komputer sam wykrywał gwałtowne hamowanie. Na pewno nie przed przejazdem albo gdzie indziej i to jak już się stoi. Jak się stoi, to się stoi i każdy to widzi.


Jasne. Szczególnie jak droga wąska i widoczność "do przodu" zerowa. Magik jesteś i wiesz, co się dzieje przed ostatnim pojazdem.



A po co mi to wiedzieć? jak droga wąska i widoczność zerowa to nie pędzę jak wariat przecie i nie ma problemu, że nie zatrzymam się na tym przede mną. Jego światła stop wystarczają. Po co dodatkowe awaryjne?

mk61 napisał(a):
tristan napisał(a):I hamując gwałtownie masz jeszcze jak włączać światła? Terminator jesteś czy co? Ja nie wyobrażam sobie gwałtownie hamować, panować nad pojazdem i jeszcze myśleć o włączaniu awaryjnych.

Tak. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie umiejscowienie włącznika świateł awaryjnych nie jest żadną tajemnicą i wystarczy jeden szybki ruch ręki, żeby włączyć te światła. A i pojazd za mną mimo, iż hamował równie gwałtownie, to też zdążył włączyć te światła. Dziwne, prawda?



Bardzo dziwne. Gwałtownie hamując trzymam mocno kierownicę i staram się panować nad pojazdem. Obserwuję również wnikliwie drogę i sytuację. W tych kilku sekundach nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze coś migać światłami.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez lith » poniedziałek 30 listopada 2009, 15:08

Tego się przecież nie używa przy każdym hamowaniu, tylko przy niespodziewanym korku na drodze, gdzie inni mogą się tego nie spodziewać, zazwyczaj na szybkich drogach. W niektórych, zazwyczaj nowszych autkach awaryjne same się włączają przy ostrym hamowaniu. Jeżeli hamowanie moje jest gwałtowne to oczywiście będę trzymał kierownice i nie będę się gdzieś po awaryjne wychylał. Ale jeżeli taki zator zobaczę nieco wcześniej (bo np. ktoś przede mną włączył awaryjne) to nie widzę problemu włączyć je już w trakcje hamowania. Jak nie zdążymy w trakcie, bo było gorąco to włączymy już po zatrzymaniu- nie widzę problemu.
Jadąc w nocy autostradą 130 (a nie oszukujmy się, że wiele osób i zdecydowanie więcej) możemy za późno się zorientować, że światełka przed nami coś się za szybko zbliżają.... a potem:
Obrazek
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez tristan » poniedziałek 30 listopada 2009, 17:53

lith napisał(a):Ale jeżeli taki zator zobaczę nieco wcześniej (bo np. ktoś przede mną włączył awaryjne) to nie widzę problemu włączyć je już w trakcje hamowania. Jak nie zdążymy w trakcie, bo było gorąco to włączymy już po zatrzymaniu- nie widzę problemu.
Jadąc w nocy autostradą 130 (a nie oszukujmy się, że wiele osób i zdecydowanie więcej) możemy za późno się zorientować, że światełka przed nami coś się za szybko zbliżają.... a potem:....


A po co są światła STOP? Kierowcy je olewają, więc dołożymy awaryjne? A jak zaczną olewać awaryjne, to dołożymy kolejne?
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez ketjow » poniedziałek 30 listopada 2009, 18:35

tristan napisał(a):A po co są światła STOP? Kierowcy je olewają, więc dołożymy awaryjne? A jak zaczną olewać awaryjne, to dołożymy kolejne?


Jeżeli stoisz w korku na autostradzie, to raczej puścisz pedał STOPu i zaciagniesz ręczny, więc bedą się palić tylko pozycyjne. Z daleka będzie wyglądało, że jesteś w ruchu.

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
ketjow
 
Posty: 16
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2008, 17:01
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez lith » poniedziałek 30 listopada 2009, 21:17

To będąc ostatnim w zatorze na autostradzie trzymałbyś nogę na hamulcu?
Światło stop jest dość podobne to postojowych (ten sam kolor? :P)
A migające światło innego koloru dużo bardziej rzuca się w oczy.
(wiesz czemu awaryjne nie palą się cały czas, tylko migają?)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez tristan » poniedziałek 30 listopada 2009, 21:26

Raz mówicie o ostrym awaryjnym hamowaniu, raz o staniu....

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez lith » poniedziałek 30 listopada 2009, 22:02

Bo te stanie często jest poprzedzone ostrym hamowaniem. Włączenie awaryjnych w takcie hamowania takiego byłoby dobrym rozwiązaniem, ale te zazwyczaj nie są pod ręką. Jednak jeżeli wszystko działa ok, czyli ktoś ze stojących wrzuci awaryjne, na co dojeżdżający i hamujący już nie gwałtownie będą wrzucać awaryjne szybciej ostrzegając jadących jeszcze dalej to korek będzie powstawał bezkolizyjnie i nikogo nie zaskoczy.

Jeżeli jedziesz za kimś i ten zaczyna zwalniać to w 99% jest to lekkie przyhamowanie, więc też lekko przyhamowujesz (czyli często po prostu puszczasz gaz) i uważnie obserwujesz co się dzieje... a czas leci i przeszkoda coraz bliżej. Nagle się okazuje, że ten pierwszy zaczyna hamować coraz mocniej i się zatrzymuje, ty zaczynasz hamować -już ostrzej, żeby zdążyć przed nim, ten za tobą zacznie hamować jeszcze później... a ten za nim, który wcześniej g**no widział nie zdąży wyhamować i wjedzie wam w kufry. A tak pierwszy migając awaryjnymi da znać, że to nie zwykłe zwalnianie i dla tego za nim nie będzie zaskoczeniem, że się zatrzymuje, dzięki czemu nie będzie czekał do ostatniej chwili z zatrzymywaniem, nie wiedząc co się dzieje, mignie tez następnemu itd.

Tym bardziej, że wielu kierowców non stop używa hamulca i straszy innych, przez co kierowcy wolą odczekać i zobaczyć jak się sytuacja
rozwinie. A tak nie ma wątpliwości, że trzeba będzie dać po heblach.

Nie miga się przecież w koło, tylko w wyjątkowych sytuacjach... właśnie po to żeby unikać gwałtownego hamowania.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Rafix » poniedziałek 30 listopada 2009, 23:35

Od tego, żeby zahamować na czas jest bezpieczna odległość od samochodu przed nami. Jak masz problemy z oczami, refleksem albo słabe hamulce to jedź tak, żeby te niedostatki nie zakończyły się stłuczką. Nie mam zamiaru przy gwałtownym hamowaniu myśleć o debilu za mną, jadącym metr z tyłu, a tacy są i w mieście, i na "szybkich" drogach.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mk61 » poniedziałek 30 listopada 2009, 23:50

Jak Ci wjedzie w tyłek i wylądujesz w szpitalu na długi czas, to zastanowisz się, czy dokonałeś wszystkiego, żeby tego uniknąć. Być może właśnie te światła uratują Cię od ciężkich sytuacji. I co z tego, że jego wina i on ma zapłacić, jak Ty będziesz sparaliżowany?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez dariex » wtorek 01 grudnia 2009, 00:56

tristan napisał(a):
lith napisał(a):Ale jeżeli taki zator zobaczę nieco wcześniej (bo np. ktoś przede mną włączył awaryjne) to nie widzę problemu włączyć je już w trakcje hamowania. Jak nie zdążymy w trakcie, bo było gorąco to włączymy już po zatrzymaniu- nie widzę problemu.
Jadąc w nocy autostradą 130 (a nie oszukujmy się, że wiele osób i zdecydowanie więcej) możemy za późno się zorientować, że światełka przed nami coś się za szybko zbliżają.... a potem:....


A po co są światła STOP? Kierowcy je olewają, więc dołożymy awaryjne? A jak zaczną olewać awaryjne, to dołożymy kolejne?



Tristan,zakładam,ze masz dobry wzrok.
Załóżmy hipotetyczną sytuację.
Jedziesz z prędkością dozwoloną,przed Tobą w odległości jakieś pół kilometra jedzie inny pojazd(tez mniej więcej z tą samą prędkością)Jest piękny,słoneczny dzien,droga prosta,więc i widocznosć idealna.
Pół kilometra to tak całkiem spora odległość,widzisz,ze u delikwenta zapala się światło stopu ale nie wiesz w końcu czy dlatego,że zwolnił,bo go zaswędziała noga,czy wręcz hamuje teraz gwałtownie,bo coś tam z przodu się wydarzyło .
Pytanie wobec tego jest takie-
czy lepiej dla Ciebie byłoby być uprzedzonym o sytuacji z gwałtownym hamowaniem,poprzez krótkie wł.awaryjnych czy też uważasz to za całkowicie zbędne?
Bo ja tu widzę jakiś sens.
Zapewne widzieli też sens producenci samochodów,gdzie awaryjne włączaja sie automatycznie przy gwałtownym hamowaniu.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez athlon » wtorek 01 grudnia 2009, 01:03

Rafix napisał(a):Od tego, żeby zahamować na czas jest bezpieczna odległość od samochodu przed nami. Jak masz problemy z oczami, refleksem albo słabe hamulce to jedź tak, żeby te niedostatki nie zakończyły się stłuczką. Nie mam zamiaru przy gwałtownym hamowaniu myśleć o debilu za mną, jadącym metr z tyłu, a tacy są i w mieście, i na "szybkich" drogach.


No niedawno taka jedna sprytna egzaminowana też hamowała awaryjnie od 30stu do 0ra i też nie myślała o debilu z tyłu który nie spodziewał się hamowania na prostym odcinku drogi na którym nie wystepowały żadne zagrożenia. Troche sie zdziwiła jak dostała mandat za spowodowanie kolizji.

A co do debila z tyłu, czasem nie traf na takiego który będzie podróżował autem kilkunasto-tonowym, bo już możesz nie miec okazji do myślenia po spotkaniu z nim.

A co do uzywania awaryjnych razem z hamowaniem, już kilka razy tak robiłem jak np na drodze biegały luźno zwierzęta, i robiłem to po to żeby "debil" z tyłu nie wpadł czasem na pomysł aby mnie wyprzedzać podczas mojego hamowania. Dla mnie logiczne jest jak ktoś hamuje i zarzuca awaryjne, znaczy jest jakaś niecodzienna sytuacja i trzeba zachować szczególną uwagę.

Tristan a jakbyś jechał za ciężarówką, ona zaczyna sobie hamować, ty zaczynasz ją wyprzedzać (wolno ci) i po wyprzedzeniu jej wpadasz na lezącego człowieka na drodze. A wyprzedzałbyś jak auto przed tobą zaczyna hamować i włącza awaryjne?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez BOReK » wtorek 01 grudnia 2009, 01:21

Sę rzeczy na niebie i ziemi, o jakich nie śniło się ustawodawcy...

Podpisuję się pod powyższymi argumentami. Światło stopu mówi nam tylko tyle, że pojazd przed nami zdecydowanie traci prędkość, nie mówi nic o przyczynie. Jak ktoś do tego włącza awaryjne to zwyczajnie ostrzega, że hamuje przed jakimś niebezpieczeństwem i nie chce, by ktoś zamiast/oprócz niego się w nie wpakował. Proste jak kij bilardowy i dobrze jest mieć to na względzie.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Rafix » wtorek 01 grudnia 2009, 23:46

Już widzę, jak kogoś jadącego 2 metry za mną, awaryjne zdążą do czegokolwiek pobudzić... I nie wiem jak dla Was, ale dla mnie świecący się stop jest wystarczającym ostrzeżeniem, że coś utrudnia jazdę. Jak będę mógł zobaczyć co to takiego, to jadę, a nie wyprzedzam gdy tylko mi mrygnie czerwone światełko
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez jasiek23 » środa 02 grudnia 2009, 12:30

Pajejek napisał(a):
mk61 napisał(a):Widząc auto stojące na środku pasa na awaryjnych wiemy, że trzeba się zatrzymać, nierzadko do zera.
A może trzeba je ominąć bo ma włączone światła awaryjne i stoi na środku jezdni zepsute?


Pajajek i mk61 - zgadzam się z Wami tak po 50% - widząc auto stojące na środku pasa na awaryjnych nieraz trzeba się zatrzymać i czekać aż samochody z przeciwka przejadą, zebyśmy my mogli go ominąć.

Ogólnie o ile w przypadku robót drogowych z ruchem wahadłowym włączenie świateł awaryjnych przy dojeździe do kolejki samochodów uważam za dobrą praktykę(bo nie zawsze moment kiedy zaczyna się wahadło jest dobrze oznaczony) o tyle w przypadku dobrze oznaczonego przejazdu kolejowego, z rogatkami, z uderzającymi po oczach czerwoną sygnalizacją "stop", uważam za zbędną aczkolwiek niezasługujacą na krytykę praktykę.

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości