przez Yellow » niedziela 21 czerwca 2009, 01:16
Przepisy przepisami, a zdrowy rozsądek to osobna sprawa. Kto zacznie mocno hamować przed żółtym mając za sobą rozpędzonego, przysłowiowego TIRa ? Wiadomo, kierowca TIRa niby również powinien zauważyć zmianę świateł i zacząć hamować, ale kto go tam wie ? Osobówke w bagażniku można zaryzykować, ale TIR w bagażniku... nieciekawa sytuacja, chyba, że ktoś chce sobie zrobić z auta harmonijke. Dlatego w takiej sytuacji chyba najrozsądniejszym wyjściem jest redukcja, gaz do dechy i śmignąć jeszcze przed czerwonym.
Żółte światło to jeden z wielu poronionych pomysłów w tym kraju, a właściwie to nie ono samo w sobie, tylko ta cała jego otoczka - brak jednoznacznych i bardziej życiowych przepisów z nim związanych i brak odpowiednich przyrządów pomocniczych, jak choćby liczniki w innych krajach, które pokazują ile czasu zostało do zapalenia się czerwonego. Wtedy kierowca doskonale wie ile czasu mu zostało, a nie jak u nas - żółte, to po heblach. A jak coś się stanie to jesteś skazany na łaske niebieskich, bo nie wiesz co im się ubzdura. Przepisy są tak beznadziejnie skonstruowane, że niebiescy mogą je interpretować jak chcą. Przejedziesz na żółym - mogłeś się zatrzymać, mandat. Zatrzymasz się - zbyt gwałtownie hamowałeś, ktoś wjechał ci w tym, spowodowałeś zagrożenie, mandat. Każde skrzyżowanie z sygnalizacją to kolejne wyzwanie i wielka niewiadoma czy tym razem się uda?