tom9 napisał(a):dariex u mnie jest podobnie, ale nie ze wzgledu na to ze to miejsce sasiada tylko po prostu nie ma miejsc i ludzie sie zastawiaja. Nie raz kogos zastawie na cala noc, ale to najczesciej sasiadow ktorzy mnie znaja i wiedza ze to moje auto. Co do oburzenia Twojego rozumie, ale spojrzmy na to z boku...
Pan z czerwonego zablokował Was, tym sposobem dowiedzieliscie sie że jest to "jego" miejsce. Nastepnym razem postawicie dwa miejsca dalej bo jestescie inteligentnymi ludzmi i pewnie niepotrzebnych sprzeczek Wam nie potrzeba.
Tom,jasne ale generalnie idąc tym tokiem rozumowania,to wynikałoby,że w sumie to nigdzie tam nam nie wolno stanąc,bo każdy mieszkaniec tam ma "jakieś" swoje miejsce.
My nie mieszkamy obecnie w Łodzi,jesteśmy tam raz na jakiś czas ale mąż pod wskazanym adresem posiada meldunek stały,wnosi opłaty wynikające z tytyłu zameldowania(śmieci,fundusze remontowe i inne dzikie węże).Wjeżdzając w bramę,widząc przynajmniej 6 wolnych miejsc,to stawiasz auto,wiedząc,że dramatu nie będzie ,bo mąż nie zamierzał tam stać 2 dni,tylko max 2 godziny.
Co innego gdyby tam sobie wjechał z głupia frant i palił głupa,.
Next time,żeby tym,myślącym podobnie stało się zadość,to stanie jak krowa na wyjeździe,a że ma konkretny gabaryt,to niech się reszta gimnastykuje,a przecież miejsca im nie zajmie.