Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez cwaniakzpekaesu » piątek 21 września 2007, 23:35
przez KUBA_1 » piątek 21 września 2007, 23:47
scorpio44 napisał(a):
Fragment podstawowego przepisu (art. 51 ust. 3 pkt 1) mówi wyraźnie, że jeżeli jeden z kierujących wyłączył światła drogowe, drugi jest obowiązany uczynić to samo. Ten sam ustęp mówi o sytuacjach, kiedy MOŻNA używać świateł drogowych. Można, a nie trzeba. (...)
Dodam jeszcze, że jeżeli już jadę na długich, to wyłączam je od razu w pierwszym momencie, kiedy tylko zorientuję się, że coś z przeciwka nadjeżdża.
Teraz do czego zmierzam - łącząc te dwie sprawy, trzeba stwierdzić, że jeżeli ja jadę na światłach mijania, a z przeciwka nadjeżdża ktoś na drogowych, to w świetle przepisów (w jakiejkolwiek by był ode mnie odległości) widząc mnie i to, że jadę na mijania, ma obowiązek wyłączyć "długie". (...)
Ale stwierdzam tylko, że tak wynika z przepisów.
Co do mrugania długimi - warto robić tak na zakrętach i wzniesieniach, kiedy po łunie światła widzimy, że z przeciwka nadjeżdża ktoś na długich. Wtedy zawczasu zorientuje się (bo może nie widzieć), że nadjeżdżamy, i długie wyłączy. A my możemy uniknąć oślepienia.
przez wiesniak » sobota 22 września 2007, 00:49
KUBA_1 napisał(a):Uważam że przy takim stylu używania świateł stwarzane jest zagrożenie najechania na przeszkodę pozostawionom na drodze, lub pojazd jadący (zgodnie z przepisami ) na pozycyjnych (poj. zaprzęgowy, rower,...) Miedzy pojazdami pojawia się obszar nieoświetlony wiec powinno sie zmniejszyć predkość stosownie do widoczności ( a nikt tego nie robi).
przez KUBA_1 » sobota 22 września 2007, 09:33
przez marcij » sobota 22 września 2007, 11:50
jovanka napisał(a):Po tym watku zorientowałam sie, ze kompletnie nie znam zasad używania swiateł na drogach, od strony praktycznej. Robiłam kurs marzec- lipiec gdzie ani razu nie jechałam po zmierzchu. Nigdy w nocy. Ani razu instruktor nawet mi nie wspomniał o zasadzie używania "długich" swiateł podczas jazdy, czyli: kiedy zmianiac, w jakich sytuacjach a nawet wsiadajac do samochodu nie wiedziałam, jak właczyc tzw. drogowe.
To skutkowało tym, ze jadac pierwszy raz wieczorem oslepiałam kierowców :-(Jechałam z mezem, który mi 'wyłuszczył' co i jak.
Teraz juz wiem....
przez scorpio44 » sobota 22 września 2007, 13:55
KUBA_1 napisał(a):Mile widziany jest gest włączania kierunkowskazu przy przejeżdżaniu obok przeszkody (pieszego na poboczu, dzióry w drodze,...). Działa to jak "latarnia morska" dla innych uczestników ruchu którzy dostają w ten sposób dodatkowa informacje o ewentualnych utrudnieniach znajdujących się poza zasięgiem ich wzroku (w nieoświetlonym jeszcze miejscu)
przez jovanka » wtorek 25 września 2007, 14:09
przez Michał_86 » środa 16 grudnia 2009, 11:28
przez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 12:21
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
przez scorpio44 » środa 16 grudnia 2009, 13:02
mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.
Michał_86 napisał(a): Czy możliwe by niektórzy jeździli na "długich"?
przez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 13:15
scorpio44 napisał(a):mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.
I tym "rewanżowym" oślepieniem spowodować, że przez oślepienie straci on panowanie nad pojazdem, zjedzie na nasz pas i................. Baaaardzo mądra rada.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
przez athlon » środa 16 grudnia 2009, 13:56
mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.
przez scorpio44 » środa 16 grudnia 2009, 13:56
mk61 napisał(a):A to może ja mam stracić panowanie?
przez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 14:03
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
przez BOReK » środa 16 grudnia 2009, 14:14