netsatan napisał(a):cman: jesteś z Krakowa, jednego z najgorzej zorganizowanych miast pod względem ruchu i "wciskalstwa" na drodze (to są moje subiektywne odczucia, ale kto próbował przejechać przez Kraków w godzinach szczytu ten wie, o czym mówię; szczególnie, jeśli ma niekrakowskie tablice), a mimo to jesteś za zlikwidowaniem "świateł"?
Oczywiście i to właśnie dlatego. Właśnie ta zła organizacja wynika w dużej mierze z obecności sygnalizacji świetlnych, zwłaszcza tak z sobą "współpracujących" jak obecnie. Wciskalstwo to jest w tym momencie odrębna sprawa, dla innych służb i na zupełnie inną dyskusję.
netsatan napisał(a):Oczywiście, momentami są one rozstawiane co rzut kamieniem i jeździ się "do następnego czerwonego", ale w wielu wypadkach wyjazd (szczególnie w godzinach szczytu właśnie) z podporządkowanej jest niemożliwy, bo wszyscy stoją sobie "na zderzakach", często na środku skrzyżowania "bo wjechał na zielonym!". Ta krótka przerwa zmuszająca samochody na głównej do zatrzymania się często pozwala wjechać komuś, kto inaczej nie miałby szans.
Właśnie miałby, bo samochody na drodze z pierwszeństwem by
jechały, a nie stały w korku, w korku spowodowanym stałym i powtarzającym się zatrzymywaniem na czerwonym. Gdyby nie było sygnalizacji świetlnych to ruch odbywałby się normalnie i nikt by się nawet nie domyślał, że w danym miejscu były/mogły być takie korki.
netsatan napisał(a):Pieprzenie o "umiejętnościach" doprowadza mnie do szału. Pamiętaj - jesteś zawsze o połowę gorszym kierowcą, niż Ci się wydaje, że jesteś.
Co to jest za stwierdzenie? Poparte jakimiś badaniami?
netsatan napisał(a):Nie da się (jest to niemożliwe, co akurat udowodniono, a wpaść na to nietrudno) jechać przez całą drogę skoncentrowanym na 100%. Kto się nigdy nie zagapił i nie pojechał "jak cielak" za samochodem przed sobą niechaj pierwszy rzuci kamień. Ach, no tak - warunek rzucania jest jeden, prawo jazdy od minimum 1,5 roku.
Dlaczego akurat 1,5 roku?

Oczywiście, że nie można być skoncentrowanym przez cały czas na 100%, ale do przejechania zwykłego skrzyżowania nie potrzeba 100% koncentracji... A jeśli już, to na ten krótki moment przejeżdżania przez skrzyżowanie można chyba zwiększyć koncentrację? W szczególności, że, nie bez powodu, ustawa wymaga w takiej sytuacji zachowania szczególnej ostrożności.
netsatan napisał(a):Wielu kierowców (szczególnie początkujących) zostałoby na tych podporządkowanych na wieczność, bo ich strach przed wyjechaniem (a często też brak "wjeżdżenia" w samochód, ergo brak doświadczenia przy ruszaniu) sparaliżowałby im ruchy. Tutaj z kolei kamienie przygotują wszyscy, którzy nigdy nie stali za "sierotką Marysią" przerażoną faktem siedzenia za kierownicą. I nie ma w tym nic złego - niezależnie od długości trwania i jakości szkolenia na kursie są pewne umiejętności, które trzeba wyćwiczyć, a choćby jeździć z instruktorem na prawym fotelu i przez 300 godzin, nic nie zastąpi praktyki nabranej samodzielnie (oczywiście, po zdaniu egzaminu - przed rozpoczęciem kursu zaowocuje to tylko serią debilnych manier). To też wynika z konstrukcji naszego, ludzkiego mózgu - szybciej i lepiej uczymy się, kiedy nie mamy już wyjścia, ani oparcia ze strony doświadczonej "czujki", jaką jest instruktor.
Niestety, ale to już jest problem tych osób. Nie każdy może być pilotem myśliwca, podobnie jak i nie każdy może być kierowcą. To, że te osoby mają aktualnie prawo jazdy pomimo, że nie powinny mieć, a mają tylko dlatego, że system egzaminowania jest zbyt łagodny, a system karania praktycznie nie istnieje - nie jest żadnym argumentem.
netsatan napisał(a):Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że jakość szkolenia należy poprawić, ale mówienie, że sygnalizacja nie poprawia bezpieczeństwa i przede wszystkim nie odciąża kierowcy, trwa na ogół do pierwszego zagapienia się, albo czekania 15 minut na łaskę kogoś, kto miał szczęście znaleźć się na głównej wcześniej niż Ty. Przy wszędobylskim chamstwie ("Teraz ja jadę! Ja mam pierwszeństwo! Stój i czekaj na swoją kolej, ponieważ JA CIĘ NIE WPUSZCZĘ!") taka wizja jest po prostu, moim zdaniem, utopijna.
Jak już wspomniałem, bez sygnalizacji świetlnych konieczność wpuszczania będzie sprawą marginalną. Jeżeli jednak problem się pojawi, to moim zdaniem problemu i tak nie ma, bo o ile oczywiście chamstwo (nie tylko drogowe) rzeczywiście jest powszechne, o tyle w niektórych sytuacjach, m.in. właśnie w sytuacji totalnego korka, do większości kierujących wracają ludzkie odruchy, bo generalnie wszyscy jadą na tym samym wózku (za moment na drodze z pierwszeństwem, ten wpuszczony z podporządkowanej, będzie stał w tym samym korku co ten, który go wpuścił).