ks-rider napisał(a):Nie rozumiem tylko jednago, jaka trzeba byc mala gnida zeby uciec z miejsca wypadku
Nie wypadku tylko kolizji (stłuczki parkingowej), co do reszty to sie zgadzam.
A propos, tak ciężko było wcisnąc karteczkę za szybe z namiarami na siebie lub iść do pobliskiego sklepu i dogadać się ze sprzedwacą zeby poinformował właściciela uszkodzonego auta o namiarach na ciebie? A tak to teraz masz pozamiatane i dostaniesz ładnie po pupci.
A teraz wracając do sprawy, jakieś dwa lata miałem podobną sprawę tylko że ja byłem poszkodowany. Dzięki miłym świadkom dostałem nr tablic sprawcy. Potem wizyta na komendzie. Polismajstry bardzo szybko namierzyli sprawce, od nich dostałem namiary na ubezpieczyciela.
I o ile dobrze pamiętam, koleś za to że spowodował kolizję i spieprzył z miejsca dostał mandat 250zł. A ubezpieczyciel mi wypłacił 1500zł (małe otarcie które pastą polerską za 10zł zeszło) oraz korzystając ze swojego regulaminu i tego że sprawca uciekł z miejsca całą kwotę którą mi wypłacił będzie się domagał od sprawcy (spracy zniżki też poleciały).
Tak więc pewnie i tak czy siak zapłacisz ze swojej kieszeni za szkode, ponadto ojcu polecą znizki oraz jeszcze ci pewnie walną mandat :P
P.S.
jak juz bedziesz po całej sprawie to pochwal sie jak się ona skonczyła ;]
EDIT
Jakiś czas temu na forum tez był koles który komus tam przerysał auto ponoc nie zauważył go, tez uciekł, potem wrócił bo koledzy powiedzieli mu ze ktos spisał jego blachy i dał właścicielowi. Patrząc po tym że koles zniknął z forum tak szybko jak sie pojawił nie chwaląc się jak sie sprawa zakończyła to wnioskuję po tym ze pewnie nie za dobrze dla niego.
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... sc&start=0
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... ht=#198141
w sumie teraz patrze ze kolega Lili jest aktywny od kilku dni, mozesz się zapytac jego jak sprawa sie zakonczyła.