
prawo jazdy mam od kilku miesięcy i na chwilę obecną jeżdżę głównie po swojej miejscowości i mniejszych miastach, gdzie nie mam styczności z przedstawioną poniżej sytuacją. Tyle, że nigdy nie wiadomo kiedy może dojść do takiej konfrontacji

W teorii powinnam ustąpić pierwszeństwa autom jadącym na wprost i skręcającym w prawo.... A jak to wygląda w praktyce? Czy oczekując przy wysepce rozdzielającej jezdnie (samochód A) i widząc, że na pasie nie ma już żadnych aut jadących na wprost mogę zacząć wykonywać skręt wraz z autem skręcającym w prawo (B) i kierować się na najbliższy sobie pas? Wiem, że to drugi kierowca ,,rozdaje karty" i trzeba go obserwować, ale właśnie jak to zazwyczaj przebiega?
Załączam link do opisanej sytuacji w razie gdyby moja wypowiedź nie oddawała tego co mam na myśli

https://www.google.pl/search?q=lewoskr%C4%99t+na+%C5%9Bwiat%C5%82ach&espv=2&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiY5L7Yt5PKAhUi83IKHUVEDfoQ_AUICCgC&biw=1600&bih=799#imgrc=5P0HD9QO3GXqmM%3A
Pozdrawiam