Z serii: Kto winien...

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Z serii: Kto winien...

Postprzez tristan » sobota 13 listopada 2010, 22:13

Witam,

sytuacja z czwartku: Dwa niewyznaczone pasy ruchu. Wyprzedzam lewym i chcę zjeżdżać na prawy, a wtedy kierowcy na prawym się zechciało jednak nie pozwolić na to. Oczywiście uważałem i poleciał sobie w siną dal. Ale tak się zastanawiam, jakbym nie uważał, to czyja wina? Jakiś bilans wykroczeń trzeba przeprowadzić?

Ja: Nieuważna zmiana pasa ruchu
On: Wyprzedzanie z prawej i przyspieszanie w trakcie i tuż po wyprzedzaniu [1]

[1] tak, wiem, to martwy przepis i w sumie powinien być zmieniony, sam tak uważam, no ale durny lex lecz lex, więc rozważmy co na to ew. sąd.

Zupełnie nie wiem jak szacować takie winy, gdzie każdy coś zawinił w sumie. Bo jak kiedyś skręcałem w lewo i nie zauważyłem jadącego w śnieżycy z przeciwka kolesia bez świateł, to policjanty stwierdziły, że wina całkowicie moja, a on ew. za niemanie świateł może 50zł dostać.
Nie przekonałem się, co na to sąd, bo przyjechał szef gościa i kazał odpuścić, bo ,,uszkodzenia'' na tamtym się zmyły śniegiem i została mała ryska jedna na zderzaku z trwałych obrażeń. Ale zdziwiło mnie to, że wina tak bardzo na mnie wg policjanta. Czy w tym przypadku też by tak było? Tamten pan za wyprzedzanie z prawej i przyspieszanie mandacik, a ja za zajechanie drogi winny ?
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez cman » sobota 13 listopada 2010, 22:24

Zapewne tak, chociaż powinno być moim zdaniem inaczej.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez Cyberix » sobota 13 listopada 2010, 22:42

No tutaj bym polemizował. Dlaczego? Otóż, trzeba to wszystko rozbić na części składowe.
Jedziesz lewym pasem szybciej od kolesia jadącego prawym pasem, w momencie kiedy przejechałeś obok niego, formalnie go wyprzedziłeś, na tym wyprzedzanie się skończyło. Potem była zwykła zmiana pasa, czyli chcesz zmienić pas na prawy i bum... zajechałeś drogę innemu pojazdowi. Czyli nie ustąpienie pierwszeństwa podczas zmiany pasa. I teraz kluczowe pytanie, czy można by zwalić winę na kolesia jadącego prawym pasem? Otóż, wydaje mi się, że nie. Dlaczego? Otóż, formalnie wyprzedzanie miałoby miejsce kiedy przejechałby koło ciebie szybciej! Nie 10 metrów za tobą, i nie 10 metrów przed tobą ale koło ciebie. Zatem wyprzedzałby będąc kolo ciebie, gdybyś wtedy zmieniał pas uderzyłbyś go bokiem... :) Trochę zawile to opisałem ale chyba wiadomo o co mi chodziło :)
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez cman » sobota 13 listopada 2010, 22:56

No właśnie ja trochę nie za bardzo łapię. :)
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez Cyberix » sobota 13 listopada 2010, 23:35

Obrazek
Biały jedzie lewym pasem, powiedzmy 50km/h, zielony prawym powiedzmy 70km/h.
W którym miejscu będzie wyprzedzanie?

Na żółto zaznaczyłem odcinek w którym zielony dogoni białego. Ale, jeśli na końcu pola żółtego (a będąc w polu niebieskim) zwolni, to wtedy żadnego wyprzedzania nie będzie.

Zatem jeżeli biały zmieni pas na prawy to po prostu zajedzie drogę zielonemu. Trudno bowiem mówić, o tym, że ktoś nas wyprzedza skoro... jedzie za nami :) Patrzcie na definicje wyprzedzania:

Wyprzedzanie jest to przejeżdżanie lub przechodzenie obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku.


Widzicie? Obok. Nie z tyły, nie z przodu, ale obok...

A formalnie to zielony może "dogonić białego", zrównać się z nim, i do momentu kiedy maska zielonego nie wychyli się choćby na 1 cm przed maskę białego to żadnego wyprzedzania nie będzie.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez mk61 » niedziela 14 listopada 2010, 00:31

Art.24.6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Z serii: Kto winien...

Postprzez sankila » niedziela 14 listopada 2010, 01:34

tristan napisał(a):Wyprzedzam lewym i chcę zjeżdżać na prawy, a wtedy kierowcy na prawym się zechciało jednak nie pozwolić na to.
"Tamten pan za wyprzedzanie z prawej i przyspieszanie mandacik, a ja za zajechanie drogi winny ?"
- złamanie przepisów o wyprzedzaniu stworzyło realne i bezpośrednie zagrożenie, którego efektem była kolizja. Ty miałeś prawo liczyć, że on zastosuje się do przepisów, ale też miałeś obowiązek zachowania szczególnej ostrozności.
Wykazanie jego winy przed sądem to juz inna kwestia: on stwierdzi, że nie przyspieszał, ale to Ty, zamiast się odsadzić, zajechałeś mu drogę. I są słowa przeciw słowom.
Reasumując, kup sobie samochodowy videorejestrator; 300 zł nie taki znowu majątek, a w razie problemów masz dowód dla sądu.
[1] tak, wiem, to martwy przepis i w sumie powinien być zmieniony, sam tak uważam, no ale durny lex lecz lex, więc rozważmy co na to ew. sąd.
To nie jest martwy przepis i właśnie na taką okoliczność został ustanowiony. Wyprzedzanemu nie wolno przyspieszyć, żebyś mógł ocenić, ile czasu zajmie Ci cały manewr, do powrotu na prawy pas.
Dobrze, że były dwa pasy w jedną stronę i nic się nie stało, że pojechałeś dłużej lewym. Ale gdyby to była droga jednopasowa? Samochód z naprzeciwka jest daleko, więc zjeżdżasz na lewą stronę i wyprzedzasz, a w tym momencie wyprzedzany też przyspiesza; kończysz zderzeniem czołowym (21 % wszystkich ciężkich wypadków w PL). Sądzisz, że dla gościa skończyłoby się to mandacikiem?
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości