przez BoBeE » poniedziałek 22 grudnia 2003, 10:18
no ja miałem tesh bardzo porządnego najlepsze, że trafiłem na niego zarówno na drugim jak i na trzecim.... i to mi chyba pomogło... tak wogóle trafienie na tego samego to był niezły fart 30 osób na jednym i na drugim, a na drugim z egzaminatorów z pierwszego egzaminu a było ich chyba z 8 na drugim widziałem tylko jednego tego samego właśnie mojego i trafiłem na niego :) powiedziałem mu o tym i to chyba mnie uratowało bo za drugim mi się extra jeździło gdyby nie to, że z drugiej strony pasów dziadek jedną stopą sobie stanął na pasach i nie zauważyłem... już nie chce wnikać czemu... na trzecim nie miałem takich przygód, ale pare małych błędów było... dwa razy z dwójki ruszanie :oops: raz mi zgasł.... bleeee normalnie teraz to :oops: straszny :D... jush myslalem, ze mnie obleje jush mial ochote... ale sobie chyba pomyslal, ze juz drugi raz z nim byla sobota pozno juz ostatni egzamin... ehhh no i sie udalo i byl bardzo w porzadku :) aha jeszcze jedno mi sie przypomniało jak pierwszy raz z nim zdawałem to się pytałem o korekty ile może być bo wylosowałem prost. przodem... no i powiedział, że jedna na cały manewr... wtedy zrobiłem wszystko bez korekt za pierwszym razem... a na trzecim strasznie mi szły te manewry jak pod góre (chociaż górka akurat na loozie ;)) i zrobiłem dwie korekty przy prost. przodem bo wiedziałem, że sie nie wyrobie, a instruktor mówił zawsze walcz do końca więc zawalczyłem :) no i gość krzyczy STOP no to jush po mnie... a on prosze na gorke... wiec jak widac egzaminatorzy to tez ludzie :)
P.S. ale sie rozpisalem :D sorka ;)
Pozdr.
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...