Czesc,
Wlasnie nie zdalem egzaminu kat. A... Przejechalem plac bezblednie, pozniej na miasto. Takze bylem pewien, ze wszystko jest ok. Na mojej trasie jest sporo ograniczen do 30 i 40. Motor sprawial wrazenie "po ostrych przejsciach", sprzeglo nawalalo, jechalo sie niepewnie. I dlatego postanowilem ze bede jechal troszke wolniej. Wrocilismy do WORDu i egzaminator mnie sie pyta: "czy gdzies sie spiesze?. Odpowiedzialem ze nie, a on zaczal swoje wywody, ze jazda z predkoscia 30 km/h jest niedozwolona (jechalem moze z 2-3 min na drodze z ograniczeniem do 50 ta predkoscia, a reszta to drogi z ograniczeniami 30-40), i powiedzial ze to jest niedozwolone i zaprosil mnie na nastepny egzamin...
Co o tym myslicie? Zawsze myslalem, ze jade wg swojego instynktu, ze tak powiem. Rozumiem zebym jechal tyle na autostradzie ale na drodze z ograniczeniem do 40 juz 30 km/h nie mozna jechac? :evil: