Zmieniłam OSK z powodów niedomówień z pierwszym instruktorem. Zaczęłam naukę w innej szkole, znaczy same jazdy no i na początku było fajnie.
Atmosfera miła, przed egzaminami czułam się na luzie i szłam myśląc że zdam jednak jakiś mały błąd zrujnował mi nie raz egzamin.
Instruktor przed moim 6 egzaminem stał się dla mnie nie miły, krzyczy i w ogóle zamiast na spokojnie cokolwiek powiedzieć.
Teraz czekam na 8 egzamin. Przed 7 dostało mi się nieźle, wyszłam cała w nerwach z eLki instruktora i bym zdała gdybym włączyła kierunkowskaz.
Teraz ten nabija się ze mnie, miałam z nim jazdy by wyjaśnić błędy i niedociągnięcia i była katastrofa.
Co zrobić? Zmienić OSK czy cierpliwie znosić docinki instruktora?