Dzisiaj po raz 7 nie zdałem egzaminu na prawo jazdy.
Najgorsze jest to, że zdają osoby które jeżdżą gorzej odemnie a ja zdać nie potrafię. Rodzice są na mnie wściekli, mówią, że mam czekać ze zdawaniem do matury...
Dzisiaj jeździłem już w sumie 44 minuty, aż w końcu wymusiłem pierwszeństwo. No ale gdyby taksówkarz na którym wymusiłem jechał zgodnie z przepisami, a nie dobrze ponad 100 km/h w mieście, to by ta sytuacja nie miała miejsca w ogóle...
Co robić? Dać sobie spokój? Ogólnie wiem, że trochę wszyscy się z tego śmieją za plecami no ale w twarz nikt tego nie powie...