Sławek_18 napisał(a):Snuj nie bron tak egzaminatorow bo sam mowiles o czarnej liscie w kieszeni kazdego egzaminatora.
Moze On trafil na taka czarna liste?
paw jak Ci to pomoze to nie widze zadnych klopotow koledzy i kolezanki juz powiedzieli prawde.
Witam!
Widze ze rozpetalem mala dyskushe to dobrze:-)
A wiec postaram sie tu ustosunkowac do paru wypowiedzi.
Mam nadzieje ze na zadna czarna liste nie trafilem - nie widze powodu bym mial na nia trafic.....Za co sie trafia?
W zyciu zdawalem juz paredziesiat roznych mniej i bardziej waznych egzaminow z roznym skutkiem, ale nigdzie nie bylo takiej atmosfery jak w tych na prawko. Tam po prostu czuc JA EGAMINATOR PAN ty zdajacy zwykl smiec zdany na moja laske. Chamstwo az bije w oczy, naprawde kto im dal uprawnienia pedagogiczne (chyba takie musza posiadac?).
Nie zamierzam zwiedzac i tak probowac zdac...po prostu po pierwsze zaciekawilo mnie to z zupelnie innej racji o ktorej nie chce sie tu szerzej wypowiadac, a po drugie dzisiaj zdawala ze mna dziewczyna ktora przyjechala na egzamin ponad 200 km bo zaczela zdawac gdy byla jeszcze na studiach w Poznaniu...i tu mnie zastanowilo czy ten kraj jest az tak chory?:-) , by musiec jezdzic tak daleko na egzamin....
A co do oblewania to chce tu zaznaczyc ze za drugim razem na miescie ok - dalem ciala i facet mial racje, ale jak za pierwszym i trzecim razem oblewam na luku za niedojechanie lub przejechanie linii zatrzymania ktorej nie widac to przepraszam nie widze w tym zadnego sensu (za drugim razem faciu byl w tym wzgledzie tolerancyjny)....A jeszcze pan egzaminator sie nadziera ze katastrofa drogowa to mnie smiech bierze i szlag trafia.
Gdzie w prawdzimym ruchu drogowym spotkam sie z sytacja z niedojechanie/przejechanie wysublimowanej linii storzy zagrozenie???
I jest to dla mnie cyrk, szkola jazdy powierdza ze jakos tam umiesz jezdzic a panowie egzaminatorzy udawadniaja centymetrami ze nie, a kasa leci i leci....I moge tu jeszcze przejezdzic i 50 dotatkowych godzin i nadal moze sie zdarzyc zeprzejade zderzakeim linie, ktorej nie widac....o szerokosc np. stopy....
Co do zagrozenia w ruchu drogowym - hmm w Poznaniu naprawde nikt nieprzeszega przepisow, gdyby je przestrzegano miasto by sie zakorkowalo.....kumple w pracy kierowcy gdy z nimi jade to czasami naprawde sa mocno zdziwieni gdy im mowie ze tam byl taki a taki znak...
Zreszta wlasnie wrocilem rowerem od dziewczyny pokonujac 17 km czesciowo drogami publicznymi i zyje a pokonalem ju pare tysiecy km na rowerku:-)
I jeszcze takie spostrzezenei czysto socjologiczne, na miescie pelno lysych karkow w BMW i tego typu cudach, piskowy popisy itp....a WORDZIE tego typu typow brak.....czyzby jakis dziwny strach egzaminatorow przed oblewaniem mafiozow....a moze kaska leci....
UFf mysle ze do sporej ilosci zagadnien sie ustosunkowalem!
Paw
PS: uwazam ze nawet jak bede mail ten dokument to i tak dlugo, dlugo nie bede dobrym kierowcom, gdyz na to potrzeba czasu i przejechanych km.....
PS2: dzis marzy mmi sie sytuacja bym spotkal pana egzaminartora z 1 lub 3 razu w swoim otoczeniu zawodowym, gosciu bylby "tak przejechany".......a. ja na koncu pozegnalbym go z usmieszkiem no widzi pan wystarczylo byc milym w 2004 roku na egzaminie....