Łuk- ogromny problem....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez satanistov » piątek 17 grudnia 2010, 14:15

Jak się czegoś nie umie to różnie bywa, jak się umie to wszystko jedno.


podchodziłem do egzaminu bo byłem w 100% pewny że umiem wykonywać wszystkie manewry i dobrze się czuję za kółkiem. I zdałem za drugim razem niestety. Ale wiem jacy ludzie podchodzą do egzaminu...
Z jednym kolesiem miałem kurs a ja siedziałem z tyłu i obserwowałem. Gość już ponad 20 godzin wyjeździł a jak silnik mu zgasł to dalej myślał że jedzie i dodawał gazu, wciskał sprzęgło i zmieniał biegi... I takich na egzamin puścić? Albo jedna babka tak jeździła że nie potrafiła skupić się na dwóch czynnościach, np: jak jechała prosto to już nie potrafiła zmienić biegu, jak omijała to nie włączała kierunkowskazów, jak hamowała to nie redukowała biegów itd... I jeszcze jak ta babka jeździła to instruktor zostawił mnie na WORDzie żebym sobie autka pooglądał :) z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale później się okazało, że babka stresuje się jeździć przy kimś. Instruktor powiedział, że to i tak jej nic nie pomogło :D
satanistov
 
Posty: 25
Dołączył(a): środa 15 grudnia 2010, 20:25

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez margaret » piątek 17 grudnia 2010, 15:56

piotrekbdg napisał(a):
Tak sobie czytam co piszecie, i zgadzam się, że nie można uczyć się jazdy na pamięć. Ale egzamin to egzamin. Jak ja bym sobie tym fordem pojechała "na wyczucie", to bym chyba zaliczyła wszystkie słupki po drodze.


Widzisz, i na co ten 40-letni staż? Nie potrafi kursanta nauczyć nawet cofania...

Zapewne setki razy wykonywał różne manewry cofania i jazdy tyłem, ale egzamin zdał dopiero wtedy, kiedy się dowiedział, że patrzenie na tyczki może być bardzo pomocne.


I od tego czasu nigdzie się bez nich nie rusza, zawsze wozi je z sobą i gdy trzeba zaparkować pod sklepem, na ulicy, przed marketem zawsze ma je w pogotowiu by rozstawić i wdrożyć ten cudowny algorytm kręcenia kółkiem. Takie teksty/historyjki to możesz opowiadać swoim koleżankom które nie odróżniają sedana od hatchbacka, by wyjaśnić im czemu podczas nauki z nestorem polskiego szkolnictwa zapomnieliście o opanowaniu takiej drobnostki jak jazda tyłem. Na tym forum sporo osób ma PJ i wie jak cofa się bez liczenia obrotów kierownicy. Z twojego postu można się dowiedzieć że to manewr strasznie trudny i generalnie poza Lewisem Hamiltonem, Fernando Alonso i Kubicą, jeśli ten ma tylko dobry dzień, nikt więcej nie potrafi przejechać 20stu metrów tyłem po wytyczonej trasie.


W takim razie po co doświadczeni kierowcy przez 60 stron debatują nad głupotą początkujących, którzy pokonują łuk patrząc na słupki? Ten temat dotyczy osób zdających egzamin, które to na nim muszą sobie jakoś poradzić z tym łukiem. Ja podzieliłam się moimi odczuciami i spostrzeżeniami odnośnie tej kwestii i tyle. Co do nestora polskiego szkolnictwa, nie wiem czemuś jest taki pewien, że to akurat Ty masz rację.
kat. B - 10.12.2010
margaret
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 16 grudnia 2010, 23:02

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez cman » piątek 17 grudnia 2010, 16:11

margaret napisał(a):W takim razie po co doświadczeni kierowcy przez 60 stron debatują nad głupotą początkujących, którzy pokonują łuk patrząc na słupki?

Nie pokonują łuk patrząc na słupki (bo to jest normalne), tylko pokonują łuk wg schematu, patrząc zazwyczaj na jeden słupek, nie w celu odniesienia do niego swojej jazdy, tylko w celu uruchomienia schematu kręcenia kierownicą.
Nawiasem mówiąc, większość z tych 60 stron, to są debaty kursantów, którzy przekazują sobie coraz to doskonalsze schematy kręcenia kierownicą...


Może jednak odpowiedziałabyś na moje pytanie z poprzedniej strony?
Przypomnę:

margaret napisał(a):Jak ja bym sobie tym fordem pojechała "na wyczucie", to bym chyba zaliczyła wszystkie słupki po drodze.

Tym samym, nowym dla Ciebie Fordem, po tym samym łuku, tyle że do przodu, jechałaś wg schematu czy na wyczucie?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez margaret » piątek 17 grudnia 2010, 16:19

Nawiasem mówiąc, większość z tych 60 stron, to są debaty kursantów, którzy przekazują sobie coraz to doskonalsze schematy kręcenia kierownicą...


No ok ale to co kolega przedtem napisał zrozumiałam w ten sposób, że tu są sami wielcy kierowcy a ja się mogę wypchać skoro dopiero co zdałam egzamin a do tego po łuku jeżdżę według schematu.

Prawda, do przodu jechałam na wyczucie, bez problemu... Ale do tyłu jest dużo trudniej :roll:
kat. B - 10.12.2010
margaret
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 16 grudnia 2010, 23:02

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez cman » piątek 17 grudnia 2010, 16:26

margaret napisał(a):Prawda, do przodu jechałam na wyczucie, bez problemu...

Czyli jednak, ani stres, ani inny samochód, nie stanowiły problemu.

margaret napisał(a):Ale do tyłu jest dużo trudniej :roll:

Dużo trudniej, bo nie zostałaś tego nauczona.
Na rowerze też się kiedyś trudno jechało i w ogóle nie można było utrzymać równowagi, nie?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » piątek 17 grudnia 2010, 17:16

No ok ale to co kolega przedtem napisał zrozumiałam w ten sposób, że tu są sami wielcy kierowcy a ja się mogę wypchać skoro dopiero co zdałam egzamin a do tego po łuku jeżdżę według schematu.


Przejechanie kilkunastu metrów tyłem nikogo wielkim jeszcze nie czyni. Ale brak tej umiejętnośći sprawia, że w przyszłości trudno stać się nawet średnim albo przeciętnym.

Co do nestora polskiego szkolnictwa, nie wiem czemuś jest taki pewien, że to akurat Ty masz rację.


Co chcesz przez to powiedzieć? Że kursanci których instruktorzy nauczają uniwewrsalnego cofania tak by poradzili sobie na każdym łuku robią błąd, bo prawidłowo jest dać kursantowi karteczkę z zapisem ilości obrotów przy danym słupku i zakończyć na tym ćwiczenie manewrów? Jak wjeżdżąm prostopadle tylem do garażu to nie mam pojęcia ile razy macham kierownicą. Jadę tak by o nic nie zawadzić i by mieć w miarę komfortowe wyjście z samochodu. Zdaniem twojego mentora to błąd, bo powinienem rostawić sobie pachołki i wymierzyć obroty czy też zaraz po zakupieniu garażu powinienem zadzwonić do mojego kursowego instruktora by ten opracował mi specjalny algorytm? Jak to jest z tą metodyką?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez kamilLBN » piątek 17 grudnia 2010, 19:18

Łuk robiłem co prawde wedlug schematu kręcenia oczywiście z kontrolą odleglosci samochodu od pachołka . Na miescie manewry wszystkie wykonuje na wyczucie,wiec moim zdaniem wcale nie musi być tak,że jak ktoś robi łuk na pachołki to potem te pachołki musi ze soba wszedzie wozic;)
kamilLBN
 
Posty: 17
Dołączył(a): środa 01 grudnia 2010, 11:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » piątek 17 grudnia 2010, 19:59

No to skoro wszystkie manewry robisz na wyczucie to czemu łuku też nie mogłeś tak przejechać? Przecież jak wszystkie to wszystkie... Zapytam jeszcze raz, czy manewr polegający na:

Cofnięcie małym samochodem osobowym, szerokości 1,6 - 1,7 m, z kompletem lusterek i szyb, po pasie ruchu szerokim na 3 metry, a w miejscu łuku na ponad 4 metry (nawet niemieckie Autobahn'y nie mogą się poszczycić taką szerokością pasa ruchu), z pewnością nie należy do grupy tego drugiego coś...


jest czymś tak skomlikowanym że trzeba go wpajać kursantom jak pacierz, bezmyślnie i na pałę?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez lith » piątek 17 grudnia 2010, 20:52

Łuk nie jest taki sam 'jak wszystko inne'. Ja od razu po odebraniu prawka nie miałem problemu np. z wjazdem do garażu, bo w lusterkach, przez szybę widziałem normalną przestrzeń, jakieś drzwi, ściany przeszkody, patrząc w lusterko gdzie jest tylko mały wycinek tego co za samochodem, ale nie ma problemu z jakimś umiejscowieniem tego w przestrzeni. Na łuku w najlepszym razie widzę kawałek samochodu, i las słupków z jednego, albo kilku łuków... i potem długo, długo nic... zupełnie mi to nic nie mówiło. Nawet dużo później jak pokazywałem komuś łuk to tez w sumie oszukiwałem, bo nie patrzyłem na słupki, w których się po prostu gubię, tylko szukałem innych punktów odniesienia. Jeszcze jakby np. te po prawej były zielone, a po lewej czerwone :D Z resztą to samo mam przy kiepsko oznaczonych robotach drogowych np. kupa słupków i w pierwszej chwili nie mam pojęcia między które celować, szczególnie w nocy.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » piątek 17 grudnia 2010, 22:17

No ale wiedziałeś przy którym pachołku zbrobić pełen obrót czy jaką tam "metodę" stosowałeś, więc jednak można się było w tym gąszczu jakoś połapać i nawet swoje pachołki porachować:)
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez kamilLBN » sobota 18 grudnia 2010, 09:24

piotrekbdg napisał(a):No to skoro wszystkie manewry robisz na wyczucie to czemu łuku też nie mogłeś tak przejechać? Przecież jak wszystkie to wszystkie


Bo tak po prostu uznalem ze bedzie lepiej na egzaminie nie ma miejsca na kombinację taka moja opinia .
kamilLBN
 
Posty: 17
Dołączył(a): środa 01 grudnia 2010, 11:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » sobota 18 grudnia 2010, 10:06

Bo tak po prostu uznalem ze bedzie lepiej na egzaminie nie ma miejsca na kombinację taka moja opinia .


Tak uznałeś , no proszę. Jazda do tyłu i obserwowanie luster/tylnej szyby to kombinacja? A małpowanie obrotów przy pachołkach to niekombinacja tylko naturalna technika jazdy?

Jak umiesz pływać to popłyniesz chyba na każdym basenie, bez względu jaki będzie długi czy szeroki i czy kafelki w szatni będą zielone czy różowe. A TY mówisz umiem pływać, ale w tym basenie jest za ciepła woda więc nie startuje w zawodach.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez kamilLBN » sobota 18 grudnia 2010, 14:31

Nadal mnie nie rozumiesz...chodzilo mi o to że miałem sprawdzony sposob ktory mnie nie zawodzi i nie chcialem kombinować na lusterka(ktorych uzywam) ponieważ na egzaminie dochodzi stres i łatwo o błąd ktory konczy egzamin
kamilLBN
 
Posty: 17
Dołączył(a): środa 01 grudnia 2010, 11:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez mattis » sobota 18 grudnia 2010, 14:51

Dokładnie popieram stanowisko Litha. Łuk zrobiony bez problemowo poprzez "zapamiętaną kombinacje". Słupki to dosyć sredni punkt odniesienia, łatwo sie pogubić. Jazda normalna , nie na egzaminie różni się dosyć znacząco od łuku, tutaj masz sciany , samochody itp przeszkody. Dzięki takim rzeczom i lusterkom łatwo ocenić czy sie zmieszcze miedzy daną przeszkodą czy też nie.
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » sobota 18 grudnia 2010, 16:37

Nadal mnie nie rozumiesz...chodzilo mi o to że miałem sprawdzony sposob ktory mnie nie zawodzi i nie chcialem kombinować na lusterka(ktorych uzywam) ponieważ na egzaminie dochodzi stres i łatwo o błąd ktory konczy egzamin


To jak wykonujesz te różne manewry skoro nie używasz bocznych lusterek? A jak sobie poradziłeś ze stresem podczas jazdy na łuku do przodu?

Słupki to dosyć sredni punkt odniesienia, łatwo sie pogubić


Łatwo się pogubić, ale z policzeniem obrotów przy tym właściwym już nie ma. Więc jak to jest? Da się je rozróżnić czy nie?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości