przez Ner0n » piątek 17 września 2004, 20:40
Czytam sobie to forum od lutego, czyli od momentu zapisania się na kurs. POstanowiłem w końcu się udzielić :). Zdawałem w Gdańsku 4.09, Plac bezbłędnie (myślę że to się mogło egzaminatorowi podobać - zrobiłem spokojnie, bez pośpiechu, ale też nie kombinowałem 10 razy jak się ustawić - po prostu wjazd, wyjazd, i od razu następny manewr). Na mieście było dużo gorzej - przede wszystkim większe nerwy. Ciągle zwracał mi uwagę, że nie nie używam kierunkowskazów - oczywiście w miejscach gdzie moim zdaniem nie było to konieczne. Ale nie dyskutowałem, bo w końcu to on jest ekspertem :). Najlepsze, że jadąc spowrotem nie włączyłem kierunku dokładnie w tym samym miejscu - myślałem że już po mnie jak zwrócił mi uwagę. Było to takie głupie skrzyżowanie, na łuku dochodziła do głównej drogi gruntowa (przynajmniej moim zdaniem, według egzaminatora było to normalne skrzyżowanie). Na pewno pojadę tam i sprawdzę - do tej pory jeździłem tam na pamięć, bo często zapuszczałem się tam z instruktorem. Egzaminator strasznie też psioczył na moją szkołe i instruktorów. "Ja wiem, że to nie Pana wina, że Pan tak słabo jeżdzi. To wina szkoły, że Pana nie nauczyli" - to słyszałem parę razy :). W sumie miły człowiek, ale byłem tak spięty że prawie się nie odzywałem. Po dojechaniu na miejsce pod WORD kolejne byki ze zdenerwowania - kazał zaparkować obok inych L-ek, ale ja oczywiście pojechałem za daleko. No i oczywiście po wyłączeniu silnika przyczepił się do tego, że nie zabezpieczyłem samochodu - nie zaciągnąłem ręcznego ani nie wrzuciłem biegu. Po prawdzie to nigdy tego nie robiłem. Jakoś zawsze te zamiany z kolejnym kursantem były robione tak szybko, że nie było takiej potrzeby - no i samochód stał i się nie staczał, więc nawet przez myśl mi nie przeszło żeby na egzamninie w takiej sytuacji, gdy za chwilę ktoś mnie zmieni zaciągać hamulec. No ale egzaminator pokiwał tylko głową i powiedział - "po odbiór za 2-3 tygodnie". No i dzisiaj odebrałem. Nawinąłem też na opony pierwsze samodzielne kilometry. Nie powiem, przez jakiś czas jednak będę chciał jezdzić z jakimś kierowcą na miejscu pasażera - po prostu żeby mieć pewność, że dobrze rozwiązuję sytuacje na drodze. Jezdziłem dzisiaj i było OK, ale w paru punkatch mam wątpliwości czy było do końca poprawnie. Inna sprawa, że po Punto przesiadka na duże i cięzkie kombi też stwarza jak narazie drobne problemy - szczególnie na parkingu. Ale teraz po prostu potrzeba mi doświadczenia - a to mogę zdobyć tylko na drodze.
Kurczę, tak się rozpisałem, że powinienem chyba podzielić to wszystko na rozdziały :D
Edit: Zapomniałem dodać: To nie było pierwsze podejście - do trzech razy sztuka!
Ostatnio zmieniony piątek 17 września 2004, 21:21 przez
Ner0n, łącznie zmieniany 1 raz
Ner0n