przez superges » sobota 01 października 2005, 11:56
A czytam sobie wasze egzaminy opowiem o swoim który miał miejsc w Dąbrowie Górniczej o 8.00.
Egzaminator spóźnił się o 10min.
Na placu skośne i prostopadłe tyłem nie byłem zadowolony ze skośnego. w grupie miałem 6 dziewczyn i 3 chłopaków ( w tym ja )
Na placu rozmawiałem z moim imiennikiem który mówi że fajny zestaw i że nie spał pół nocy.
1 chłopak - wsiada jedzie ale nie wieże własnym oczom ale hojrak i rajdowiec do tyłu jak jechał na łuku to patrzał się przez ramie nie używając lusterka. Egzaminator musiał za nim biec tak zasuwał. mówie sobie o k... napewno zda bo jeździ jak natchniony ale patrze zjeżdża z łuku i na skośne bez wahania i ustawiania wjeżdża i piepszy a potem znowu.
Potem mój imiennik. łuk powoli ale dobrze, skośne z problemem ale dobrze, i tyłem i mówie sobie co on robi a on się ustawił zamiast linia pod siedzeniem kierowcy to linia pod pasażerem i tak 2 razy o koniec a sam się go pytałem jak to jechać to mówił dobrze a potem... ehh nerwy no i ja 8 mówie sobie że wszyscy faceci oblali i ja musze zdać.
Wsiadam łuk ok, skońe ok, tyłem ok.
wszystko za 1. Teraz miasto ja 4 ostatni.Przedemną 3 kobiety.
1 oblała ale wróciła zadowolona i uśmiechnięta. 2 kobieta oblała, teraz 3 wraca z bananem na twarzy zdała.
Teraz ja. wsiadam - pasy fotel i jade objeżdżam parking i na droge.
na główną 3 pasmówke egzaminator mówi tu sobie zawrócimy.
więc zmieniam pasy i zawracam nagle słysze " a migacz to ja za ciebie włącze??" a ja o ku... teraz nie moge zapomnieć, jade dalej nagle autobós jade za nim on staje na przystanku ja staje patrze w lustro czy wolne ok, 1,2,3,4 jedziemy. na światło prosto ok, teraz na światłach w prawo ok zielone jade nagle patrzea tu desperadki - babcie po 60 wpadają na przejście całym impetem. ja hamulec a babcia żuca hasło" chyba oblejesz ten egzamin"
a egzaminator" widzisz jak Ci wróżą?" jade dalej koło wysepki a potem mówi, przygotuj się do awaryjnego STOP ja hamulec , leci coś spod kół egzaminator sprawdził czy wszystko ok, każe cofnąc w uliczke cofam, 1 i jade ( bez ręcznego a z nożnego) potem każe na światłach w lewo ok tylko ja nie mam świateł ale kierowcy na głównej mówie sobie"jak to jechac?? a aa dobra jade" patrze stoją mówie sobie mają czerwone. przejeżdżam 6 pasów i wracam mówie sobie "teraz nic mi się nie może zdażyć" egzaminator każe wjechać na plac i zaparkować ja wjeżdżam staje i słysze zdałeś tylko pamiętaj o migaczach, podałem ręke podziękowałem i poszłem zebrać gratualcje od taty,
Teraz czekam na prawko... Ale ten czas wolno leci:P