Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Patryk94 » sobota 16 czerwca 2012, 11:31

Elbląga, a tym bardziej nazw ulic nie znam, ponieważ jestem ze Starogardu. Z tym zawracaniem na 8 to było na parkingu skośnym, a zaraz obok jest przebudowa drogi z ograniczeniem do 40km/h. Pewnie wiesz gdzie to jest. Kazał mi zawrócić to zaparkowałem skośnie na końcu, i wycofywałem tak, aby nie zahaczyć stojącego obok samochodu, gdy poczułem krawężnik to wrzuciłem jedynkę i maksymalnie skręcałem w lewo (nie kręciłem kierownicą w miejscu), w końcu udało mi się wyjechać. Tam gdzie zostałem oblany stał tylko ten samochód, nikogo za mną, nikogo przede mną. Jechałem środkiem jezdni, chciałem dojechać do znaku stop i się zatrzymać, lecz przy dojeżdżaniu dostałem hamulec :) Jak stał tamten samochód jest narysowane na pierwszej stronie tematu. Nie chciałem po prostu dać sobą pomiatać bo jak można przed wyjechaniem z ośrodka powiedzieć komuś, że "ma słabe rokowania na egzamin"? Tania zagrywka, ale już wiadomo czemu ma służyć i jaki będzie prawdopodobnie wynik egzaminu. Po tym jak mi powiedział o tym kierunkowskazie odpowiedziałem mu tym, że jest to zwyczajnie kultura jazdy, nie chciałbym, aby samochód z tyłu wjechał we mnie, lecz i ten argument nie pomógł :D Jeśli możesz to napisz mi na PW nazwisko tego pana, jego zdjęcie jest na stronie wordu, podczas egzaminu teoretycznego, stoi bardziej bokiem :) Z tym płynem do spryskiwaczy to są właśnie problemy bo jedynym właśnie najlepszym jak dla mnie rozwiązaniem jest podejście do auta i włączenie tych spryskiwaczy, jeżeli po otwarciu zbiornika go nie widać.
Obrazek
Patryk94
 
Posty: 43
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2012, 22:02

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez lith » sobota 16 czerwca 2012, 12:23

Nie, akurat miejsca nie kojarzę z zawracaniem na 8, bo teraz tam nie mieszkam i nie wiem gdzie jest rozkopane. W każdym razie zrobiłeś 'na 8', pewnie egzaminator uznał, ze można było to zrobić na 3, czy 5 spokojnie i wyraził swoją opinię, ale nic z tego nie wynikało.

Więcej chcę napisać o sytuacji w której oblałeś. Już nawet nie pod kątem egzaminu, tylko codziennej jazdy. Jak omijasz tak autko, czy inną przeszkodę przed samym skrzyżowaniem to nie próbujesz potem z tego środka skręcać tylko jeżeli jest miejsce to absolutnie próbujesz się z powrotem schować na swój pas.
Bo właśnie jeżeli przeszkoda jest oddalona kilka m od skrzyżowania to jadący główną i chcący skręcić w Twoją może się Ciebie tam nie spodziewać i po prostu zahaczyć.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Patryk94 » sobota 16 czerwca 2012, 12:32

Dobrze, było minęło, nie powiem, że jestem bez winy bo to byłoby nieprawdą. Egzaminator chciał oblać to oblał co mu na koniec egzaminu osobiście powiedziałem pod wpływem nerwów. Nie było mądre też trzaskanie drzwiami i wulgaryzmy na placu manewrowym, lecz złość była ogromna. Tak się teraz zastanawiam czy pan egzaminator nie zapisze mnie gdzieś na czarnej liście i egzamin będę zdawał 10 razy :D
Obrazek
Patryk94
 
Posty: 43
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2012, 22:02

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Amos » poniedziałek 18 czerwca 2012, 12:30

lith napisał(a):Więcej chcę napisać o sytuacji w której oblałeś. Już nawet nie pod kątem egzaminu, tylko codziennej jazdy. Jak omijasz tak autko, czy inną przeszkodę przed samym skrzyżowaniem to nie próbujesz potem z tego środka skręcać tylko jeżeli jest miejsce to absolutnie próbujesz się z powrotem schować na swój pas.

A jeśli nie ma tego miejsca to co? Zrezygnować z manewru i zawrócić (jeśli nie ma ciągłej linii), by szukać gdzie indziej szczęścia?
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez szerszon » wtorek 19 czerwca 2012, 06:58

Patryk94 napisał(a):... osobiście powiedziałem pod wpływem nerwów. Nie było mądre też trzaskanie drzwiami i wulgaryzmy na placu manewrowym, lecz złość była ogromna. Tak się teraz zastanawiam czy pan egzaminator nie zapisze mnie gdzieś na czarnej liście i egzamin będę zdawał 10 razy :D
Egzaminatorzy zdają sobie sprawę, pod jakim stresem sie zdaje i raczej "wybaczają" wybuch emocji.
To ze "mięsko" fruwało to pół biedy- chyba ze bezpośrednio do egzaminatora wyraziłeś sie negatywnie o jego przodkach-moze sie wtedy zirytowac.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Patryk94 » wtorek 19 czerwca 2012, 07:12

Nie, nie :D Takiego czegoś nie było :) Dojechaliśmy do WORD'u, sprzeczałem się z nim o tą sytuację po czym powiedziałem, że jeżeli chciał mnie oblać to to zrobił i tyle. Trzasnąłem drzwiami i trochę porzucałem tym "mięsem" po placu :D Co do ubliżania egzaminatorowi to do tego nie doszło :D
Obrazek
Patryk94
 
Posty: 43
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2012, 22:02

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez szerszon » wtorek 19 czerwca 2012, 08:53

To bym sie nie przejmował. a jakbys trafił ponownie na tego samego to "dzin dybry' i od ucha do ucha- aby zatrzeć poprzednie wrazenie- choc wątpie aby pamiętał :)
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez lith » wtorek 19 czerwca 2012, 16:55

@Amos
Zależy od sytuacji. Na pewno trzeba sobie zdawać sprawę czym grozi dojazd podporządkowaną do skrzyżowania pasem 'pod prąd' :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez daghda » środa 20 czerwca 2012, 10:38

A wierzycie, że ten koleś będzie Was pamiętał? W Jastrzębiu Zdroju egzaminy na cieżarówki i motocykle przeprowadza w zasadzie po dwóch kolesi - tyle twarzy się tam przewija, że trzeba faktycznie solidnie podpaść by być zapamiętanym :-)
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Asilma » czwartek 21 czerwca 2012, 13:18

Kolejno:
-skoro w dowodzie masz drugie imię to w oficjalnych sprawach – a taką jest egzamin – powinieneś je podawać
- po co włączałeś spryskiwacze, trzeb było omówić, „tu i tu jest zbiornik, nie można zobaczyć, najlepiej dolać do pełna”
- to, że nic nie jechało, ani nikt nie szedł nie znaczy, że egzaminator nie mógł nie zauważyć, że np. nie rozglądając się prawidłowo, nie respektujesz innych uczestników ruchu
- egzaminator JEST od wytykania – nawet najmniejszych – błędów – BO TO EGZAMIN
- w sytuacji z „L” powinieś przewidzieć – patrząc na przejście dla pieszych- że ona może się zatrzymać a ty możesz się nie zmieścić – NIE WOLNO STWAĆ NA PASACH
- co to jest „droga zabudowana” ?
- egzaminatorowi należy się szacunek, w końcu to państwowy egzamin, a nie towarzyska przejażdżka, nie wiem w jakim celu pytanie go o jego prywatne doświadczenia (to co najmniej niestosowne)
- przy owej „pechowej” – jak ja nazywasz – sytuacji nie piszesz czy niebyła to przypadkiem droga jednokierunkowa. A może nie dałeś kierunkowskazu?
- po co kierunek kiedy nie zmieniasz kierunku jazdy i już stoisz całym samochodem na prawym pasie aczkolwiek jest to niby sporna sytuacja, ale jak jedziesz cały czas poprawie, to trzeba by mieć wyjątkowego pecha, żeby zostać za to oblanym)
- wiesz, jakby każdy czekał przed przejazdem – zwłaszcza jeżeli jest strzeżony – aż samochód przed nim z niego zjedzie, zresztą mogłeś jechać wolno, przecież chyba „nie siedziałeś mu na ogonie” – to tez niedozwolone albo przejazd nie był tak szeroki…
Generalnie to trochę więcej pokory i wiary w swoje umiejętności, których nie masz…i które długo – nawet po zdanym egzaminie – będziesz musiał zdobywać. Z taką postawą „króla drogi” to niezdany egzamin to „pikuś”, szkoda życia…

Widzę, że większość z was gani egzaminatora, ale ludzie on dopuszcza kogoś do jazdy po publicznych drogach, a potem są tragedie.. idąc na egzamin powinno się jechać idealnie, potem możesz najerzdżać na linie, nie robić całkowitego stopu tylko na 2 upewnić się że możesz jechać...Ale państwowy egzamin powinień być na "tip top" Chcecie spotkać na swojej drodze niedouczonego kierowcę? Chcecie przez niego skończyć na wózku albo odwiedzac mamę/dziewczynę/męża na cmentarzu? Jezeli ktoś nie jedzie idealnie na egzaminie, to potem może byc tylko gorzej. Wielu kursantów mowi, że "oblewają za nic' ale jak podpytac jednego czy drigiego, to zawsze jakas konkretna przyczyna była...
Jedyne, co nie powinno się zdarzyc na twoim egzaminie to to powiedzenie, że słabo rokujesz, ale nie wiem czy to nie była odpowowiedź na Twoje zbyt luźne zachowanie...
Egazminator, który chce Cię uwalić " mimo wszystko" nie dawałby ci powodów do odwołania, tylko spowodowałby sytację, w której np. móglby powiedzieć, ze "wymusiłeś" co przy wyjeździe z podporządkowanej w dużym mieście przy dzisiejszym ruchu nie jest trudne..
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Patryk94 » czwartek 21 czerwca 2012, 15:43

[ciach/regulamin punkt 12]

Moje pierwsze wrażenie było takie, że jesteś egzaminatorem, bronisz ich jak swoich :) Odpowiem na kilka Twoich podpunktów, ponieważ z niektórymi się zgadzam. Mianowicie pisząc "droga zabudowana" miałem na myśli drogę, która jest remontowana. Fakt, mój błąd, źle się wyraziłem. Egzaminatorowi należy się taki sam szacunek jak i kursantowi. To, ze egzaminator ma wykształcenie wyższe i jest urzędnikiem państwowym nie znaczy, że może gardzić innymi ludźmi, przecież każdy człowiek jest równy czyż nie? Traktowałem egzaminatora tak jak on traktował mnie, od samego początku mną gardził, więc z jakiej racji ja miałem być dla niego miły? Przy tej pechowej sytuacji była droga dwukierunkowa, zostałem oblany za zbyt długą jazdę środkiem jezdni. Jeżeli chodzi o kierunkowskaz z tego samego pasa ruchu na którym się stoi to nazwałem to kulturą jazdy. Chcę, żeby pojazd za mną wiedział, że ruszam. Piszesz, że egzaminator dopuszcza kogoś do ruchu publicznego, problem w tym, że go to nie obchodzi, jeśli dostanie w łapę to nawet jak zrobisz karygodne błędy i tak zdasz :)
Obrazek
Patryk94
 
Posty: 43
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2012, 22:02

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez oskbelfer » piątek 22 czerwca 2012, 00:11

Patryk poczytałem Twoje posty i sam piszesz że rzucałeś mięsem. Wnioskuje z tego ze jesteś poprostu człowiekim który nie potrafi zapanowac nad swoimi emocjami, albo zwykłym chamem...

Jesli nie panujesz nad emocjami to zacznij się leczyć.
Jelsi jesteś chamem, to kiedyś spotkasz takiego samego jak Ty i dostaniesz manto, które moze Cię czegoś nauczy.

Jelsi masz zastrzeżenia do przebiegu egzaminu to możesz się odwoływać, ale Ty poprostu się "plujesz" zamiast zobaczyć nagranie z egzaminu.

Tyle w temacie, reszte forumowicze dość jasn tłumaczuli :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Asilma » piątek 22 czerwca 2012, 08:29

Nie jestem egzaminatorem (prawo jazdy mam od ok 7 mcy - można sprawdzić na forum). Po prostu uważam, że przez ludzi tak pozbawionych pokory - jak Ty - pełno jest tragedii na drodze. Pewnie jesteś młody (18-19?) no bo inaczej nie można tego tłumaczyć. "Zachowywałeś się wobec egzaminatora tak jak on wobec ciebie"...no to powodzenia. Pojmij, że to Tobie ma zależeć na zdaniu. Egzaminator ma cię w D. Uwierz, nie wiem jak dobrze byś jechał to jak będzie chciał - np. jak nie spodoba mu się Twój sposób bycia- to i tak Cię obleje w sposób niemożliwy do podważenia....Z takim stosunkiem do egzaminu nie widzę Cię na studiach ani w pracy...Ciekawe co takiego osiągnąłeś,że taki pewny siebie jesteś.... :D
A co do łapówkarstwa - złapałeś kogoś za rękę? Znam wielu - bliskich -ludzi, którzy zdali za 1-2-3-4-5-nawet -9 razem i nikt nie musiał dawać łapówki ( a powiedzieliby jak to robią w innych sytuacjach). Żałosne takie oskarżanie innych bez podstawy tylko z czystej złości i nieumiejętności przyznania sie do tego,że nie umie się jeździć....
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez Patryk94 » piątek 22 czerwca 2012, 11:19

@oskbelfer Ty od tego nie jesteś by nazywać mnie chamem :) Nie jestem jedyny, który po niezdanym egzaminie nie potrafi opanować emocji. Od egzaminu nie będę się odwoływał, ponieważ mała jest szansa na to bym wygrał, a jeżeli już to tak jak napisałem, egzamin zdawałbym bardzo długo :)

@Asilma tak zgadza się mam 18 lat i co z tego? To, że jestem młodym człowiekiem nie znaczy, że mam dać sobą pomiatać :) Najpierw piszesz, że egzaminator dopuszcza mnie do ruchu na publicznych drogach i dogłębnie sprawdza moje umiejętności, a teraz piszesz, że ma mnie w D. Jeśli już mówisz o tragediach to są one powodowane głównie przez dresiarzy, którzy zdali prawo jazdy i biorą swoją ekipę na przejażdżkę, a nie przez ludzi, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami. Jeżeli chodzi o łapówkarstwo to nie muszę nikogo łapać za rękę, wystarczy poczytać artykuły w internecie :)
Obrazek
Patryk94
 
Posty: 43
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2012, 22:02

Re: Egzamin - błąd za błędem, czy słusznie?

Postprzez oskbelfer » piątek 22 czerwca 2012, 13:31

Patry jesteś poprostu chamem jeśli wulgarnie się zachowujesz - zreszta sam napisałes że "rzucałeś mięsem"


Słownik wyrazów :)

cham
1. posp. «o człowieku ordynarnym»
2. daw. «pogardliwie o chłopie»
• chamski • chamuś • chamidło, chamisko • chamka • chamica • chamstwo
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości