kolego Minor jezeli spojrzec bezdusznie na przepis to pieszy bedac fizycznie na przejsciu ma juz pierwszenstwo, a Ty zblizajac sie do przejscia jestes obowiazany zmniejszyc predkosc i zachowac szczegolna ostroznosc jezeli w poblizu przejscia znajduja sie piesi i jako kandydat na kierujacego musisz pokazac ze rozumiesz kazda sytuacje gdzie przecinaja sie kierunki ruchu, jezeli egzaminator uznal ze tego nie zrobiles to Twoje zachowanie swiadczylo o mozliwosci stworzenia zagrozenia dla zdrowia lub zycia osob, ja prawdopodobnie bym tego nie uznal za blad skutkujacy przerwaniem. Pamietaj ze egzaminator to nie automat do kawy i moze roznie to ocenic, w osrodku znam pewna osobe ktora egzaminuje zawsze ZGODNIE Z ROZPORZADZENIEM i ma zdawalnosc 11%....czy o to chodzi? napewno nie.
Jarzabek to tak jak w ocenie sadu zachowujac proporcje jeden uzna czyn za wykroczenie a drugi nie. Na ostatnim egzaminie babeczka wchodzi na przejscie, trzeci/czwarty krok, krotkie przejscie kursant jak zaczarowany jedzie, pozwalam przestrzelic przejscie dla bezpieczenstwa tych ktorzy jada za nim i przerywam egzamin, jasna i czytelna sytuacja mimo iz pieszy nie zwolnil kroku, ja to nazywam "jazdą na zyletke" i stworzeniem zagrozenia brd ale egzamin wczesniej mam dlugie przejscie, kursant jezedzie powoli, rozglada sie, pieszy stawia 2 "gorące" kroki na przejsciu ale przed samym wjazdem wiec oceniam to zgodnie z moim rozsadkiem i nic nie robie