Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek - Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

przez **Barosz18** » sobota 07 czerwca 2008, 23:06

ja poslucham się waszych rad ;D pewnie wszamie ulubione słodkości ; rodzynki w czekoladzie albo kit kata ;D ;) słodkości ( może poranek z dziewczyną ;> o takkk ;)) zapomnieliscie o chwilach z płcią przeciwną ;) ale sądze że kluczem u mnie będzie podejście na luzie ;) jak podejde do jazdy luźnej jak z instruktorem jak opanuje stres to egzaminator żaden mi nie straszny ;)
pewnie jeszcze na wyciszenie posłuchałbym sobie ukochanej muzyki :D ale niestety słuchawki na uszy przeszkodziłyby w słuchaniu jakby mnie wywoływali ;)

przez **giancardi** » niedziela 08 czerwca 2008, 13:37

Słodkie rzeczy to dobra sprawa.

Ale nie pijcie kawy i redbulli na stres bo potem się człowiek cały trzęsie i nic nie wychodzi.

przez **abarth** » niedziela 08 czerwca 2008, 19:32

Snickers sie chłodzi w lodowce a jutro kupuje rano czekoladke z orzechami. zobaczymy co bedzie

przez **v-max** » niedziela 08 czerwca 2008, 20:14

Wczoraj miałem pierwszy egzamin, oczywiście batonik musiał być i zdane bez problemu i zadnego stresu :D

przez **Julie89** » poniedziałek 09 czerwca 2008, 16:46

Znalazłam ten wątek przed drugim egzaminem, ale stwierdzilam, że to bzdury i - oblałam :)
Przed trzecim egzaminem przemogłam się i kupiłam snickersa (nienawidzę batoników oprócz princessy i prince polo, ale to właściwie wafelki).
Jadłam tego snickersa w WORDzie przez cały czas (3,5 godziny czekania na egzamin). Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, bo każdy kawałeczek żułam jakieś pół godziny :) Ale ja naprawdę nie cierpię batoników :)
W końcu mnie wywołali - Snickersa zjadłam może 2/3, resztę wrzuciłam do torebki.
Zdałam :)

przez **abarth** » poniedziałek 09 czerwca 2008, 17:06

no to ja wam popsuje troszke statystyke
kupilam i czekolade z orzechami i snickersa
ba! jeszcze zieloną herbate żłopałam....
no i nie zdałam... :(

przez **Hania** » wtorek 10 czerwca 2008, 07:46

abarth napisał(a):no to ja wam popsuje troszke statystyke
kupilam i czekolade z orzechami i snickersa
ba! jeszcze zieloną herbate żłopałam....
no i nie zdałam... :(

A na czym poległaś?

przez **abarth** » wtorek 10 czerwca 2008, 09:51

haniu ja chyba za mało tej czekolady zjadłam, albo nie wiem. moze na mnie poprostu nie działa. poległam na górce, 2 razy mi zgasło urządzenie i jakas skleroza mnie zlapala i gazu nie dodalam :(

przez **Hania** » wtorek 10 czerwca 2008, 15:15

abarth- chyba czekoladka zrobiła swoje bo dobry nastrój mimo oblanego egzaminu Ciebie nie opuszcza. Ja na pierwszym egzaminie też dostawałam "głupawki" (choć mój instruktor mówił, że czegoś takiego w samochodzie nie ma :lol: ). Następnym razem będzie lepiej - mimo stresu masz większe doświadczenie.

przez **netka30** » środa 11 czerwca 2008, 13:28

Ja do pierwszego i ostatniego egzaminu podchodziłam bez batoników - nie lubię słodyczy - już mi instruktor powiedział że jestem dziwna bo sam je uwielbia ;) no ale nie lubię i tyle :D
Nie jadłam nic piłam tylko wodę o 18 tej miałam egzamin ... i ZDAŁAM.
Wiem jedno - opanować stres przed egzaminem przynajmniej starać się - wysyłek fizyczny , jakaś przyjemność ;)
POMAGA
:!: :!: :!:

przez **Hania** » środa 11 czerwca 2008, 15:15

netka30 napisał(a):Ja do pierwszego i ostatniego egzaminu podchodziłam bez batoników - nie lubię słodyczy :

Ja również nie miałam batoników. Ale ogólnie gorzka czekolada poprawia nastrój, więc jeśli to komuś pomaga - to niech kupuje. Zawsze to jeden powód więcej do radości. Niestety wiedzy mu od tego nie przybędzie - najwyżej kilogramów.

przez **dorkaaa22** » wtorek 17 czerwca 2008, 22:42

Damian_1821 napisał(a):
stokrootka napisał(a):Czekając na moją kolej, pogodziłam sie z myślą, że nie zdam i czeka mnie kolejny egzamin.

To chyba wpływ czekolady, bo ja tak samo ciągle myślałem, że nie zdam... :lol:

u mnei tak samo, wiedziałam ze nei zdam, ale mialam przeczucie ze umiem zrboic podstawowe manewry, i kiedy wsiadlam do samochodu to juz 0 stresu, i tylko myśl co i jak musze zrobić :)

POLECAM CZEKOLADE

chłopakow też kupiłam, zdaje w piątek drugi raz :)

przez **TheKowal** » środa 18 czerwca 2008, 13:04

A ja pewien siebie pojechałem na egzamin.Trasy znałem,warunki na drodze też ( godzinę przed egzaminem wziąłem dodatkową jazdę ).

Co mnie zdziwiło?
PORD okazał się być bardzo punktualny,bo grupa wchodziła do sali równo o 13:45 i egzamin miałem jako pierwszy,nawet nie zdążyłem usiąść żeby czekać na swoją kolej ;)

Młody egzaminator,około 30 laty,wszystko sprawnie,ja kompletnie bez stresu,zrobiłem swoje i usłyszałem tylko na koniec "Panie Piotrze,gratuluję bezbłędnej jazdy,szerokiej drogi".Radocha ogromna :D

Pomógł mi KitKat,ale przedewszystkim umiejętność radzenia sobie ze stresem nabytą w "zawodzie" muzyka i braniem magnezu,codziennie jedna tabletka Be6 na miesiąc przed egzaminem.

Egzamin odbył się 6 czerwca w piątek,w Gdańsku...a do dzisiaj nie ma śladu moich akt i niecierpliwie czekam na dokument.Dzwoniłem właśnie do starostwa - mają gigantyczne opóźnienia.No cóż,jesteśmy w Polsce :wink:

przez **aguero** » środa 18 czerwca 2008, 19:02

Przy pierwszej próbie baton mi niestety nie pomógł, tzn. pomógł bo stresu to praktycznie w ogóle, a pamiętam opowieści znajomych jak to się telepali z nerwów i co chwile latali do łazienki, mimo wszystko, teoria 0 błędów, placyk bezbłędnie, na mieście po 15min jazdy, na skrzyżowaniu równorzędnym, przy zawracaniu, nie puściłem pana, który był pierwotnie na przeciwko mnie i był jakieś 15m od miejsca mojego manewru - nie wiem co mnie podkusiło żeby go 'olać', po chwili pan egzaminator kazał mi zaparkować i jak się okazało to on mnie 'olał' :).
Drugie podejście już było bez batona, również bez stresu i co dziwne - byłem w 100% przekonany że zdam, no i się nie myliłem :).

przez **nyna1604** » czwartek 19 czerwca 2008, 08:33

Mi osobiscie Snikers pomogl:)
Zdalam wczoraj za pierwszym razem a tuż przed plecem manewrowym zjadlam batona.

Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

Kto przegląda forum