eLLLka napisał(a):A wy-egzaminatorzy jesteście już tak nadęci, że niczym nie można was przekonać, że coś się tam jednak wie, dlatego tylu z nas oblewa, a nie dlatego, że my jesteśmy tacy durni.
Nie jestem egzaminatorem. Mam prawo jazdy prawie 7 lat, 1 wypadek, 3 kolizje i 400 tysięcy kilometrów na liczniku.
Żeby było zabawniej wszystkie 3 kolizje były z winy Pań w wieku <30 i ze stażem za kółkiem mniej niż 1 rok....
Obserwując co się dzieje na drogach i jak ludzie jeżdżą dochodzę do wniosku, że zdawalność jest i tak za wysoka.
Fascynuje mnie jak to z jednej strony za oczywiste uważasz, że po kursie nie można mieć doświadczenia w prowadzeniu, a z drugiej twierdzisz, że świetnie jeździsz, tylko system egzaminowania Cię niesprawiedliwie potraktował.
BTW kursantka z Częstochowy też pewnie uważała, że łuk jest jakimś dziwnym wymysłem...
A co do egzaminów - jest wiele egzaminów państwowych, w których oprócz umiejętności liczy się też stosowanie właściwej terminologii, a za odpowiednik szukania świateł mijania z tyłu auta, wylatuje się hukiem.
Jakoś nikt nie płacze po forach na niesprawiedliwość...