Witajcie,
Abstrahując od wyniku mojego dzisiejszego egzaminu - zaliczyłam plac i przed ruszeniem do miasta (przed wyjazdem z WORD, czyli przed włączeniem się do ruchu) chciałam poprawić sobie lusterka. W trakcie tej czynności, egzaminator kazał mi przestać i zabronił dalszego poprawiania lusterek.
Odpowiedziałam mu, że w tej sytuacji nie czuję się do końca komfortowo i bezpiecznie i chcę poprawić sobie lusterka, by bezpiecznie kontynuować egzamin.
Odparł, że jest to niemożliwe, a ustawienie ich było moim obowiązkiem w pierwszym zadaniu. Ustawiłam je, rzecz jasna, w zadaniu pierwszym, natomiast dla zwiększenia bezpieczeństwa chciałam je sobie jeszcze poprawić.
Generalnie miałam nie dyskutować, nie zabierać głosu i wykonywać jego polecenia. W efekcie wyjechałam w miasto tylko z jednym idealnie, jak dla mnie, ustawionym lusterkiem.
Czytam tu i ówdzie, że nie tylko ja miałam ten problem:
viewtopic.php?f=4&t=898&start=15
viewtopic.php?f=2&t=8089&hilit=lusterka&start=60
Ale nigdzie nie mogę znaleźć podstawy prawnej, zakazującej mi poprawę lusterek przed wyjazdem do miasta. Napiszcie proszę co wiecie o takich sytuacjach, bo ja zamiast skupić się na dalszej jeździe, ciągle myślałam o lusterkach i o tym, że w jednym widzę nie tyle, ile bym chciała.
Pod koniec egzaminu spytałam egzaminatora, jaki przepis zakazuje tej czynności - znów usłyszałam gadkę, że nie powinnam dyskutować, bo to było moim obowiązkiem w pierwszym zadaniu. Zastanawiam się, co jest nie tak z moim tokiem myślenia?
Będę wdzięczna za odpowiedzi.