Bardzo proszę o komentarze w tej sprawie, bliska mi osoba oblała wczoraj egzamin pod sam koniec... moim zdaniem niesłusznie i powinna się odwołać, ale może sami jesteśmy niedouczeni czy coś, chociaż ta sytuacja to dla mnie absurd.... już tłumacze o co chodzi.
http://imageshack.us/f/689/egzaminm.jpg/ - tu przedstawiłam sytuację
zielona kropka czyli Elka, staje przed stopem na wapiennej... przepuszcza wszystkich, włącza się do ruchu na główną kamienną... i nagle egzaminator daje po hamulcach, kiedy Elka dojeżdżała do drugiej podporządkowanej, z której inny samochód (czyli żółta kropka) chciał włączyć się do ruchu. Według egzaminatora znak STOP tam również obowiązywał i włączając się do ruchu z wapiennej, tych z tej drugiej podporządkowanej również mamy puścić... heloł? znajdujemy się już przecież na głównej kamiennej... od kiedy tam obowiązują zasady skrzyżowania równorzędnego? i od kiedy znak stop obowiązuje na taki ogromny obszar skoro niweluje go główna?
proszę powiedzcie co myślicie, bo moim zdaniem egzaminator po prostu chciał udupić, ale nie miał podstaw....