tristan napisał(a):Może i trwa dalej, ale dlaczego z pozytywnym? Przecież przy wykonaniu zadania ,,przejazd przez skrzyżowanie o ruchu kierowanym'' popełniono 2 błędy?
Gdyby trzymać się ściśle tabeli zadań egzaminacyjnych (wtedy okazałoby się, że tysiące egzaminów jest do unieważnienia), to tak, a gdyby trzymać się arkusza przebiegu egzaminu, to nie. I przede wszystkim, o czym już pisałem, chociaż teoretycznie tego rodzaju zatrzymanie jest wykroczeniem, to nie sądzę, że jakikolwiek egzaminator usiłował rzeczywiście uznawać je na siłę za błąd. Dlaczego? Też już wyjaśniłem.
tristan napisał(a):Stanie na zielonym świetle to nie opóźnienie w ruszaniu. Nie chodzi o to, że gość pomału ruszał, ale o to, że pomimo zielonego światła nie jechał i stał sobie nadal.
Ale ja nie pisałem o traktowaniu tej konkretnej sytuacji przez egzaminatora, tylko o ogóle sytuacji związanych z tym teoretycznym wykroczeniem. Napisałem o opóźnieniu ruszania, przykładowo, zdający wyjeżdża z podporządkowanej, za nim nie ma nikogo, na drodze z pierwszeństwem kogoś przepuszcza, a potem mógłby ruszyć zaraz po jego przepuszczeniu, a rusza 2 sekundy później? Jest wykroczenie? Teoretycznie jest, przez 2 sekundy było to zatrzymanie z własnej woli w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania. Czy egzaminator uzna to za błąd? Oczywiście, że nie. Jak będzie tam stał pół minuty? Też nie. Przede wszystkim wielu egzaminatorów nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że teoretycznie jest to wykroczenie. Dopiero gdyby z tyłu się ktoś pojawił i miał przez to utrudniony ruchu, to egzaminator uzna to za błąd - i słusznie.
tristan napisał(a):Strzałka warunkowa to nie coś, co należy ignorować. Jeżeli docelowo pojawi się zielone światło, to jeszcze pół biedy. Ale co, jeśli zielone ,,zwykłe'' nie zapali się nigdy? (Tak jest np. przy katolickim kościele garnizonowym św. Barbary w Gliwicach)
Nie ma to znaczenia, że jest to akurat zielona strzałka, może to być tak samo zielone światło jak i strzałka. Oczywiście, że nie można ignorować, bo się zazwyczaj w ten sposób utrudnia ruch innym. Ale to jest oczywiste, natomiast nie to jest istotą tego problemu, tylko to, że egzamin został przerwany za niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej, a takie coś nie miało miejsca, bo zielone (strzałka czy światło - nieważne) zezwala, a nie nakazuje.
tristan napisał(a):Znów nie umiem zrozumieć Twojej filozofii. ,,Stoi na zielonej strzałce, choć może jechać? Dajmy mu spokój, czepianie się to parodia, nie egzamin... O!
Nie dajmy mu spokój, tylko odnotujmy błąd i pozwólmy zgodnie z przepisami kontynuować egzamin z wynikiem pozytywnym. Jeśli znowu zrobi coś takiego, to wtedy dostanie wynik negatywny. A nie, przerwijmy egzamin, bo tak nam pasuje.
Co do parodii, napisałem wyraźnie, że chodzi, nie o utrudnianie ruchu, tylko teoretyczne wykroczenie zatrzymania w własnej woli w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania. Więc nie mieszaj tego i nie wrzucaj tego co napisałem o parodii do utrudniania ruchu w omawianej sytuacji.
tristan napisał(a):Zatrzymał się, żeby przepuścić lewoskręcającego! Oblał, oblał... Jak można tak tamować ruch.''
Jeżeli wyhamował w ten sposób inne pojazdy jadące z tyłu, to oczywiście, że popełnił wykroczenie, niemniej jednak to znów jest tylko jeden błąd, a nie przerwanie egzaminu, więc nie "oblał, oblał...".