przez Driver'ka » niedziela 25 listopada 2007, 10:27
W moim mieście wszyscy "towarzyszący" czekają albo w holu WORD-u, albo na ławeczkach tuż przed WORD-em, ale najczęściej przed WORD-em. Stamtąd bowiem rozpoczyna się wyjazd egzaminów na miasto. Na placyk niestety (albo i stety, bo nie robią sztucznego tłumu ;) ) osoby towarzyszące wejść nie mogą.
Ja za każdym razem (czyli 2 razy ;P ) przychodziłam z kimś. Zawsze była to moja dobra kumpela i... instruktor :) Za pierwszym razem wpadł tylko na chwilę zanim wyjechałam na miasto, a za drugim czekał do końca mojego egzaminu i bardzo się cieszę, że był świadkiem mojego sukcesu :D Na początku miałam lekkiego stresa, że będzie patrzył jak jadę, bo bardzo nie chciałam go zawieźć, ale na szczęście wszystko dobrze poszło.
Poza tym ja z reguły tak mam, że kiedy czeka mnie jakaś ważna sytuacja, np. egzamin, to lubię mieć przy sobie kogoś bliskiego. Taka osoba odwraca moją uwagę od sytuacji stresującej i wtedy tak nie panikuję. Obecność kogoś znajomego po prostu mnie uspokaja w jakiś sposób. Zresztą to miłe usłyszeć: "wszystko bedzie dobrze, zobaczysz, uda Ci się!"
Kiedy czasami na kursie zajeżdżałam pod WORD elką, to mogłam sobie chwilę poobserwować ludzi czekających na swoich znajomych i bliskich zdających egzamin. Raz był tatuś z małym dzieciakiem i myślałam, że tam padnę, jak zobaczyłam ich kibicowanie zdającej właśnie mamie :lol: Co to był za widok. A ta mama oczywiście zdała, to już w ogóle radości była co nie miara :D
