Jak staracie się oszczędzać benzynę?

[maryann]

A diesli nie lubię, klekocą się jak stary ursus

...a te nowe jak nowy Ursus -dziś dieselek robi tylko s-s-s-s ... - kompletnie nie ma to nic wspólnego ze starym; często odgłos(jaki odgłos? - w mieście nic nie słychać, dopiero za miastem albo w garażu!) nie do odróżnienia z benzyną- jedyna różnica to zapach przy dystrybutorze i z rury!

ogromna turbo dziura przyspieszenie dopiero od 2 tyś rpm`ów

Też nieaktualne- zmienna geometria łopatek albo dwie turbiny i zapomnij o stereotypach ropniaka.
Prawdziwa oszczędność, to dziś tylko styl jazdy.

[bobpl]

@up - no tak, tylko ja jestem raczej z osob, ktore jezdza uzywanymi autami a nie nowym passatem
Chociaz lanek czasem tez sie klekoce jak stary ursus.

[Baranek]

Całkiem pomocny okazuje się komputer pokładowy- po pierwsze mobilizuje do "walki" o jak najlepszy wynik i po drugie rzeczywiście pomaga.
Np.: widać na własne oczy, kiedy ściągasz delikatnie lub nawet minimalnie nogę z gazu jak chwilowe spalanie spada o 1, a nawet 2-3 litry/100, podczas gdy prędkość nie... .

KOmputerek pokładowy dla niektórych to nieszczęście. Naprawdę znam takich, którzy przez taki kommputerek stwarzają wręcz zagrożennie na drodze. Bo podczas jazdy są tak samo podekscytowani "wynikami spalania" co sytuacją na drodze. I to naprawdę nie jest żart. Wzrok na komputerek wzrok na drogę... I niemal ciągłe przeliczanie jadę oszczędniej czy mniej oszczędnie. NIe mowię że komputerek to złe urządzenie, ale niektórzy mają wręcz manię żeby tylko wyświetliło im się o 0,1 mniejsze spalania. I zaiast jeździć bezpiecznie jeżdżą "oszczędnie". Pomijam już tutaj całą otoczkę czerpania przyjemności z jadzy, bo chyba nie trzeba nikogo przekonywać, ze wtedy przyjemnośc jest prawie zerowa. No chyba że potem pochwalą się, że spalił im tak mało

[Zonaimad]

Ja przyjemność z jazdy mam, jak zamiast w punkcie A jestem w punkcie B. Bo do tego chyba samochód został stworzony.

[Baranek]

No tak tylko to strasznie męczące i niebezpieczne jak człowiek gapi się cały czas na ekran komputera (spalanie) zamiast na drogę. A do tego ile stresu mu przybywa.

[lith]

Gorzej jak zamiast w punkcie B jestem jeszcze w połowie drogi między nimi, a powinienem być na miejscu . Ja oszczędzam paliwo, ale nie kosztem dynamiki jazdy, nie kosztem prędkości i nie kosztem bezpieczeństwa. Po prostu nie marnuję go na to co mi nic nie daje.

[BOLEKlodz]

Komputer pokładowy wyświetlający spalanie to dobra rzecz, choć takiego nie mam. Tylko nie spalanie chwilowe, bo ono wiele nie daje. Zwłaszcza jak hamujemy silnikiem. Lepszy wynik z ostatnich X km.
Ja mam taki styl jazdy:
- kręcę do 3k rpm i zmieniam bieg. Silnik nie jest obciążony a jedzie dynamiczniej
- nie jeżdżę 50km/h na V biegu.
- Kiedy ktos z przodu się wlecze, wyprzedzam, aby jechać, a nie toczyć się.
- Czasem warto przyspieszyć, jeśli wiemy, że na skrzyżowaniu zaraz kończy się zielone.
- patrzę na drogę, nie tylko przed swoim samochodem - trzeba przewidywać niektóre rzeczy: czy ktoś nie zmienia pasa na nasz, czy nie ma czerwonego światła, piesi na pasach.
- auto najlepiej w gazie (raz nawet sam zakładałem )
- silnik w samochodzie powinien mieć dostateczną moc: 1.0 w wozie o masie ok. tony, nie zagwarantuje niskiego spalania. Dla porównania: Miałem escorta 1.6 16v - palił 9l przy masie 1050kg. mondeo z tym samym silnikiem paliło 12l. Masa 1200kg. Za mało mocy -> większa dawka wtryskiwanego paliwa -> wyższe spalanie.

[BOReK]

- kręcę do 3k rpm i zmieniam bieg. Silnik nie jest obciążony a jedzie dynamiczniej

Obawiam się, że silnik jest tym bardziej obciążony im mniej mocy generuje i im większe siły mu się przeciwstawiają. Czyli przyspieszając na zbyt niskich obrotach obciążasz silnik bardziej niż przyspieszając tak samo w okolicy najwyższego momentu obrotowego albo mocy. No chyba że w twoim silniku akurat te zakresy są niskie, to wtedy ok.

[lith]

Ja przy średniej prędkości z tras ok. 90 km/h (czyli przelotowa w dobrych warunkach w niezabudowanym 110-150 w zależności od drogi) mam koszty paliwa na poziomie 20-24zł/100 km
1.2 16v w gazie, tona z groszami

Jak na styl jazdy uznawany przez wielu za nieekonomiczny to chyba nie tak źle

[Baranek]

- silnik w samochodzie powinien mieć dostateczną moc: 1.0 w wozie o masie ok. tony, nie zagwarantuje niskiego spalania. Dla porównania: Miałem escorta 1.6 16v - palił 9l przy masie 1050kg. mondeo z tym samym silnikiem paliło 12l. Masa 1200kg. Za mało mocy -> większa dawka wtryskiwanego paliwa -> wyższe spalanie.

W pełni się z tobą zgadzam. Większy silnik w tym Mondeo spalił by mniej. To prawda. Ale chyba zdajesz sobie sprawę że idziesz mocno pod prąd obiegowym opiniom, że mały silnik=małe spalanie.
A chyba się zgodzicie, że to kolejny przesąd jaki panuje w motoryzacji. Przejawia się to mniej więcej w ten sposób:
- Wiesz kupię sobie autko z małym silniczkiem i będzie mi mało paliło...
Ileż razy ja to słyszałem...

[BOReK]

To zależy od użytej technologii, przełożeń i masy. Tak dla porównania spalanie miejskie na setkę z moich doświadczeń:
- Kappa 2l turbo (nowszy R5) - góra 13l jak ją pocisnąć, masa ponad 1,5t, moc 220KM, na wtrysku wielopunktowym
- Vectra B poliftowa kombi, 2l - 12l, masa 1,4t, moc 136KM, na wtrysku wielopunktowym
- Civic 1,6l - 8l, masa 1t, moc 110KM, na wtrysku wielopunktowym
- Cinquecento 1,1l - 7,5l, masa 0,8t, moc 54KM, tam chyba wciąż był gaźnik (a może wtrysk jednopunktowy)
- Polonez Truck Plus - 14l, masa chyba 2t, moc 84KM, wtrysk jednopunktowy (te ostatnie z 2003)

Widać, że niskie spalanie towarzyszy w tym zestawieniu przede wszystkim niskiej masie. Dlatego jak ktoś kupi małe, lekkie autko z małym albo większym silnikiem to będzie miał niskie spalanie (Civic 1,3, najniższy w ofercie, spalał o pół litra mniej i koniec oszczędności). A jak ktoś kupi większy wypas o stosownej masie (i rozmiarach dających większe opory, choć to nie musi iść w parze), to czy będzie miał mały czy duży silnik i tak spali dużo.

[Drezyna]

- Wiesz kupię sobie autko z małym silniczkiem i będzie mi mało paliło...

Mimo wszystko coś w tym jest. No bo w końcu jakie autko pali najmniej? Autko bez silniczka...

Co do masy cudów niema - rozpędzenie wymaga energii. Natomiast można ją oczywiście próbować częściowo odzyskać. Wielkość silnika - sprawa dyskusyjna. Nie ma tu chyba prostych recept.

[maryann]

Mały silniczek nigdy nie weźnie dużo(i to mają na myśli cytowani wyżej), bo przez niego nie przejdzie; rzadko kiedy jednak będzie brał mało- tylko przez zdecydowaną większość średnio(czyli blisko swojego maksimum).
Duży czasem weźmie dużo, po to żeby zaraz potem brać mało.
Średnio więc duży może spalić mniej. Ja tak uważam.

A co do gapienia się na różne świecidełka, radio i różaniec- to zawsze się coś znajdzie. Ale mówimy chyba o kimś więcej, niż tylko o przemieszczaczach się z A do B, co im wszystko(łącznie z samym samochodem), nawet śnieg, przeszkadza. Dla takich polecam(dla dobra pozostałych) autobus.

[Baranek]

To zależy od użytej technologii, przełożeń i masy. Tak dla porównania spalanie miejskie na setkę z moich doświadczeń:
- Kappa 2l turbo (nowszy R5) - góra 13l jak ją pocisnąć, masa ponad 1,5t, moc 220KM, na wtrysku wielopunktowym
- Vectra B poliftowa kombi, 2l - 12l, masa 1,4t, moc 136KM, na wtrysku wielopunktowym
- Civic 1,6l - 8l, masa 1t, moc 110KM, na wtrysku wielopunktowym
- Cinquecento 1,1l - 7,5l, masa 0,8t, moc 54KM, tam chyba wciąż był gaźnik (a może wtrysk jednopunktowy)
- Polonez Truck Plus - 14l, masa chyba 2t, moc 84KM, wtrysk jednopunktowy (te ostatnie z 2003)

Widać, że niskie spalanie towarzyszy w tym zestawieniu przede wszystkim niskiej masie. Dlatego jak ktoś kupi małe, lekkie autko z małym albo większym silnikiem to będzie miał niskie spalanie (Civic 1,3, najniższy w ofercie, spalał o pół litra mniej i koniec oszczędności). A jak ktoś kupi większy wypas o stosownej masie (i rozmiarach dających większe opory, choć to nie musi iść w parze), to czy będzie miał mały czy duży silnik i tak spali dużo.

Jasne, że masa to podstawa. Zauważyłem jednak, że nie tylko w obrębie marki, którą jeżdżę większy silnik niekoniecznie wiąże się z wielkością spalania.
Miałem poprzednio w moim Saabie 900 silnik wolnossący 2,0 133KM i palił mi LPG 11-12 litrów (czyli ok. 9,5-10litrów benzyny) w cyklu mieszanym trasa+warszawskie korki- a nie jeżdżę jak emeryt bo strasznie tego nie lubięęę .
Teraz mam silnik też wolnossący, ale 2,3 150KM i pali 10-11 litrów LPG (czyli ok. 9 litrów benzyny). Silnik ma lepsze osiągi i pali mniej. Zresztą uturbiony Saab 900 2,0 185KM będzie palił podobnie jak mój 2,3 wolnossący. Podobne wyniki spalania ma jednostka 2,0 turbo w Saabie 9-3 205KM. A masa ta sama ok. 1,4 tony.

A co do tytułu wątku, to tylko z małą przesadą można by powiedzieć. Chcesz oszczędzać benzynę? Zmień silnik na większy

[Cyberix]

Dodam kolejne 3 grosze. Ilość spalanego ON zależy od tego na jakiej stacji tankowałem! Co ciekawe najmniej spalam kiedy tankuje na pewnej stacji która nie należy do wielkich korporacji BP, Orlen czy Shell... różnice w średnim spalaniu w okolicach 1 litra na 100 km.