Czy prawidłowo

[oskinstruktor]

Pytam starszych stażem bo sam w takiej sytuacji jeszcze nie byłem.

Kursantka na egzaminie przygotowana do jazdy po łuku, rusza, po przejechaniu około metra egzaminator każe się zatrzymać i przerywa egzamin. Powód..... "stoczenie się do tyłu samochodu i potrącenie pachołka". Po przestawieniu samochodu i jej zastrzeżeniach, bo kursantka twierdzi że nie potrąciła pachołka, wyjaśnia że zawiał wiatr i auto dlatego się stoczyło.

Dla mnie dziwne bo:
-skoro wg egzaminatora pachołek został potrącony, dlaczego natychmiast nie kazał się jej zatrzymać i pokazać tego
-czy może w ten sposób postąpić, chodzi mi o pozwolenie na ruszenie mimo "potrącenia"
-skoro wiatr popchnął samochód to jak ten bidny egzaminator wytrzymał takie wietrzysko

Nie mówię, że nie było faktycznie tego potrącenia, bo sami wiecie, że bardzo często relacje osoby egzaminowanej różnią się od stanu faktycznego. Nie twierdzę też że było bo tego nie wiem. Czy zachowanie egzaminatora było zgodne z przepisami, bo wg mnie gdyby doszło do potrącenia a on od razu egzamin przerwał i jej to pokazał sprawa była by jasna. Natomiast w tak opisanej przez kursantkę sytuacji mam spore wątpliwości.

Co o tym sądzicie i jak byście się na jej miejscu zachowali? (mam na myśli odwołanie od wyniku egzaminu)

[rusel]

skoro wg egzaminatora pachołek został potrącony, dlaczego natychmiast nie kazał się jej zatrzymać i pokazać tego
-czy może w ten sposób postąpić, chodzi mi o pozwolenie na ruszenie mimo "potrącenia"

ale z tego co piszesz egzamin zostal przerwany po przejechaniu 1m wiec tutaj nie wnikalbym w szczegoly ktore na tym etapie nic nie wnosza, inna sprawa gdyby egzaminator "wypuscil" kursanta na drugi koniec luku to bylby jego merytoryczny blad a tak zareagowal, to czy byl to 1m czy 2m to juz jego sprawa, moze mial watpliwosc bo nie widzial tego momentu od razu, byc moze ten pacholek nawet nie zmienil polozenia a uderzenie bylo niewielkie, odwolanie odnosi sie jedynie do sytuacji czy byl kontakt z podstawa lub tyczka czy nie.

[dylek]

jarzabek - nie sądzę, by wiatr popchnął do tyłu samochód. Znaczy jest to oczywiście możliwe, ale w warunkach, w których na pewno egzamin nie byłby przeprowadzany Zresztą zanim samochód by został przepchnięty przez wiatr, to już i tak by nie miał co potrącić, bo wszystkie pachołki by były zdmuchnięte pod płot
Mogę tylko gdybać, ale wg mnie mogło to wyglądać tak:
Samochód zaczął się po zwolnieniu ręcznego staczać na pochyłości..... zanim kursantka dodała gazu, znalazła półsprzęgło to dojechała do pachołka - oparła się o niego i w tym momencie "zaskoczyło" wreszcie to niedobre sprzęgło i samochód ruszył do przodu. I w tym momencie STOP.
Potrącenie jest, pozycja zatrzymania 1m (czy ile tam ) od pachołka jest.
Tu raczej nie podejrzewam egzaminatora o wmawianie komuś, że białe jest czarne...

[wooly]

A może było tak, że auto się stoczyło i uderzyło w pachołek, egzaminator zawołał STOP, a kandydatka w tym samym momencie ruszyła do przodu nie słysząc egzaminatora, dopiero za drugim razem usłyszała egzaminatora, więc i tak już nie miał jej co pokazać. Lepiej niech się nie odwołuje, bo nadzorujący pokaże jej filmik i okaże sie, że egzaminator miał rację i nastąpiło potrącenie pachołka. Co ja Wam będę mówił jak sprawa wygląda, kandydaci tak przekręcają sytuacje które maja na egzaminach, że później na oglądaniu nagrania uszy składają po sobie i ze zwieszoną głowa wychodzą.