W tym kraju nic nigdy się nie zmieni

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

W tym kraju nic nigdy się nie zmieni

Postprzez Gaudzis » środa 21 stycznia 2009, 22:07

Po przeczytani ostatniego wydania "szkoły jazy"stwierdzam definitywnie, że temat OSK i BRD w tym kraju to utopia.
W gąszczu coraz durniejszych przepisów i pseudo specjalistów ITS od szkolenia i egzaminowania,a tagże braku ponoszenia odpowiedzialności za swoje postępowanie i decyzje urzędników i polityków uważam iż w naszym kraju nic się nie zmieni na lepsze.Media wydają "pseudo"opinie i "pseudo wyroki" nawet tak Tzw.fachowe pismo jak "szkoła jazdy" nie próbuje dotrzeć do sedna tematu i wyciągnąć prawdę, tylko opiera się na domysłach i pseudo opiniach.Ażeby coś zmienić trzeba czasem płynąć pod prąd,za swoje Tezy Kopernik i inni mogli spłonąć na stosie, a jednak... .Wywiady z duzymi OSK (najczesciej skorumpownymi,ale nie zawsze )mam dowody o tym co pisze a gdzie rzetelnosc dziennikarska.
Redakcjo Szkoly Jazdy prosze zastanowcie sie jestescie mlodzi zastaliscie Polske drewniana jaka ja chcecie zostawic dla potomnych...Jak was oceni HISTORIA
Pozdrawiam
PS
Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia .W czasach okupacji i okresie pozniejszym sady wydawaly wyroki zgodne z owczesnym prawem czy zgadzamy sie z nimi teraz...
Gaudzis
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 19 kwietnia 2005, 22:24

Postprzez wojciech1962 » piątek 30 stycznia 2009, 20:19

Jakiś czas temu napisałem ten post i teraz pozwalam sobie wklejać go gdzie popadnie.zauważyłem ciekawe zjawisko. W każdym z tematów, w którym wklejam ten post jest to ostatni post - bez odpowiedzi.

A ja bym wyprowadził się z tym całym naszym majdanem do Ministerstwa Oświaty. Wszak oświata to między innymi kształcenie, szkolenie i wszelaka nauka ( czegokolwiek ) a nie infrastruktura i instytuty do niej przyklejone.Tam ( w Oświacie ) od lat siedzą fachowcy od dydaktyki, pedagogiki, psychologii, metodyki nauczania, programów itp., itd. Cały ten stary, skostniały beton zostałby naturalnie z tyłu, bo nie nadążyliby za zmianami. Tylko nie tak jak to zrobiono z PZPN. Trzeba by stworzyć zupełnie nową jakość. I profesjonalny NADZÓR. Przecież wprawny obserwator od razu widzi ( przynajmniej ja widzę - nie wiem jak Panowie), że w tym całym systemie zwanym dumnie SZKOLENIE I EGZAMINOWANIE KIEROWCÓW znajduje się grupa ludzi, którym zależy tylko na jednym, a mianowicie aby nie zmieniać nic, bo tak jest dobrze. Wszyscy w tym łańcuchu żywieniowym są syci, a ostatecznym żywicielem jest kto? Ano nasz biedny kursant gdzieś w Polsce kat. c, ciężko pracująca kobieta w pobliskiej szwalni za 1200/mies. A prawo jazdy jest jej potrzebne bo jej PKS zabrali i właśnie wzięła kredyt na opłacenie kursu i niedługo kupi sobie 12-letniego rzęcha.........tak wyglądają te historie. Panowie Egzaminatorzy nie mają o tym zielonego pojęcia, ale my instruktorzy i owszem. Ciekawe, jak postrzegają to wszystko ci lobbyści, którzy dokonują co pół roku rewolucyjnych zmian w systemie. Media wtedy szaleją, opinia społeczna wrze i co? I nic. OD LAT ŻADNYCH ZMIAN!!!!!!! Jedynie kosmetyczne zabiegi dla zamydlenia oczu i odwrócenia uwagi. Panowie przejrzyjcie na oczy. Oni nas celowo skłócili, albo inaczej - im w to graj, że my jesteśmy skłóceni. A my sami na siebie bata kręcimy (Np. ta cała zbiorowa halucynacja podczas każdej wymiany wózków w WORDzie) .
Wyjąć NAUKĘ JAZDY spod kurateli MI i dać ją tam gdzie się na nauce znają - DO MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ. Ci z MI w ogóle się na tym nie znają, oni są od budowania dróg, torów kolejowych, telekomunikacji, lotnictwa i czego tam jeszcze. I potem wymyślają jakiś nadzór pedagogiczny, jakieś systemy kontroli, po co ? Żeby sprawdzić czy przypadkiem na podwórku zwanym SZKOLENIE KIEROWCÓW wszystko w porządku, Czy ci instruktorzy to dobrze uczą tych ludzi czy źle?
A tu pod MEN - em byłoby jak u Pana Boga za piecem. Znalazłby się program szkolenia opracowany przez praktyków, metodyka do tego, standardy szkolenia, prawidłowa dokumentacja nadzór nad tym prowadzony przez profesjonalnych metodyków a nie przez założonego robotą podinspektora Wydziału KOmunikacji i spraw różnych u Starosty. Od lat kolejne wycieczki instruktorów przybywają do kolejnego Ministra Transportu żeby przedstawić mu swoje żale. A ten co ma zrobić jak się na tym kompletnie nie zna? Odsyła zainteresowanych do departamentu. Ale my Panie Ministrze nie chcemy do departamentu bo tam od lat siedzą ci sami panowie i nie zmienia się nic. No dobra , to o co wam chodzi. Wytłumaczyliśmy Panu Ministrowi, podrapał się, dobra, projekt do Sejmu. Mijają miesiące. Właśnie ogłoszono nowe wybory do Sejmu, w związku z tym wszystkie ustawy trafiają do kosza. Albo właśnie powołano nowego Ministra Transportu. Dzień dobry Panie Ministrze, reprezentujemy środowisko nauki jazdy i chcielibyśmy przedstawić Panu niektóre problemy..... A to zapraszam panów do do Dyrektora Departamentu Pana.....Bo ja się kompletnie na tym nie znam.
I tak od wielu, wielu lat.
Kończę i zostawiam mój post na tym etapie. Zobaczymy jak się to rozwinie.
W związku z tym, że jest jak jest to ja jestem jaki jestem.
wojciech1962
 
Posty: 118
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 22:15
Lokalizacja: Czerwonka k/Olsztyna

Postprzez KUBA_1 » sobota 31 stycznia 2009, 12:07

wojciech1962 napisał(a):(...)
Wyjąć NAUKĘ JAZDY spod kurateli MI i dać ją tam gdzie się na nauce znają - DO MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ. (...)
A tu pod MEN - em byłoby jak u Pana Boga za piecem. Znalazłby się program szkolenia opracowany przez praktyków, metodyka do tego, standardy szkolenia, prawidłowa dokumentacja nadzór nad tym prowadzony przez profesjonalnych metodyków a nie przez założonego robotą podinspektora Wydziału KOmunikacji i spraw różnych u Starosty.

MEN traktuje nauczycieli praktycznej nauki zawodu ( bo tak sklasyfikowałby sie zawód instruktora nauki jazdy) zupełnie inaczej niż pedagogów od "matmy, fizy, polskiego czy techniki". Wystarczy wsłuchać się w wypowiedzi ministrów co o tym sądzą. Nauczyciel np. od spawania to upadły stoczniowiec po kursie pedagogicznym na głodowej pensji, bo gdzie pójdzie.
Z obserwacji wiem, że MEN nie dałby złamanego centa na "WÓZKI" szkoleniowe. Wystarczy spojrzeć czym uczą szkoły rolnicze, są to pojazdy ok, 10-cioletnie, bo na nowy sprzęt nie ma dofinansowania, a wypracowane środki idą np. na remont kotłowni. O nadążaniu za zmianami pojazdów przez WORD nawet nie śnią. Zarząd LOK nadąża ( opóźnienie ok 3-6 miesięcy), ale za to poszczególne komórki odprowadzają potężny haracz do centrali. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez wamik » sobota 31 stycznia 2009, 17:01

Tak czytam, czytam ten pomysł z MEN'em i... za bardzo nie widzę co miałoby to dać?

1. Czy byłoby taniej? Przeciwnie! Do zarządzania flotą pojazdów potrzebny by był jakiś "profesjonalny" zarządca, wyłoniony oczywiście w drodze przetargu. Kadra musiałaby być zatrudniana normalnie jak ustawa przewiduje, ze stosownym pakietem socjalnym i administracją w pełnym zakresie. W efekcie cena kursu (wg. moich obliczeń) musiała by osiągnąć poziom 3 tys. zł. No chyba, że to wszystko byłoby za darmo - czyli płaciłby budżet - czyli my wszyscy.

2. Czy wyższy byłby poziom szkolenia? Nie sądzę! Bo niby dlaczego? Między ośrodkami nie byłoby żadnej konkurencji - bo w odróżnieniu od dzisiejszej sytuacji MEN stworzyłby ich tyle aby zatrudnieni ludzie mieli pracę - czyli na kurs czekałoby się podobnie jak dzisiaj na egzamin. A jaką motywację mieliby instruktorzy aby dobrze uczyć? Też żadnej - bo przecież pracowaliby tylko ci co mieliby znajomości gdzie trzeba. A przecież jak już by się zatrudnili to kto by ich zwolnił?

Podsumowując - ja nie widzę żadnej korzyści w opisywanych wyżej zmianach.
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez wojciech1962 » sobota 31 stycznia 2009, 20:03

Bardziej chodzi mi o to aby OSK pracowały pod kuratelą MEN a nie MI. Nadal byłby to prywatny biznes tyle, że podstosowany pod normy narzucone i egzekwowane przez MEN - egzekwowane z całą stanowczością i wszystkimi konsekwencjami tak jak wygląda nadzór nad nauczycielami.
W związku z tym, że jest jak jest to ja jestem jaki jestem.
wojciech1962
 
Posty: 118
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 22:15
Lokalizacja: Czerwonka k/Olsztyna

Witam

Postprzez Gaudzis » poniedziałek 02 lutego 2009, 09:43

Posty o podobnym temacie już wrzócałem niejednokrotnie.Aczkolwiek tym razem bardziej miał on dotyczyć nierzetelności i braku profesjonalizmu dziennikarskiego w tzw.piśmie branżowym "Szkoła jazdy".Tzw.-ponieważ ilekroć widzę brak dogłębnego zgłębienia tematu,przez osoby hucznie zwiące się dziennikarzami , i tudzież brak ich podstawowej wiedzy praktycznej ,którą można zdobyć wychodząc tylko w teren, a nie siedząc 4ma literami na taborecie.Jestem w stanie zrozumieć ,że brukowiec próbuje się odbić od dna za pomocą chwytów poniżej kreski moralnej, ale nie jestem w stanie zrozumieć zachowań tzw dziennikarzy w gazetce próbującej aspirować do miana pisma branżowego, a takie pismo cechuje wysoki profesjonalizm!!!
Co do zmian panowie one długo nie nastąpią ponieważ nie ma konsolidacji środowiska, a tzw. pisma branżowe nie pomagają nam w tym tylko lansują własny interes(e-lerning)
Duże OSK i OSK z dużych miast stworzyły organizacje dla których nie jest ważny społeczny(Ogólnonarodowy) interes,ale interes tychże Ośrodków.
Rządzącym i tym z MIiT taki chaos i bajzel tym bardziej pasuje co jakiś czas pojawi się samozwańczy "specjalista" który za pełnioną funkcję i "specjalizację "weźmie kasę, a także za "super"poprawki do ustawy.
W jedności siła- spójrzcie się panowie kto obecnie jest instruktorem:
emeryci, renciści, mundurowi i inni dorabiacze.Celowo nie wspomniałem o osobach na etacie ponieważ są to ułamkowe procenty.Komu ma zależeć na zmianach? emerytowi , mundurowemu , po co? , a czemu?
W innych krajach instruktor to zawód prestiżowy(oczywiście z odpowiednią gratyfikacją)
U nas nastąpiło "zeszmacenie "tego zawodu poprzez możliwość pracy w tym zawodzie każdego(wystarczy odkurzone prawo jazdy),poprzez możliwośc "dorabiactwa"-jako instruktor,jako właściciel- jaką ilośc obywateli posiadamy którzy dorabiają jako policjanci,strażacy, nauczyciele itd.?
Najwięcej dorabiaczy jest w NJ i to jest prawda.Sam znam osoby które mają po i tu uwaga ..... prawie 70 lat i są instruktorami
Śmiechu warte i tragiczne szczególnie w skutkach.
Dążenie jest do tego,ażeby instruktor miał wyższe ,potm może doktorat tak z biochemi i architektury krajobrazu...
Na zachdzie bardziej liczą się praktycy osoby doświadczone osobiście znam osoby które nadzorują w wielkich korporacjach takich choćby jak Bayer i mają wykształcenie ....zawodowe, podobnie jest z instruktorami.
Co przekaże kursantowi pani po historii bez praktyki, a co przekaże choćby taka osoba która była przedstawicielem handlowym i dużo jeździła.
Co przekaże informatyk przyszłemu kierowcy TIRa, a nawet strażak jeżdżący starem a ile może przekazać osoba ździerająca opony na drogach Europy
Jakie są skutki takiej polityki słyszymy w mediach i widzimy po rowach
Pozdrawiam i szkoda zdrowia
Amici, diem perdidi - przyjaciele, straciłem dzień (nie zrobiłem nic dobrego).
Gaudzis
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 19 kwietnia 2005, 22:24

Postprzez wamik » poniedziałek 02 lutego 2009, 19:00

Nie wiem "wojciech1962" kiedy byłeś ostatnio np. na wywiadówce?

Ja bywam dość często - bo dzieci mam w stosownym wieku i... powiem Ci jedno: gdybym pracował tak jak większość z nauczycieli to (mimo tych wszystkich kontroli, które rzekomo mają) zdawalność spadłaby mi do takiego poziomu, że w ciągu pół roku musiałbym zwinąć interes.

Oczywiście nie mówię tu o wszystkich nauczycielach, bo jest wśród nich wiele wspaniałych ludzi, ale system który działa w MEN na pewno nie wymusza pozytywnej selekcji - wręcz przeciwnie.

I to jest dla mnie argument za bezcelowością takich działań.

Osobiście uważam przeciwnie - dlaczego Państwo, tworząc odpowiednie prawo nie maiłoby zaufać osobom znającym szkolenie od podszewki? Tzn. zmniejszyć ilość formalnych wymagań, a za to ustalić wysoką cenę minimalną - wtedy wszelka konkurencja pomiędzy OSK przeniosłaby się z ceny na jakość - a o to chyba wszystkim chodzi?
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez wojciech1962 » wtorek 03 lutego 2009, 20:51

Widzę Gaudzis, że mam w tobie sojusznika. Obaj piszemy właściwie w tym samym stylu i o tym samym.
Ja z tym MEN-em to wyjechałem chyba w akcie desperacji w związku z brakiem pomysłu na naprawę naszej branży. Ale, jak czytam od lat nasze branżowe żale, widzę jeden trend. Trend dążący do oczyszczenia środowiska instruktorskiego, nadania mu statusu i prestiżu, stworzenia z tego środowiska grupy zawodowej o nieskazitelnym morale i pozycji społecznej. Nawet w międzyczasie pojawiła się nazwa "instruktor przysięgły" jako antidotum na skostniały system WORD-owski. Byłby to ekspert w dziedzinie szkolenia kierowców, facet, od pieczątki którego zależy wydanie prawa jazdy. Musiałby zarabiać na tyle dużo, aby skutecznie pozbawić go pokus korupcjogennych. Wiemy wszyscy, że w naszym środowisku są tysiące takich ludzi, pasjonatów czy wręcz misjonarzy BRD. Ale mi się udało!!! Stworzyłem jakiś sekciarski neologizm. Jeszcze raz: MISJONARZ BRD. No, niezłe, niezłe.
Już raz odbyła się w naszej Ojczyźnie - pamiętacie? - weryfikacja instruktorów nauki jazdy. Cel był szczytny - oczyszczenie środowiska z ludzi przypadkowych. Znamy wynik. WORDy wzięły kasę i zweryfikowały wszystkich, niektórych nawet kilka razy, żeby wziąć jeszcze więcej kasy. Nie zweryfikowali się chyba tylko ci, którzy z różnych przyczyn nie mogli o własnych siłach dotrzeć na egzamin.
I wtedy trzeba było podtrzymać klimat i pójść za ciosem. Wtedy należało wyeliminować z branży wszystkich starców, wielozawodowców, emerytów i rencistów i tych wszystkich już wielokrotnie wymienianych. Ale kto to wtedy robił? Starosta Powiatowy zajmował się tylko wydawaniem legitymacji. Robota prosta, nie wymagająca żadnej wiedzy i umiejętności. WORD zajmował się egzaminami. Też prosta robota. Z resztą... Kto tam wtedy pracował? Czyż nie przyjaciele Królika? 8) Weryfikacja nie dała nic. Sito miało za grube oczka, a właściwie była to wielka rura, której ujście znajdowało się w kasie Wojewody i Starosty.
Uważam, że w Polsce jest za łatwo uzyskać prawo jazdy, uważam też , że w Polsce za łatwo jest zostać instruktorem nauki jazdy. W Polsce wreszcie za łatwo jest założyć OSK. Zauważcie jak dumnie brzmiąca nazwa: "OŚRODEK". Za taką nazwą powinny iść jakies standardy i kapitał. Standardy, a właściwie ich brak powoduje całe to zamieszanie. To wszystko jest puszczone na wolny rynek bez żadnej kontroli na zasadzie "róbta co chceta". Lekarze badają na zasadzie KASA - PIECZĄTKA, OSK szkolą na zasadzie WYRWAĆ CO SIĘ DA, bo niedługo już się nie da. Po prostu my wszyscy jako społeczeństwo nie stawiamy względem siebie wysokich wymagań i każdy w tym łańcuszku idzie po najmniejszej linii oporu. A, że prawo nie posiada mechanizmów egzekucyjnych i kontrola nad tym żadna to mamy to co mamy. W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE JEST JAK JEST TO JA JESTEM JAKI JESTEM.
Kiedy 10 lat temu zakładałem autoszkołę mój konkurent, pan z 30 letnim stażem instruktorskim przestrzegał mnie przed tym zamiarem. Teraz to już się pan na tym nie dorobi - mówił - kiedyś to były czasy, pojechało się do PGR-u, zrobiło się kurs dla 100 osób na wszystkie kategorie, kasę się zgarnęło, paliwo się sprzedało, komisja przyjechała, PGR zakupił skrzynkę wódki, wszyscy zdali nie wsiadając nawet do samochodu. A myślisz pan, że skąd ten dom i to mieszkanie dla córki?
Brrrrrrrr! Mroczne czasy. Ale czasami jak sobie myślę o współczesności w nauce jazdy to jako żywo przed oczyma staje mi historia starszego pana instruktora.
Na razie kończę. CDN.....
Ps. A gdzie się podziały nasze moderatorki?
W związku z tym, że jest jak jest to ja jestem jaki jestem.
wojciech1962
 
Posty: 118
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 22:15
Lokalizacja: Czerwonka k/Olsztyna

Postprzez adalberthus » wtorek 03 lutego 2009, 22:56

Gotują zupę na jutro. Te moderatorki.
A tak w ogóle rok 1999. Rok mających nastąpić wielkich przemian.
Wszyscy mieli się zweryfikować. Cała instruktorska brać.
I nastała WIELKA konsternacja. I głowy niektórych otworzyły się " jak na tym zarobić ".
Organizowali więc kursy....dla instruktorów czynnych, wieszcząc jak jakowaś Kassandra, że bez ich kursów nie pozdają. I uczęszczali, płacili (po 4 stówy chyba), sami wieszcząc plagi egzaminacyjne.
I co? Sami nie pozdawali. Niektórzy zdawali po ileś tam razy ( mają swoje szkoły teraz)przemieszczając się po Polsce, szukając gdzie łatwiej.
Ja pojechałem bez kursu i zdałem. Instruktor powinien zdać, nawet jak go zatrzymają na ulicy i w tej samej chwili każą mu zdawać.
I do dzisiaj tak adepci po kursie zdają. Miauczą w necie o konspekty, bo nie chce im się samym pracować.
To samo egzaminatorzy. Też zdają po (?) razy. Wiec co to za fachowcy?
I stąd moje motto na dole.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez ella » wtorek 03 lutego 2009, 23:10

Gotują zupę na jutro. Te moderatorki.

Daruj sobie te osobiste wycieczki

Zastanawiam się nad jednym. Dlaczego panowie instruktorzy tak szumnie piszący na forum (patrz wyżej) nic nie napiszą i nie wyślą do tego pisemka. Z tego co wiem, każdy może.
Na przykład Adalberthus-chyba nawet masz uprawnienia e-redaktora.

Adalberthusie Gaudzisowi w tym wątku chodzi o coś innego
Aczkolwiek tym razem bardziej miał on dotyczyć nierzetelności i braku profesjonalizmu dziennikarskiego w tzw.piśmie branżowym "Szkoła jazdy".Tzw.-ponieważ ilekroć widzę brak dogłębnego zgłębienia tematu,przez osoby hucznie zwiące się dziennikarzami , i tudzież brak ich podstawowej wiedzy praktycznej ,którą można zdobyć wychodząc tylko w teren, a nie siedząc 4ma literami na taborecie.Jestem w stanie zrozumieć ,że brukowiec próbuje się odbić od dna za pomocą chwytów poniżej kreski moralnej, ale nie jestem w stanie zrozumieć zachowań tzw dziennikarzy w gazetce próbującej aspirować do miana pisma branżowego, a takie pismo cechuje wysoki profesjonalizm!!!
Ostatnio zmieniony wtorek 03 lutego 2009, 23:24 przez ella, łącznie zmieniany 2 razy
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wamik » wtorek 03 lutego 2009, 23:21

Wymowa wszystkich postów powyżej jest jedna - jest źle i trzeba coś z tym zrobić.

To zróbmy.

Ale aby cokolwiek zmienić - trzeba wiedzieć co się chce osiągnąć. Moim zdaniem celem powinno być osiągnięcie systemu jaki teraz działa w Niemczech - czyli:

1. Ustawowo ustalona cena minimalna kursu (i to wcale nie mała) - dzięki niej następowałaby samoistna weryfikacja. Po prostu rywalizacja z ceny przeniesiona zostałaby na jakość, czyli dobrzy zarabialiby dobrze a słabi... cóż... jest wiele zawodów.

2. Ustawowo ustalony minimalny kapitał potrzebny do otworzenia OSK (np. dwa nowe samochody).

Od siebie dodałbym zapis mówiący, że instruktorem prowadzącym mógłby być tylko instruktor zatrudniony w OSK na etacie (lub właściciel).

Uważam, że te trzy zapisy w odpowiednich ustawach byłyby lekarstwem na wszystkie problemy o których zechcieliście Koledzy napisać powyżej. Przynajmniej ja tak sądzę.

A Wy?

Bardzo proszę o konstruktywną krytykę.

A kiedy już ustalimy czego chcemy - będziemy myśleć jak to zrealizować. Co Wy na to?
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez adalberthus » wtorek 03 lutego 2009, 23:49

Elluniu. Przepraszam za zupę. Aczkolwiek mogę kilka dobrych przepisów podać.
Wiem, że jestem e-redaktorem, ale kudy mnie tam do Ciebie i dlatego zawstydzony nie pisze. Jeszcze mnie ktoś przedrukuje i nie daj Boże wierszówkę zapłaci?.....
Ale....to moje wypocone było trochę offowe, przyznaję, ale raczej zainspirowane postem Wojciecha wyżej.
A tak w ogóle, proszę wszystkich tu piszących o poczytanie moich postów i reakcji na nie, zamieszczanych od 3 lat z okładem.
Otóż okaże się, że takie i podobne spostrzeżenia już tam poruszałem i byłem odsądzany od czci i wiary.
A bo to ludzie nie mają pieniędzy, a bo to że czepiam się dorabiaczy, a to, że dokładnie przepisy zna tylko policja itp.dyrdymały
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez ella » wtorek 03 lutego 2009, 23:56

Przeprosiny przyjęte. Za przepisy dziekuję :wink:

Proponowałabym zebrać to wszystko o czym się dyskutuje.
Poukładać to jakoś tematycznie, wygładzić i wysłać najpierw do e-redakcji a stamtąd idą artykuły do pisemka.
Inaczej te dyskusje nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 04 lutego 2009, 00:12

A Wy?


1. kontrola... kontrola... kontrola... i jeszcze raz kontrola... ale prawdziwa kontrola!

2. kary... kary kary... i jeszcze raz kary*

*ale kary a nie głaskanie
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez adalberthus » środa 04 lutego 2009, 00:23

Kary......po prostu KTOŚ by musiał odciąć od cycka niektórych, którym jest tak wygodnie i ulegają lobby pewnych sfer.
Jak długo można utrzymywać, że potężna rzesza instruktorów nie wypełnia znamion zawodu?
Nie są ani kierowcami, ani nauczycielami zawodu. Pracujemy jak na targu sprzedawcy warzyw z ogródka.
Bo niektórym tak jest wygodnie. Ile lat jeszcze pan na W. będzie mieszał w całym szkoleniu? I będzie wspierał ( dlaczego, to chyba wiemy ) jedną słuszną instytucję, mającą monopol na wszystko co związane z egzaminowaniem?
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości