przez Walp » poniedziałek 17 marca 2008, 18:30
Oczywiście, że jest sens jeżdżenia z dwoma instruktorami!
Ja mam pecha do "podstawowych" instruktorów. Na B miałem dupka, a na C jeszcze większego :( Na szczęście czasami mój główny ma wolne a zastępuje go któryś z pozostałych.
Obecnie (po 21 godzinach kursu C) mam tak:
15 godzin - inst. X (dupek)
5 godzin - inst. Y (w porządku)
1 godzina - inst. Z (facet-rewelacja!)
I przez te 6 godzin z Y i Z nauczyłem się więcej niż przez 15 z X.
X (ten dupek) na mieście tylko się wydziera i ma pretensje. Jego ulubione powiedzenie to "przecież milion razy wam powtarzałem, że..." - sorki, ale ja dopiero zaczynam i co mnie obchodzi milion lekcji z innymi kursantami? A na placu w ogóle sprawę olewa, tylko siedzi w kantorku i ma wszystko w d***.
Natomiast pozostali dwaj (Y i Z) okazali się świetnymi facetami, którzy rzeczowo wytłumaczyli mi, co i jak. Na spokojnie zwracali uwagę na błędy lub równie spokojnie udzielali rad. Od razu lepiej mi się jeździło! I zrobiłem zdecydowanie mniej błędów!
Co ciekawe, każdy zwracał na coś innego.
Jeśli możesz jeżdzić z więcej niż jednym, to koniecznie tak właśnie rób!
Jak coś, to jestem do dyspozycji.