przez gogig » środa 09 maja 2007, 13:59
Egzamin zdawałam 28.04.2007, jeszcze na punto. Najpierw testy - ok, potem po godzince czekania w poczekalni przyszedł Pan egzaminator wyczytał 3 nazwiska, moje na końcu. Dwie osoby przede mną zdały, pomyślałam szczęściarze :) Egzaminator był starszy, ale po twarzy widać było, że nie jest złośliwy czy cwaniaczkowaty. Spokojny starszy Pan. Pod maską kazał mi pokazać jeszcze akumulator, oprócz tego co obowiązkowe, a jak świeciły się światła stopu to zapytał ile (3). Potem łuczek bez problemu, mówi jedziemy na górkę, a mi zgasł. Najważniesze to się nie denerwować i starać podejść na luzie. Ruszanie z górki bez problemu i na miasto: Wyjazd w prawo, potem zawracanie tam gdzie jest linia ciągła, prosto i jak na Tarnów, zjechałam tak jak mówiły kierunkowskazy w prawo, tam znak stopu, potem kazał jechać jak na Kraków czyli prosto. Na drugich światłach kazał mi skręcić w prawo (jak na Miłocin) i zaraz w najbliższą lewą (ślepa uliczka). Tam zrobiłam zawracanie tyłem z wykorzystaniem bramy. Potem wyjazd stamtąd i w prawo, na światłach w prawo i znowu na Kraków. Dojechaliśmy więc do kolejnych świateł, w prawo dalej na Kraków i tam ponownie zawracanie, były trzy pasy w prawo, na wprost i w lewo (chyba jakoś tak) ustawiłam się na lewym i zawracanie. Potem prosto i w pewnym momencie w prawo. Jechałam główną i główna szła w prawo a ja miałam pojechać prosto (tak jakby w lewo). Tu pamiętajcie o dostawieniu się do lewej krawędzi. Wjechaliśmy na to odiedle Strzyżowska itd. tam zrobiłam parkowanie równolegle między dwa autka i dalej wyjechaliśmy, przejazd obok Reala, prosto na przejazd kolejowy ten przy Jałowego. Na tym przejeżdzie w prawo (tak jak szła główna), prosto do końca Jałowego i skręt w prawo (nakaz) prosto i skręt w prawo jak do straży pożarnej. Prosto i na skrzyżowanie to z lustrem, wtedy w lewo. Prosto Jagielońską, na światłach prosto za komendą policji w lewo i na rondko. Na rondku zjazd w pierwszy możliwy, prosto jak mówią znaki i zjazd w Kanałową. Prosto aż do znaku nakaz skrętu w lewo (koło parku w tą jednokierunkową). Prosto i na stopie w lewo. Stąd do rondka przy Bernardynach. Zjazd w pierwszy możliwy i potem aż na rondo Jana Pawła II. Na rondzie jak na Radom (lewy pas, skręt w lewo) i do WORDu. Miałam dwa błędy. Raz przejechałam linię ciągłą. Chciałam zmienić pas z lewego na prawy, auto zaparkowane dosyć wystawało, no i przejechałam tę linię zupełnie świadomie, ale Pan egzaminator uznał, że mogłam jechać lewym pasem skoro mogłam. Drugi błąd nie ustawiłam się do lewej przy zjeżdżaniu z tej głównej na wprost, a główna szła w prawo. Pan mnie pochwalił, powiedział, że moja jazda była z tej trójki najlepsza, WYNIK POZYTYWNY. Bałam się, że skoro dwójka przede mną zdała to ja mogę nie mieć tyle szczęścia. Pan nie był złośliwy, ale też mi nie odpuszczał, bo akurat skręt w lewo na tym skrzyżowaniu z lustrem jest najgorszy, ale ruch był nieduży i większych problemów nie miałam. Uważajcie też na rowerzystów, za jedną Panią wlekłam się parę minut bo nie mogłam jej wyprzedzić albo ciągła, albo skrzyżowanie, albo coś z naprzeciwka. W sumie to jednak minuty na tej powolnej jeździe mi leciały, więc nie ma tego złego.
Ten egzamin nie jest taki straszny, gorsze jest czekanie i niepewność. Tydzień przed jazdą dokupiłam dodatkowe lekcje, bardzo dużo mi to dało. Męczyłam swojego instruktura przeróżnymi pytaniami żeby czuć się jak najpewniej.
Zyczę wszystkim powodzenia na egzaminie.