Cyryl8 napisał(a):Ale przy okazji tej podróży tej podróży nasunęła mi się taka refleksja, że mimo olbrzymich nakładów finansowych na drogi, mimo mocniejszych, szybszych, droższych samochodów, oprócz komfortu jazdy nic się nie zmieniło, ani czasowo, ani finansowo.
Dzisiaj jedziemy na Mazury, z paroma przystankami bez jasno sprecyzowanych celów. I tu czas nie gra roli, byle było fajnie.
Drogi ekspresowe i autostrady mają taką wadę że jeździ się nimi bardzo okrężną trasą m. in. omija większe skupiska ludzie jak kolej w zaborze rosyjskim. Skrajny przykład to podróż A1/A2 z Warszawy nad wschodnie wybrzeże Polski, ale sporo ludzi tak jeździ.
Przemawia za tym przez wszystkim wygoda i bezpieczeństwo. Oszczędność czasowa jest niemal niewidoczna i wynika z tego że na drogach DK/DW nie przestrzega się przepisów. Gdyby skrupulatnie zwalniać do 50km/h, hamować przed każdym PdP i trzymać się ograniczeń prędkości to w wielu przypadkach podróż dłuższą trasą po autostradzie czy drodze ekspresowej da dużą oszczędność na czasie. Pytanie tylko czy ma ona sens. Jeśli planujemy 10 dniowy urlop to przyjazd 1-2 godziny wcześniej nie stanowi jakiejś dużej korzyści. Co innego dla kierowcy TIRa, wtedy szybsza jazda to dłuższy dystans przejechany między "pauzami".