Sytuacja z Lublina jest o tyle jasna, że jest linia i mimo że zatrzymanie jest bez sensu to czymś uzasadnione (właśnie tą linią). Choć nie powiem, uśmiałem się
Wracając do Polkowic
1. Znak B -20 "stop" oznacza:
1) zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem,
2) obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.
2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku - w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.
3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony.
No dobra, nie ma miejsca wyznaczonego dla pasa rozbiegowego. Ale w razie jego braku, zatrzymanie powinno nastąpić w miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem. Np. na taki argument policji musiałbym się sporo zastanowić żeby wybrnąć
Wydaje mi się, że jadąc w prawo, na "pas rozbiegowy" NIE MA POTRZEBY zatrzymywania się na STOPIE. Dlaczego? Ma to związek z obszarem skrzyżowania (pamiętacie burzliwą dyskusję o pasie włączania - kto ma pierwszeństwo?
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... Id,2476103 )
Mianowicie "znak stop umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony."
Jadąc pasem rozbiegowym nie przecinamy skrzyżowania. W związku z tym nie ma konieczności spełniania obowiązku narzuconego przez B-20. Zaznaczam - to jest tylko moja interpretacja (a z nimi jak z dupą- każdy może mieć swoją) i chętnie poczytam co o tym sądzicie