Dzień dobry,
w sobotę zaparkowałem samochód przed hotelem. Najpierw wjechałem samochodem na parking hotelu od skrzyżowania ulicy Kolejowej. Następnie postanowiłem podjechać pod sam hotel żeby nie nosić bagaży. wiec z parkingu hotelowego wyjechałem drugą bramą na ulicę Hryniewieckiego. ( brak jakiegokolwiek znaku ) Widziałem stoją inne samochody. Rozpakowałem bagaże przychodzę za 30 minut i patrzę straż miejska zostawiła mi kwitek z prośbą o kontakt.
Wiedziałem, że nie złamałem żadnego zakazu, ponieważ jak wyjeżdżałem z bramy nie było znaku D-40 Strefa zamieszkania. również przy wjeździe do bramy nie było żadnego znaku.
Postanowiłem udać się do Straży. Wytłumaczyłem jak wjeżdżałem, ale mówią, że to strefa zamieszkania i nie można parkować. Mówię, ze nie ma znaku tam gdzie wjeżdżałem. mówią, że jest na skrzyżowaniu Kolejowej z Hryniewieckiego. Tłumaczę, że tam nie wjeżdżałem. Ale ich to nie obchodzi.
Strażniczka poprosiła o prawo jazdy. Dałem. Powiedziała, że mandat 100 zł. Nie miałem czasu więc mówię OK. będzie święty spokój. Jak już zobaczyłem mandat do podpisu okazało się że oprócz tego jest jeszcze punkt karny. Powiedziałem, że nie byłem poinformowany o tym. To powiedziała, że mam możliwość odstąpić od przyjęcia. Wcześniej nic o tym nie wspomniała. Ja jej tłumaczyłem, że to nie ja wjeżdżałem samochodem i nie może mnie Pani ukarać mandatem bo nie ja byłem kierowcą zjawiłem się tu tylko ze względu na to , że jestem użytkownikiem samochodu którego właścicielem jest leasing. I musi być Pani pewna, że to jak prowadziłem żeby mi wystawić mandat. A ja powiedzeniem, że to nie ja. Ale mówi, że mogę odstąpić.
W załączeniu przesyłam rysunek jak wjeżdżałem i gdzie stoi znak. znak stoi pod takim katem, że moim zdaniem jest i tak mało widoczny. proszę o informację czy dobrze myślę, że nie popełniłem wykroczenia i mogę się odwołać od mandatu.