verde napisał(a):Czyli pachołki nie wyznaczają nam co i jak. Więc jeśli nie było innych znaków tymczasowych nie skrecamy w tym przypadku.
Tak się składa, że wczoraj malowali znowu przejścia dla pieszych. Obszar robót został wyłączony z ruchu pachołkami w ten sposób, że:
- albo należało przejechać przez P-4
- albo czekać aż zdejmą pachołki(wyschnie farba).
Chyba nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby czekać? - im więcej osób czeka tym ustawia się większa kolejka i tym trudniej rozwiązać problem "od jej końca".
Formalnie łamie się przepis, ale "po ludzku" policja nie powinna za to karać, jeśli nie ma poważnego następstwa zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia.
Natomiast gdyby w tych warunkach doszło do wypadku spowodowanego przejechaniem P-4, kara byłaby wyegzekwowana.
R.A. Stefański napisał(a):Sąd Najwyższy zasadnie zauważył, że: "Wszystkie sytuacje w ruchu nie dadzą się przewidzieć i unormować. Zachowanie się uczestników ruchu w takich nietypowych sytuacjach musi być oceniane z punktu widzenia zastosowania się do nie ujętych szczegółowo reguł i zasad wynikających pośrednio z przepisów o charakterze ogólnym oraz ze zmienności ruchu i jego dynamiki" (uch. pełnego składu Izby Karnej SN z dnia 28 lutego 1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, nr 3-4, poz. 33, teza 6; wyr. SN z dnia 18 lutego 1969 r., Rw 39/69, OSNKW 1969, nr 7-8, poz. 98). Uczestnik ruchu powinien kierować się, oprócz przepisów ruchu, także zdrowym rozsądkiem, ogólną przezornością i respektowaniem bezpieczeństwa innych (G. Wiciński, Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, WPP 1989, nr 2, s. 181; wyr. SN z dnia 31 stycznia 1949 r., K 1068/48, OSN 1949, nr 1, poz. 10)