to znowu ja :p
no i zdane
ah ta radość i ta ulga - nie do opisania
Więc, przypomne ze mój pierwszy egzamin oblałam na łuku
Dziś, moja druga szansa, no i wyszło, łuk rewelacyjnie, chociaż nogi się trzęsły ;p ( zrobiłam go w inny sposób niż do tej pory, a mianowicie kiedy lusterko znajdowało sie pomiędzy słupkiem kończącym koperte a słupkiem zaczynającym łuk, wykonałam 1 cały -obrót kierownicą w prawo, jak zobaczyłam słupek w tylnej szybie, między dwoma nagłówkami to wyprostowałam koła, też 1 obrotem kierownicy )
Najbardziej obawiałam się właśnie łuku, ale jak mi poszło dobrze to już się uspokoiłam. Egzaminował mnie p.S.,
spoko gość, wydawał polecenia bez zbędnych komentarzy itp.
hah a jaka wtopa na początku haha, on mi daje kartkę jakąś do podpisania a ja sie podpisuje w miejscu gdzie miała być pieczątka i podpis egzaminatora, i on do mnie: to teraz jeszcze niech pani pieczątke przybije lol
Dobra, więc po górce, włączanie się do ruchu, jejku czekałam chyba 4 min zanim sie odważyłam wyjechac na drogę, bo bałam sie że wymuszę pierwszeństwo...
Ale wyjechałam i od tamtej chwili wszystko szło idealnie, tak jakoś mi sie dobrze jechało jak nigdy, żadnych pieszych na drodze, nic do wyprzedzania i omijania, cofałam z użyciem biegu wstecznego koło KORALA, parkowałm prostopadle koło szpitala, byłam raz czy dwa na rondzie i od razu ze skrętem w prawo, byłam na kwadracie śmierci z tym że, z tej jednokierunkowej jechałm prosto na parking, przejeżdżałam przez tory, te na których lepiej jechać na 1 biegu. Fajnie było, bez nerwów i w ogóle , więc jak mi kazał wjechać na word to byłam zaskoczona że to juz po wszystkim, że to juz koniec i że ZDAŁAM!!!
Z drugiej strony, to pojedźiłabym sobie jeszcze trochę elką, tak bezinteresownie, bo ostatnią jazde miałm z fajnym instruktorkiem.
Dzięki Marek
Jeszce tylko odebrać prawko w Biłgoraju i w drogę .......