przez Iza » czwartek 10 października 2002, 22:43
mhm :]
a wiesz, że ja też sie mile zaskoczyłam kiedy z zaciągniętym na teren WORDa kolegą przyglądałam się egzaminowanym? facet jechał po łuku SEATem i pyknął w słupek, na co egzaminator od razu zareagował i począł powoli przybliżać się do samochodu przestraszonego już prawie na śmierć mężczyzny, lecz zamiast skarcić lub najzwyklej w świecie powiedzieć dziekuję, niesety, ujął z uśmiechem: "czemu ten słupek tak się buja?" po czym kazał cofnąć auto i wjechać jeszcze raz poprawnie, wydawał się miły... podobnie dziewczyna, która wjechała na belkę podczas parkowania równoległego... na upartego jakby chcieli, to by dwóch szans nie dawali...
na kursie słyszałam, że jedna dziewczyna aż 6 razy próbowała ruszy z ręcznego, ale i za tym 6 jej się nie udało, więc niestety szans na zdanie nie było...
myślę, że czasami ludzie wyolbrzymiają wady egzaminatorów, bo to przecież normalni ludzie, których na pewno też denerwują nasze systemy podatkowe, korupcje, zgarnianie przez prezesów większości pieniędzy, po czym nie ma na wypłaty dla pracowników... na pewno też rozumieją stres, rozumieją, że młodych nie stać na niewiadomo ile podejść do egzaminu... oczywiście nie wszyscy, ale na pewno choćby połowa....
niestety zawsze jest jakiś wyjątek, i wcale to nie musi być jeden... tak samo jak normalni, zdarzają się i chamscy egzaminatorzy...
... mhm, ciekawe co będę mówić 15.10 ;PPP
t.i. t.m.i.
we've been running over battlefields
from century to century
to century...
nothing wrong nothing right
there was no day there was no night