... juz 2 razy w ciagu ostatnich 5 dni. No może nie do końca wjechali w kufer, tylko mocno otarli lewy tylny zderzak. Raz przy wyprzedzaniu (w sobote) raz przy omijaniu (dzis).
W sobote poza terenem zabudowanym, jechalam prawym pasem ok. 60 km/h spodziewajac sie niedlugo zjazdu w prawo i jakis niecierpliwiec postanowil mnie wyprzedzic. Tak sie przeciskal, ze zawadzil mnie swoim prawym przodem, a potem jeszcze lekko tylem. Dzis drugi mnie doprawil.
Skrecalam w prawo, faceta mialam za soba. Skret byl na zielonym wiec zaraz po przejechaniu swoich swiatel musialam sie zatrzymac, puscilam rowery na sciezce i kiedy lekko ruszylam zobaczylam ze z prawej wchodzi mi ktos na pasy wiec znowu stanelam. Chwilke pozniej szarpnelo samochodem - facet zniecierpliwiony czekaniem postanowil mnie ominac z tym, ze zrobil to za gwaltownie i za blisko.
Nie rozumiem dlaczego dochodzi do takich kolizji. Co mi z tego, ze ich samochodom stala sie krzywda nieco wieksza? Ja tez musze tracic czas na lakiernika, a zglaszanie tego do ubezpieczenia wg wielu osob nie ma sensu. Jestem wsciekla.
:x :x :x :x :x :x :x :x :x