przez mangO » piątek 05 października 2007, 12:01
Witam, zauważyłem ten temat więc sie zarejestrowałem, aby może dać kilka przydatnych rad.
Zdawałem dokładnie 1 października tego roku (kat. B ok godziny 10:00), no i los tak chciał że zdałem.
Więc u mnie to wyglądało tak:
1. Test teoretyczny.
Następnie po zdaniu na dół do pokoju w którym był człowiek od omawiania szczegółów oraz losowań samochodów jak i osób.
2. W praktyce to wyglądało tak. Każde 3 osoby były przedzielone do jednego samochodu. W grupie już można było ustalić kto pierwszy, kto drugi itp.
Co jest najważniejsze ?
Jak ma się sprawa na placu ?
Plac ->
- każdy wie o podnoszeniu maski, sprawdzaniu świateł itp.
Jednak egzaminator zwrócił mi uwagę, gdyż nie spodobało mu się że tylko pokazałem np. zbiornik płynu do spryskiwaczy, a nie sprawdziłem czy znajduje się tam właściwie płyn. Szybko jeszcze raz powoli przeszedłem od początku razem z omówieniem poziomów poszczególnych zbiorników. Może mało ważna rzecz jednak szybko można się rozkojarzyć, niepotrzebnie zestresować.
- po sygnalizacji wszystkich świateł należy pamiętać o klaksonie oraz światłach awaryjnych
- sam plac nie jest trudny, górka nie jest stroma, ja osobiście na pół sprzęgle spokojnie sobie z ręcznego odjechałem.
Miasto =>
- Opanowanie sytuacji,
- sporo się rozglądać,
- uważać na pieszych (!), lubią wbiegać na pasy, ja trzymałem zawsze nogę na hamulcu, gdyż już jazdy po Kielcach nauczyły mnie, że na przejściu dla pieszych można szybko nie zdać,
- krzyżówki (!) - to jest inna historia, należy przede wszystkim patrzyć na znaki, dobrze gdy już wcześniej było się na tych "bardziej popularnych dla egzaminatorów" skrzyżowaniach,
- w Polsce jak wiadomo panuje ruch prawostronny, tak że nie należy jechać zbyt długo na środkowym lub lewym pasie (oczywiście jeśli prawym jest zajęty to środkowym można sobie jechać),
- zdawałem na Corsie, jednak z 6 osób na Mikrze nie zdało podajże 3, więc dobrze jest wybrać taki samochód, w którym czujesz się pewnie, masz pełne panowanie nad nim,
- uważać na osiedla (!)
Pamiętajcie max prędkości to 20 km/h, nie więcej, wolniej znaczy bezpieczniej - znaczy lepiej (w oczach egzaminatorów)
- pamiętajcie, egzaminator może poprosić aby jechać 50 km/h (w moim przypadku pod górkę)
Podsumowanie:
Należy spokojnie z rozwagą i pełnym zaangażowaniem obserwować wszystko to co się dzieje w danej chwili. Nie należy sie stresować, ja osobiście podszedłem do tego raczej jak kolejna jazda po mieście.
Nie zwracajcie na to co sobie piszą egzaminatorzy na tych karteczkach, po prostu skupcie się na jeździe oraz przepisach jakie panują w danej sytuacji.
Skupienie oraz opanowanie, wyeliminujcie stres, podejdźcie do tego z lekkim umiarem, nie traktujcie tego jako "życiowy test"
Pozdrawiam oraz życzę każdemu zdania w Kielcach, oraz mam nadzieję, że przynajmniej w pewnym stopniu pomogłem co niektórym.
***
Co to egzaminatorów to wiadomo, że róznie bywa.
Według mnie zalezy w duzej mierze od umiejętności opanowania stresu (wiadomo, że jest kosmiczny) oraz od samego człowieka siedzącego obok.
Słyszałem wiele opinii, 80% pozytywnych o egzaminatorach w Kielcach.
Ja sam "trafiłem" na "pozytywnie do mnie nastawionego" człowieka.
Pzdr
Ps. Tofer życzliwego człowieka życzę na "jeździe
mangO