Grupa wsparcia dla zdających w W-wie :-)

[Dj.Polarny]

12 kwietnia mam tesciorki a jazde to niewiem jesczze kiedy.A najlepsze ze sie okazalo ze zgubili gdzies moje fotki :D i musze zrobic nowe ale to male piwo moze te nowe dadza mi wiecej szczescia i zdam ;) Oczywiscie zart.Slyszalem ze na odlewniczej jest jednoi skrzyzowanie z tramwajami gdzie jak przejedziesz na 1wsze zolte to zatrzymujesz sie potem na torach za ktorymi jest 2 sygnalizator i z gory mamy wtedy oblany egzamin.A co wy sadzicie znacie moze jakies miejsca egzaminatorow gdzie na odlewniczej lubia oblewac ?

[loser]

Nie wiem o jakim skrzyżowaniu słyszałeś.

A co do miejsc:
-różnakie linie na jezdni, gdzie nie wolno na nie najechać
-przystanki autobusowe po skręcie w prawo, na które nie wolno wjeżdżać
-linie bezwarunkowego zatrzymania
-jednokierunkowa, na której każą skręcać w lewo i należy stawać jak najbliżej lewego krawężnika
parę krzywych jezdni (rondo żaba i jeszcze przed linią bezwarunkowego zatrzymania), gdzie jak się zatrzymasz, to trzeba nogą przytrzymać hamulec bo zacznie samochód toczyć się do tyłu.
-małe uliczki ze złą widocznością, gdzie może z prawej coś wyjechać i trzeba zdążyć zahamować i go przepuścić.

[Dj.Polarny]

Woielkie dzieki Looser za rade i porade gdzie co i jak :D bo to bardzo wazne gdzie uwazac :).Zreszta uwazac trzeba wszedzie bo nigdy niewiadomo jakis nam sie przyslowiowy wariat trafi na drodze i lamiac wszystkie przepisy wymusi pierwszenstwo a do tego na czerwonym swietle.Pozdrawiam wsztystkich zdanych i zdajacych :D

[czarnykot]

Witam,
Co do wyższej zdawalności to z tym jest różnie, bo zarówno jak czekałem na teoretyczny jak i na praktyczny to widziałem takiego jednego egzaminatora (taki gruby, chodzący w skórze, siwy, po 50-siątce), u którego niektórzy nie wjechali nawet na łuk, a na miasto to chyba nikt nie wjechał, więc wszędzie się może pech zdarzyć, choć kolesia obserwowałem przez jakieś w sumie 3 godzi. łącznie przed tymi dwoma egzaminami więc jest to moje subiektywne odczucie, ale cieszyłem się, że nie zostałem wylosowany z nim w parze.

Mam dziwne wrażenie, że w piątek zdałam u niego egzamin, ale skurczybyk straszny. Zdenerwował mnie potwornie, a wypowiedzenie słów, że mi zalicza, przyszło mu z ogromnym trudem. Ci egzaminatorzy powinni jednak myśleć o tym, że to strasznie stresujące i nie denerwować dodatkowo kandydatów. Tak strasznie zaciskałam zęby, że mnie teraz potwornie boli szczęka. :( Tragedia jakaś. :D

[loser]

Co do pytania gdzie zdawać:
W ubiegłym tygodniu było tekst w Wyborczej, że na Oblewniczej są już 2 miesięczne terminy a na Powstańców miesięczne.
Wiem jedno: czym dłuższa przerwa tym większy regres umiejętności.
Czym większy regres, tym większe ryzyko oblania.
Jak obleją mnie na Oblewniczej przenoszę się na Oblewanych Powstańców.

[Dominikka]

Witam wszystkich po długiej nieobecności :)
Muszę się pochwalić, że dzisiaj w końcu zdałam :D Na Odlewniczej. Czekałam prawie dwa miesiące, miałam nawet pisać podanie o przyspieszenie terminu, ale ostatecznie z braku czasu dałam sobie spokój. I tak zleciało błyskawicznie.
Wydaje mi się, że miałam tego samego egzaminatora, o którym pisze czarny kot. Zapowiadało się nieciekawie, ale ostatecznie przypadliśmy sobie do gustu :D Na całe szczęście. Było nawet całkiem sympatycznie. :) Relacja jest tutaj

A jak u Was?

[loser]

Kretyńsko oblałem. Tak kretyńsko, że nie będzie z tego żadnej relacji. Mam nadzieję, że materiały z egzaminów są niszczone i moi biografowie nie dogrzębią się do tego.

Czekam na następne podejście.

[Myslovitz]

Loser, głowa do góry :D :P
Ja zdałam za 5. razem: wszystkie egzaminy miałam na Bemowie...

Hehe, stare dzieje, choć opisy moich egzaminów były dramatyczne :lol: łza się w oku kręci :wink:

Zdałam u fantastycznego egzaminatora (pan Szwed), po poprzednich 4 wrednych typach (w tym jednej pani), ten był ludzki, sympatyczny, uprzejmy i miły. Prawdziwy rodzynek :lol:

Powodzenia :!:

[bajpas]

ja mam termin na 20.06 na powstancow, podejscie nr 1, zobaczymy, ale uparlam sie ze zdam za 1szym razem hehe, terminy na powstancow naprawde normalne, chcieli mi poczatkowa wcisnac 05.06 na praktyke, ale stwierdzilam ze na betona nie pojde, bo nawet instruktor ma juz zajete terminy na nast tydzien, no i dali mi 20go na 11ta, byleby tylko chłodno było

[ewa26*]

JA zdawałam wczoraj po raz 3. Za każdym razem trafiałam na fajnego egzaminatora. Wczoraj bardziej czułam się jakbym jechała z instruktorem (CHOCIAŻ PAN MIAŁ GROBOWĄ MINĘ I NIC SIĘ NIE ODEZWAŁ) ale widac było że jest miłym człowiekiem.
Poszło jak z platka. :lol:

[Dj.Polarny]

A ja dzis zdawalem egzamin no i jakby to ujac nieudalo sie przez Luk :(.Niemowie bo moj blad i pacholek ale to tez dlatego ze nieda sie podniesc wyzej siedzenia a niejestem wysoki i za wiele niewidzialem (167 cm) no i te pieronskie zaglowki.2 sprawa zdawalem po raz pierwszy na corsie C (wczesniej na punto) moze to tez swoje zrobilo bo robilem sporo na wyczucie :).

Mam tez do was OPytanko jak teraz z terminami na odlewniczej bo tam zdawalem dzis ale z tych nerwow jeszcze sie niezapisalem i chce to zrobic w ten piatek po bozym ciele? Jesli ktos cos wie to prosze dajcie znac mam nadzieje ze niebede czekal za dlugo bo niechce zdawac kolejny raz teori :D.

[Karaliewa]

Ja mam egzamin jutro 1 podejscie.... W tym tygodniu raczej nie mam szczescia do egzaminów (4 egzaminy sesyjne w tym tygodniu i na razie z 2ch wynikow juz 1 niezdany;( ) wiec nie wroze sobie najlepiej,ale zobaczymy. Moze podziala zasada- glupi ma szcescie, bo za dobrego kierowce na pewno sie nie uwazam!:)

[zouza27]

Witam,

Zdawałam na Odlewniczej 16.08.2007 - ZDANY ZA PIERWSZYM RAZEM :) Egzamin zaczął się o 11.00 - losowanie - idę na pierwszy rzut. Od egzaminatora dostałam kluczyki i kazał przygotować mi stanowisko. Wsiadłam - fotel, zagłówek lusterka. Pierwsze omawianie samochodu pod maską (ręce strasznie mi sie trzęsły, że nie mogłam wcelować z powrotem wskażnika poziomu oleju na miejsce). Omawianie świateł i jazda na łuk. (noga strasznie mi latała na sprzęgle ale jakoś to opanowałam) Pan spytał się czy wiem o co chodzi ja,że tak i wysiadła - łuk bezbłędnie. Dalej kazał mi podjechać na górkę. Podjechałam, zaciągnełam ręczny i czekam, aż egzaminator podejdzie - kazał podjechać - podjechałam leciutko bez szarpnięć. Zjechałam i znowu czekam, aż do mnie podejdzie. Wsiadł i każe jechać na miasto. Na samym początku kazał mi wjechać na drogę osiedlową i parkowanie - udalo się. Później mechaniczna jazda na polecenia - "na najbliższym skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną proszę skręcić...". Później na wąskiej uliczce usłyszałam polecenie "proszę zawrócić na drodze" - zawróciłam na trzy i jadę, a On "za szybko pani myśli, mogła pani podjechać 10 metrów dalej i wykorzystać podjazd do bramy" - powiedziałam tylko,że faktycznie mogłam wykorzystać infrastruktrę i jechałam dalej. Wolałam z nim nie wdawać się w dyskusję, że mógł powiedzieć proszę zawrócić z wykorzystaniem infrastruktury. Potem na rondo i powrót. Ruch był mały o tej porze także trochę się najeździłam. Jak już wjechałam na plac egzaminacyjny słyszę pytanie "to który już raz pani już próbuje" zamarłam, myślę sobie jak się przyznam,że to pierwsze podejście to zaraz coś wymyśli i mnie obleje. Odpowiadam Mu drżącym głosem, że to pierwszy raz......czekam i słyszą "no dobrze to zaliczam pani, to wszystko z mojej strony" wysiadł i odszedł. I tak zakończył sie ten stres. :) Teraz jeszcze czekam na dokument - jeszcze tylko tydzień :)

Pozdrawiam i życzę wszystkim takiego uczucia.