Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **jimorrison** » piątek 02 grudnia 2005, 21:16

pytanko skierowane do warszawiakow i warszawianek :). Czy jezdzicie gdzies od czasu do czasu poslizgac sie autem na sliskiej nawierzchni, troche polapac bokow? jesli tak, to moze jakies miejsce polecicie? oprocz parkingu przy torze łyz. Stegny i parkingu przy cmentarnych na wolce?

przez **zdenio** » sobota 03 grudnia 2005, 00:18

jak nie jak tak :D

Osobiście polecam plac na terenie hurtowni części samochodowych przy ul. Fieldorfa (za BP) , pamiętam jeszcze z zeszłego roku świetny parking w Falenicy (dość wąski ale oczywiście pusty)

przez **jimorrison** » sobota 03 grudnia 2005, 00:41

hmm... pisalby sie ktos na spotkanie przy okazji slizgania samochodem, powiedzmy na parkingu przy Torze Łyzwiarskim Stegny (obok Witosa, konkretnie Inspektoralna {ileś tam}) ????? oczywiscie jak spadnie sniezek...

przez **ella** » sobota 03 grudnia 2005, 01:05

No to czekamy na śnieżek i oczywiście weekend.

przez **miros** » sobota 03 grudnia 2005, 02:34

morrison no proste, to jest moje ulubione miejsce, czesto tam wpadam jak jest sniezek. tak wiec jak tylko popruszy to mozemy sie ustawic na wspolne slizganie.

przez **jimorrison** » wtorek 06 grudnia 2005, 21:48

cholera, jakos nie widac tej zimy :/... jedynie szyby paruja...

przez **jimorrison** » piątek 09 grudnia 2005, 21:59

no zima przyszli, jutro rano jade sprawdzic jak sie ma sytuacja na Stegnach ... :D moze wieczorem by sie poslizgac?

przez **miros** » piątek 09 grudnia 2005, 22:26

ja cos czuje ze malo sniegu napadalo, bedzie jeszcze sporo trawy wystawalo. moze jeszcze popada przez noc, to byloby lux.

przez **jimorrison** » piątek 09 grudnia 2005, 22:37

ee!! trawy!? miros to ty nie po parkingu jezdzisz tylko po tym klepisku/trawisk obok gdzie se mozna wahacze urwac albo podwozie zgubic?...

przez **miros** » sobota 10 grudnia 2005, 02:36

co ty gadasz, wlasnie tam jest najlepiej. jak sniezek pszysypie to sie jedzi jak najbardziej lux. po tych parkingach to wlasnie nie jezdze bo, tam sa dziury i tam predzej bym urwal zawieszenie. kwestia ilosci sniegu i mozna smigac bez problemu.

przez **Polonez** » sobota 10 grudnia 2005, 13:52

hhmm też mam ochotę tak pojeżdzić. Ale że nie jestem w temacie to mam kilka pytanek:
- czy podczas takiej zabawy nie zużywają się bardziej opony ?
- może podacie jakieś fajne techniki zabaw z samochodami na przedniu lub tylny napęd.
Ja mam na tył podobno zabawa przednia :) yyyy tzn. jeszcze lepsza :lol:

przez **miros** » sobota 10 grudnia 2005, 14:43

opony beda sie zuzywac, jesli nie bedzie sniegu. jesli snieg jest dobrze ubity to slizgasz sie po nim, a nie po asfalcie, trawie itp.

nigdy nie probowalem jezdzic z samochodem z napedem na tyl ale wiem, ze mozna calkiem fajne baczki krecic. skrecasz kola w ktoras strone i dajesz gazu. tyle wiem :?

jesli chodzi o naped przod to mozna krecic baki do tylu. skrecamy kola w ktoras strone i dajemy wsteka i gaz.

a zwykle boki to poprostu rozped krecimy kierownica i reczny, odbijamy i w druga strone. trzeba poprostu cwiczyc i eksperymentowac.

to jak morrison, jak sprawa wyglada na stegnach?

przez **Sławek_18** » sobota 10 grudnia 2005, 15:41

mozna tez w zakrecie (skreconych kolach) ujac gazu wtedy tył Ci ucieka (wychodzi sie tak z poslizgu przednich kół (przechodzi sie w poslizg przodu na poslizg tyłu nie wiem jak sie to profesjonalnie nazywa nigdy nie moge spamietac co jest czym podsterownosc/nadsterownosc :) ) Hej moze by tez w grodzie kraka takie cus zorganizowac? Na lotnisku ?

przez **jimorrison** » sobota 10 grudnia 2005, 16:45

Lipa miros. :/..
bylem rano, a ze to dzis jest gielda to wszystko pozastawiane, przejechalem sie tylko inspektoralna do konca (tam na prostej jest szersza i tez mozna troche boku zlapac) ale dociera i to mocno. Jeszcze za malo spadlo zemy moc tak na maxa posmigac :/...
Mieszkam w Wilanowie wiec mam rzut beretem, moge na bierzaco sprawdzac "tor" :D i kiedys sie wybierzemy:).

Polonez, co do jazdy:
auto tylnonapędowe (RWD - rear wheel drive) jest po prostu stworzone do smigania dlugimi pelnymi poslizgami. Niedomiar mocy rekompensowac moze rodzaj nawierzchni (snieg, lod, itp.) - aby latwiej wprowadzac auto w poslizg. Tak jak napisal miros jak bedziesz ślizgal sie po sniegu to raczej nie bedziesz nadmiernie zuzywal opon :twisted:.
Co do techniki, to ja sam sie ucze :] caly czas. Jezdzilem RWD w poslizgach (czytaj. maluszek - a jak :D:D:D) oraz FWD (front wheel drive) czyli przednionapedowka. Jazda tylnym napedem w bardzo duzym uproszczeniu ogranicza sie do operowania pedalem gazu w zakrecie. Po pierwsze proponuje znalezc Ci jakis w miare duzy plac (swietnie nadaja sie do tego parkingi pod hipermarketami, niektore ich czesci nie sa odsniezane). Z poczatku ucz sie przy malych predkosciach(!!) jedziesz powiedzmy na "2", skret kol w lewo i przepustnica do oporu! dupa ucieka ci na zewnatrz zakretu wiec wtedy kontrujesz kierownica szybko w strone prawa. Aby opanowac auto ujmujesz gaz i krecisz kierownica. Rownie dobrze z postoju zapinasz "1" kola skrecone gaz i juz masz 180 stopni zrobione :D...

Niesamowita frajda widziec droge przez boczna szybe ;].

Jazda poslizgami to Drifting narodzilo sie to dawno temu w Japonii gdzie kierowcy majacy auta z mocnymi silnikami RWD (oczywiscie:)) pokonywali bokiem zakrety na suchej nawierzchni - czyli po prostu kontrolowany poslizg.

Taka jazda jest bardzo efektowna, ale jednoczesniej jak na poczatku zaczniemy za bardzo szarzowac to moze sie to czasem skonczyc na latarni czy urwaniem felgi na krawezniku.. wiec proponuje wpierw po malu dochodzidz do wprawy i techniki.

przez **jimorrison** » sobota 10 grudnia 2005, 16:49

Sławek_18 napisał(a):przechodzi sie w poslizg przodu na poslizg tyłu nie wiem jak sie to profesjonalnie nazywa nigdy nie moge spamietac co jest czym podsterownosc/nadsterownosc :) ?

utrata przyczepności kół przednich - podsterowność
utrata przyczepności kół tylnych - nadsterowność

;)

Jazda bokami [Warszawa]

Jazda bokami [Warszawa]

:)

Kto przegląda forum