yorki napisał(a):Jeżeli przejazdy są wyznaczone, to są legalne.
Są oznaczone znakiem D-6a, a zachowanie kierowcy w tym miejscu jednoznacznie określone jest w par. 47.4.
A co w przypadkach, gdy widoczność jest taka, że zauważyć pędzącego rowerzystę trzeba na ten przejazd wjechać choćby komorą silnika. Wtedy kierowca ma do wyboru albo ryzykować i liczyć że ew. rowerzysta nie będzie egzekwować swojego prawa do miejsca jak osoby o których opowiada Dworak, albo zgodnie z przepisami zatrzymać się, zablokować skrzyżowanie i czekać aż przyjedzie policja i pokieruje ruchem.
gumik napisał(a):Także nie ma co generalizować. Rower nie jest, ani szybszy, ani wolniejszy. Czasem dojedziesz nim szybciej, a czasem wolniej.
Ale są tacy jak
mp0011 dla których zatrzymanie już niweluje korzyści czasowe, ale nie widzi problemu w zatrzymywaniu samochodów, więc to nie jest tak, że jest on szybszy, tylko organizacja ruchu nie pozwala wykorzystać możliwości jakie daje samochód. Coś na zasadzie psa ogrodnika.
gumik napisał(a):Nie twierdzę, że tak powinno być i że takie miejsca nie są do zmiany, ale przerzucanie wtedy winy na organizatora ruchu, bo komuś się nie chciało zdjąć nogi z gazu, to już przesada (oprócz tej niewielkiej liczby uzasadnionych przypadków).
Celowe stwarzanie zagrożeń jest niedopuszczalne, ale egzekwowanie prawa od zarządców dróg pozwoliłoby na istotną redukcję wypadków, a tendencja np. w Warszawie jest dokładnie odwrotna.
Przykład przejść dla pieszych.
W Polsce niewielki wymagania dla tego typu obiektów czasami nie są spełniane. Przejścia stawia się gdzie popadnie i wszem i wobec podaje się że kierowcy są źli bo na przejściach nie zwalniają, omijają, wyprzedzają i nie obserwują.
W Niemczech skrupulatnie przestrzega się by PdP:
-było oświetlone, widoczne i zauważalnie oznakowane,
-miało zapewnioną widoczność,
-było na drogach o max prędkości 30km/h, o jednym pasie w każdym kierunku,
- w przyapdku niespełnienia powyższych lub na drogach dwujezdniowych - całodobowa sygnalizacja.
I chyba nie muszę podawać statystyk co wychodzi bezpieczniej - dobra infrastruktura czy zwalanie odpowiedzialności na szeregowych użytkowników dróg...