Tak samo jak nie można zabronić wjechać na zielonej strzałce na skrzyżowanie, cofnąć się na skrzyżowaniu, potem zmienić zdanie i (będąc przecież już na skrzyżowaniu za sygnalizacją) pojechać jednak prosto...
Dla mnie trochę cwaniactwo i głupota, zwłaszcza, że przy wyprzedzaniu trzeba się jednak rozpędzić.
Co w sytuacji, jak ktoś z prawego pasa będzie chciał wjechać na środkowy? Ty lecisz 120 bo wyprzedzasz, a za 50m Twój pas się kończy, na prawo już zjechać nie możesz bo ktoś wjechał z prawego pasa... Wylecisz na pas rozdzielający? Obszar wyłączony z ruchu? Wyspę? Na sąsiednią jezdnię pod prąd? Skręcisz z pełną prędkością przecinając drugą jezdnię? Pojedziesz prosto z pasa do skrętu?
A może uda Ci się zatrzymać i będziesz blokował pas do skrętu?