przez LeszkoII » czwartek 31 grudnia 2015, 10:46
Błąd w sztuce oznakowania, chyba że wjazd znajduje się gdzieś po drugiej stronie. Teren wygląda na prywatną posesję(nieruchomość grunty+ budynki) bez bramy wjazdowej. Dzięki oznakowaniu B-2, zarządca pozbawił tego miejsca charakteru ogólnodostępności, ale najwyraźniej zapomniał o wyjątkach dla zakazu wjazdu przez mieszkańców/właścicieli/dzierżawców. Pod znakiem powinna być umieszczona stosowna tabliczka.
Pytanie czy od strony czysto formalnoprawnej, ten wjazd/wyjazd należy traktować jako drogę, a wtedy oznakowanie stricte obowiązywałoby kierujących (B-2 po prawej stronie jezdni). Można przyjąć inne założenie, tj. czy znak umieszczono rzeczywiście na drodze czy może na zjeździe do nieruchomości?
Pomijając ten formalny dylemat, uważam że jednak względy celowościowe nie powodowałby nieważności znaku jako znaku stojącego na zjeździe z drogi publicznej, mimo że powinien być umieszczony po prawej stronie jezdni, bowiem wszystkich przypadków nie da się wyodrębnić w prawie, bo stałoby się ono zbyt uciążliwe.
Moim zdaniem za brak tabliczki (kogo znak nie dotyczy) należy się mandat temu, kto zlecił wadliwe oznakowanie jak tez temu kto je wykonał.
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki